#anonimowemirkowyznania
Czy często myślicie o samobójstwie? Czy "normalny" człowiek w ogóle myśli o samobójstwie? Mi ta myśl towarzyszy praktycznie odkąd pamiętam. Każdy problem, który analizowałem albo po prostu stresową sytuację w swoim życiu kwitowałem sobie w głowie "aaa... przecież najwyżej jebnę samobója i kto inny będzie się martwił". I nie.. nie pochodzę z patologicznej rodziny (chociaż pewnie w każdej są jakieś mniejsze lub większe patologie), nie mam depresji, mam kochającą dziewczynę, nie mam problemu ze zdobywaniem znajomych, mieszkam w dużym mieście, mam pracę z zarobkami pozwalającymi żyć na fajnym poziomie, zwiedziłem dużo miejsc na świecie. Mimo wszystko są momenty, że takie myśli mi chodzą po głowie kilka razy na dzień.
Często moje myśli o samobójstwie rozszerzają się na planowanie jak to zrobić, żeby przysporzyć jak najmniej problemów bliskim w związku z moją śmiercią. Najchętniej upozorowałbym wypadek, żeby nie zasmucić tak bardzo matki (albo nie przynieść wstydu - bo wiecie, "co ludzie powiedzą?"). Kiedyś jak dużo podróżowałem po świecie to na moment moją myślą ostateczną w razie "nieporadzenia sobie z życiem" był wyjazd gdzieś na koniec świata i rozpoczęcie na nowo życia jako Juan Pablo Fernandez Maria FC Barcelona - imigrant z Rumunii #pdk. Teraz znowu się łapię na tym, że jestem zmęczony życiem tak bardzo, że samobójstwo jest łatwiejszym rozwiązaniem.
Zapytacie - co to znaczy w moim przypadku "zmęczony życiem". Nie wiem. Po prostu nie wiem. I mimo, że szanse, że kiedyś ze sobą skończę oceniam na mniej niż 1% to i tak się zaczynam o siebie martwić. Może to czas na tak modną w dzisiejszych czasach psychoterapię? A może po prostu przesadzam i powinienem biegać 3 razy w tygodniu a nie 2 jak obecnie ¯_(ツ)_/¯
#depresja #samobojstwo #feels #psychoterapia #psychologia
Czy często myślicie o samobójstwie? Czy "normalny" człowiek w ogóle myśli o samobójstwie? Mi ta myśl towarzyszy praktycznie odkąd pamiętam. Każdy problem, który analizowałem albo po prostu stresową sytuację w swoim życiu kwitowałem sobie w głowie "aaa... przecież najwyżej jebnę samobója i kto inny będzie się martwił". I nie.. nie pochodzę z patologicznej rodziny (chociaż pewnie w każdej są jakieś mniejsze lub większe patologie), nie mam depresji, mam kochającą dziewczynę, nie mam problemu ze zdobywaniem znajomych, mieszkam w dużym mieście, mam pracę z zarobkami pozwalającymi żyć na fajnym poziomie, zwiedziłem dużo miejsc na świecie. Mimo wszystko są momenty, że takie myśli mi chodzą po głowie kilka razy na dzień.
Często moje myśli o samobójstwie rozszerzają się na planowanie jak to zrobić, żeby przysporzyć jak najmniej problemów bliskim w związku z moją śmiercią. Najchętniej upozorowałbym wypadek, żeby nie zasmucić tak bardzo matki (albo nie przynieść wstydu - bo wiecie, "co ludzie powiedzą?"). Kiedyś jak dużo podróżowałem po świecie to na moment moją myślą ostateczną w razie "nieporadzenia sobie z życiem" był wyjazd gdzieś na koniec świata i rozpoczęcie na nowo życia jako Juan Pablo Fernandez Maria FC Barcelona - imigrant z Rumunii #pdk. Teraz znowu się łapię na tym, że jestem zmęczony życiem tak bardzo, że samobójstwo jest łatwiejszym rozwiązaniem.
Zapytacie - co to znaczy w moim przypadku "zmęczony życiem". Nie wiem. Po prostu nie wiem. I mimo, że szanse, że kiedyś ze sobą skończę oceniam na mniej niż 1% to i tak się zaczynam o siebie martwić. Może to czas na tak modną w dzisiejszych czasach psychoterapię? A może po prostu przesadzam i powinienem biegać 3 razy w tygodniu a nie 2 jak obecnie ¯_(ツ)_/¯
#depresja #samobojstwo #feels #psychoterapia #psychologia
Mam 2 opcje samobójstwo lub mam ochotę kupić bilet w jedną stronę w #!$%@? daleko. Z YouTube spodobał mi się Meksyk i Albania, tylko tam ciężko pewnie z jaką kolwiek pracą.
Mam 20k PLN oszczędności i albo wyjadę gdzieś bardzo daleko albo samobójstwo.
Pomóżcie
Co robić!
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję, żyje.
@Wyrewolwerowanyrewolwer: dziękuje za dobrą radę
@LeVr
#ssri #psychiatria #depresja #nerwica