@okno2137 jak pracujesz w dowolnej branży usługowej (choćby budowlanka, it, czy cokolwiek co dostało kopa przez co idą) i zarabiasz podobnie co wcześniej, to dajesz się dymac pracodawcy
Witam, mam wykupione wakacje z Tui, żona spaliła się na słońcu i ma opuchniete rece i robia sie pecherze. To juz drugi dzień taki dlatego chciałbym spytać , czy moje ubezpieczenie wykupione pokryje koszty leczenia tu na miejscu? czy kontaktowac sie z lekarzem w naszym resorcie? Czy do ubezpieczalni dzwonic pierwsze? Jak myślicie? #wakacje #biuropodrozy #podroze
#anonimowemirkowyznania Od jakiegoś czasu czytam, głównie na anonimowych wyznania mirków czy zielonych świeżaków, którym się nie powiodło w życiu. Są przegrywami. Ja też nim jestem. Lvl 36 here. Wiem, że nie ma na mnie, na odwrócenie sytuacji jakichkolwiek szans. It's over jak to piszą na tym portalu. Dręczenie w szkole, mała miejscowość, przegryw niemal zawsze, studia skończyłem, ale jestem zaburzony i nie do odwrócenia. Żadne terapie nie pomogą, nie w moim wieku, za dużo się wydarzyło. Brak wyglądu i widoczna, nie do naprawienia wada wzroku. Do tego lekka wada wymowy, czasem mówię nie wyraźnie dla innych i zacinanie się. Nie znoszę brzmienia swojego głosu, parę razy został nagrany i czułem krindż. Wszystkiego i wszystkich nienawidzę. Nie jestem mizoginem, jestem po prostu mizantropem. Frustrację pogłębia, że ludziom, którzy mnie dojeżdżali normalnie się żyje. Najgorsze, że nawet nie mogę się zemścić na nich lub ich bliskich. Jeden niedawno poszedł do piachu, ponoć serce nie wytrzymało od substancji, ten akurat był patusem. Normiki mają się dobrze. Ja w brednie o wybaczeniu czy karmie nie wierzę, to samo w zmiany w ludziach. Zdałem sobie sprawę, że marzę o dzikiej zemście, a nie mogę jej mieć, nie chcę już pieniędzy, kobiet, spełnienia życiowego, tylko satysfakcji i ulgi, że tych osób nie ma na tym świecie jak z tym patusem, albo cierpią za życia. Zawsze gdy słyszę czytam o przypadkach przemocy w szkole czy strzelaninach w USA to przypominam sobie swoje perypetie. Matka piła (ojciec mniej), oboje rodzice byli zwyczajnie głupi, choć uważali się za mądrzejszych od otoczenia. Uważali, zwłaszcza ojciec, że wiedzą wszystko lepiej. Zwłaszcza ojciec zgrywał takiego lokalnego mądralę. Kozak w domu, co to nie on, lamus poza domem. Byli idiotami i ja idiotą zostałem. Matka o dręczeniu wiedziała, nawet się podśmiewywała, stary temat olewał , wyśmiewał i wypierał. Nawet gdybym się postawił, to wiem, że przegrałbym a ze strony rodziny nie uzyskałbym wsparcia. Do tego doszedł brak rodzeństwa, wzorców w rodzinie i otoczeniu, ani nawet osoby życzliwej - w rodzinie jakby mogli to utopiliby w szklance wody. Byłem sam i jestem sam. Też ich nienawidzę i unikam kontaktu. Byłem też głupi, bo słuchałem "rad" ludzi, którzy nigdzie nie byli, nic nie widzieli i niczego o świecie nie wiedzieli, przyjmując to za pewnik, że mają rację. Z czasem zostałem z wyuczoną bezradnością, brakiem inicjatywy, będąc wyśmiewany. Brak u mnie social skillów, więc i "nie znam się na ludziach". Źle wybrałem wykształcenie i drogę życiową (po części przez rodzinę). Do tego dochodził strach przed porażką, brak odwagi i ryzyka, żeby coś zmienić. Trzymałem się jak idiota złych wyborów, licząc, że może się zmieni na lepsze, jednocześnie czując presję rodziny i obawiając się żeby nie zawieść i nie zostać wyśmiany jako przegraniec (dlatego nie rzuciłem studiów, do których się nie nadawałem, na których przez całe 5 lat mi nie szło, a przegrańcem i tak zostałem). Byłem kimś w rodzaju (ni wiem czy to dobrze nazywam) zakładnikiem emocjonalnym. Nie spróbowałem wyjazdu, jakiegoś nowego startu, nawet zerwania z poprzednim życiem i rodziną, po prostu brnąłem... Później nietrafione pomysły i długi. O różowych nie wspominam, bo wiadomo... Inaczej być przecież nie mogło i nie może ;) Choć ten temat akurat najmniej mnie martwi, serio. Najchętniej bym się bowiem rozpłynął, pozostał niewidzialny.
@AnonimoweMirkoWyznania zaoszczędź trochę kasy, wyjedź z miasta, odetnij się od starych (albo chociaż rozłączaj się jak zaczynają gadać swoje głupoty), zmień pracę. Może zacznij inne studia które lubisz, jeśli masz na to czas (choćby zaocznie). Tylko ważne że musisz sam tego chcieć.
Za komuny był przemysł, było państwowe budownictwo mieszkaniowe z prefabrykatów, była wysokiej jakości kultura.
Co mamy teraz po 30 latach kapitalizmu?
Więc przestańcie w końcu wszystko zwalać na komunę, kiedy obecna sytuacja to właśnie wina zakompleksionych neoliberałów na czele z Balcerowiczem, którzy gotowi byli sprzedać przyszłość narodu tylko po to by zagraniczny Pan poklepał po pleckach...
@wholesome czyli uważasz że państwo powinno utrzymywać nierentowne zaklady pracy, tylko dlatego, żeby utrzymać rzekome mega rozwinięte know-how, i dlatego bo wokół zakładu zbudowała się jakaś rzekoma społeczność? Nie podpierasz swoich wywodów żadnymi faktami tylko boomerskim gadaniem
@Nietak_nietak państwo sypało kasa za covida i m.in. dlatego mamy inflację taka jaką mamy. spójrz jaka była wtedy inflacja, to pomysł jaka by była gdyby zastosować to co mówisz.
Witam. Potwierdzam, że Gównovo to oszustwo. Nie polecam nikomu. Dodają sobie własne rzeczy do rachunku przez co do zapłaty jest więcej niż powinno. Na szczęście miałem kod do #biedronka -20zł, a wyszło -10zł. #glovo
TL;DR Pewne badania laboratoryjne mają sens w określonym zakresie w profilaktyce. Niektóre z nich oferowane w pakietach są całkowicie bez sensu, część pakietów pomija całkowicie to, co istotne. Zlecając badanie musimy wiedzieć, co zrobimy i co mamy do zaoferowania, gdy wynik wyjdzie nieprawidłowy – inaczej jest to sztuka dla sztuki. W pierwszej części wymienione podstawowe badania.
Na tagu #medycyna #zdrowie przewijają się pytania o profilaktyczne badania laboratoryjne – wykonywane przy całkowitym braku objawów. Pojawiają się też pytania o pakiety badań oferowane przez laboratoria. Jako lekarz za każdym razem mam mieszane uczucia widząc te posty. Profilaktyka jest potrzebna i należy ją realizować, ale często oferty firm i 'mody' w social mediach mają niewiele wspólnego z medycyną i logiką.
Tekst dotyczy sytuacji, w których nie mamy żadnych objawów. Bo postępowanie w konkretnych objawach wygląda zupełnie inaczej. Są niepokojące objawy, istotne obciążenie rodzinne – zgłaszasz się do lekarza rodzinnego.
@Wjolka z całym szacunkiem, ale wierzysz w to, że lekarz rodzinny wypisze skierowanie na badania które są naprawdę potrzebne? Znając schemat funkcjonowania NFZ (tj płatne od głowy za pacjenta), gdzie jeszcze niedawno powszechna była praktyka że za zlecone badania lekarz miał odciągane od pensji? Szanuję za bardzo rozległy post, ale doprosić się o badania u lekarza rodzinnego to dramat, przynajmniej u mnie w przychodni
Nie dziwię się z tego powodu ludziom co wola po prostu przepłacic za niepotrzebne badania, ale spać spokojnie, zamiast prosić lekarza rodzinnego a on będzie kręcił nosem, bo to koszty dla przychodni.