W sumie to nie mam zdania, ale woooot ciekawostka ;) Morawiecki wstawaj, zesrałeś się xD
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skopiowane za zgodą od pewnego anonimowego autora:
"Ciekawe zagadnienie z dziedziny MUZYKA I BIZNES o polskim vacie. Do płyty Taconafide jest dołączony ultra kretyński zin z fragmentami ich konwersacji na fejsbuku. Serio, okrutne to jest, dyskusje typu "ej skończyłeś - no kończe - no spoko podeślij jak skończysz". Możemy się zastanawiać nad tym dlaczego taki zin jest dołączony do płyty, ale każdy kto się nad tym zastanawia jest po prostu głupcem, więc chętnie niosę kaganek oświaty.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skopiowane za zgodą od pewnego anonimowego autora:
"Ciekawe zagadnienie z dziedziny MUZYKA I BIZNES o polskim vacie. Do płyty Taconafide jest dołączony ultra kretyński zin z fragmentami ich konwersacji na fejsbuku. Serio, okrutne to jest, dyskusje typu "ej skończyłeś - no kończe - no spoko podeślij jak skończysz". Możemy się zastanawiać nad tym dlaczego taki zin jest dołączony do płyty, ale każdy kto się nad tym zastanawia jest po prostu głupcem, więc chętnie niosę kaganek oświaty.
Parę lat temu jak planowałem moją podróż do Azji stwierdziłem, że o ile będzie się dało będę unikał samolotów. Jak dla mnie lot samolot to opcja najmniej ciekawa. Ot wsiada się i leci - jak się ma szczęście siedzieć przy oknie i jest akurat ładna pogoda to ma się parę minut fajne widoki przy starcie i lądowaniu.
Przeglądając google maps stwierdziłem, że zarówno chcę zobaczyć Rosję, Chiny i Japonię i zastanawiałem się jak najlepiej to zorganizować, żeby nie trzeba było latać. Opcja z koleją transsyberyjską do Pekinu była kusząca. Ale raz, że wyczytałem, że to dość turystyczna trasa, dwa, że szkoda mi było jechać przez Mongolię i nie zostać tam na dłużej (a czasowo nie bardzo mi pasowało, bo bym skończył w zimę w Chinach, a tego chciałem uniknąć), a trzy - co to za podróż przez Syberię, jak w połowie odbija się gdzieś na południe.
Zdecydowałem się jechać do końca - czyli do Władywostoku. No i tu pojawił się problem co dalej. Nie bardzo jest opcja, żeby się w miarę szybko dostać stamtąd drogą lądową do Chin. Loty były za to dość drogie.
- piszesz ze samolot beeee bo nic nie widać (według mnie widać dużo, szczególnie własnie kierunku Azji południowej np himalaje, nocą wyładowania atmosferyczne nad Nepalem, wschody słońca itp - leciałem tą trasą z 20 razy, można też dokładne wybrać w cenie miejsce siedzenie w samolocie, rozkład miejsc zweryfikujesz większości linii oraz konfigurację konkretnych samolotów choćby na https://www.seatguru.com, albo przy odprawie poprosić o okno na całej trasie) PS. jeśli to strach przed lataniem, nie bój się tego powiedzieć, to nie jest nic wstydliwego
- potem jedziesz koleją (wydaje mi się że ma co najmniej rożne 4 szlaki) przez stepy przez 4 tygodnie oglądając trawę bo w samolocie nic nie widać, nie zatrzymujesz się w Chinach czy Mongolii bo szkoda czasu docierasz do Władywostoku na który też nie masz czasu bo musisz wbić na prom