Od rana można zaobserwować zjawisko, gdzie wszelkiej maści ruskie onuce czy tacy co ich popierają z niewiadomych powodów(np. korwiniści) forsują tezę, że to nie Ukraina się trzyma, a Putin postanowił pozbyć się starego sprzętu i dlatego pozwala Ukrainie niszczyć sprzęt wojskowy warty miliardy dolarów, a przy okazji pozwala mordować młodych ludzi patrząc na filmiki z jeńcami, gdzie to zwykli gówniarze po naście do 20 paru lat.
No ale to tylko "zasłona dymna"
No ale to tylko "zasłona dymna"
Krótki poradnik jak #przegryw może zostać #superbohater ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pojechałem dzisiaj rano z Warszawy do Lublina.
W biedrze kupiłem jedzenie, serki, masło, wędliny, wodę, soki, podpaski, papier, pieluchy, słodycze, płyny do dezynfekcji, wsadziłem to do swojej Corsy i wio na przejście graniczne w #dorohusk. Tam miałem zostawić fanty i odebrać matkę z dzieckiem, którą miałem później odwieść do Warszawy. Po dojechaniu na miejsce okazało się, że Pani zostałą przewieziona do punktu recepcyjnego i czeka na swoją siostrę. Dorohusk w momencie kiedy przyjechałem, był już zaopatrzony i co chwilę przyjeżdzały kolejne samochody - numery rejestracyjne z całej Polski, widziałem nawet ZS (Szczecin, prawie 900 km). Od innych kierowców dowiedziałem się, że rusza konwój do #hrebenne, jakieś 130 km dalej, więc się pod niego podpiąłem. Po dwóch godzinach jazdy dojeźdzamy do przejście i co chwilę mijają nas wozy straży pożarnej na sygnale wiazące kobiety i dzieci do szkoły podstawowej, gdzie jest punkt recepcyny. Przed samą granicą stoją bagiety lvl. 50 i rozkazują, że trzeba zawrócić, ale po pokazaniu zawartości bagażnika i tylnych siedzeć, puszczają nas dalej. Po obu stronach pełno samochodów, blachy z całej Europy, najwięcej polskich. Przy samej granicy mały namiot, do okoła pełno ludzi, którzy albo czekają na swoich bliskich, albo na transport do punktu recepcyjnego. W tym namiocie stare babcie zrobiły kuchnie polową, z której serwowały ciepłe napoję i jedzenie. Przy wypakowaniu fantów pomagali miejscowi, Ukraińcy stoją jak duchy, bez sił z pustym spojrzeniem. Ogólnie Polacy zmęczeni, a Ukraińcy zmęczeni i przestraszeni. Nikt nie musiał nic mówić, nie było podziękowań i fajerwerków - ich twarzy i oczy mówiły wszystko, czułem się jak Dżony Rambo odbijający w ostatnim momencie wioskę. Wszyscy, którzy byli ze mną, na pewno to potwierdzą.
Najważniejszy morał, NIE DAJCIE SOBIE WMÓWIĆ, ŻE POLACY TO SŁABY NARÓD, PODZIELONY I SKŁÓCONY.
Tyle dobra wypływającego od Polaków, które w dniu dzisiejszym zobaczyłem, otworzyło mi oczy na całe życie. Pozdrawiam starsze małżeństwo, które przywiozło do Dorohuska cały bus zapasów, a na koniec wzieli do Lublina 5 osób i 4 dzieci. Czapka z głowy dla młodego na chłopaka, który spał w busie w Hrebennem, bo od 48 godzin jeździł za swoje pieniądze na Ukrainę i przywoził ludzi na granicę, kobiety, dzieci i starców. Szacunek dla dwóch dziewczyn, które 3 razy (!!!) same woziły ludzi na punk recepcyjny. Nikt im nie płaci za paliwo, za czas i nikt im nie powiedział głośno dziękuję, bo Ukraincy są tak zmęczeni i przestraszeni, że po wejściu