Mirki pijcie że mną kompot. Po 6 latach pracy u Janusza Biznesu (2lata umowa o dzieło, 4 lata umowa zlecenie) Ostatni rok obowiązki x 2 a pensja bez zmian plus teksty "że na siebie nie zarabiam" i kary finansowe za coś na co nie miałem wpływu. Wreszcie obietnica, że jeśli coś wywalczę dostanę dużą premię (nie dotrzymał). W nowym roku pojawiłem się w pracy tylko 2dni z litości dla mojego potencjalnego następcy,
I po pół roku małżeństwa, widze że zaczynają się dziać poważne wymagania, póki co mieszkamy z jej rodzicami (na prawdę super ludzie, ale nikt tam prawdy w oczy nie powie, prędzej się uśmiechnie niż powie co sądzi itd), i ja sobie tak żyje, praca, wracam, dom. Żona też prowadzi swój sklep i wraca po 18, lub ciut później, no ale zaczynają wariacje tego typu że nie pomagam w domu (kurna co mam
Macie jakieś słowa, które specjalnie przekręcacie i wplatacie je do normalnych rozmów ze znajomymi?:D Jeśli tak, to piszcie je w komentarzach. Poniżej kilka moich ( ͡°͜ʖ͡°)