chciałabym jakiegoś szczerego znajomego co by mną tak nie gardził jak każdy i nie mówił głosem jak do małego dziecka i by chciał mnie odwiedzić i bym mu zwolniła łóżko w akademiku i bym mu ugotowała jedzenie islamistów i pokazała moje lasy moje jelenie i stawy i moich ptasich przyjaciół i bym mu pokazała gdzie chodzę głaskać kozy i krowy i byśmy poszli pić darmowe próbki matchy i wyszli bez kupowania niczego

jutronaobiadznowuryz