@zakladamkontojakczekamnakebaba: A może to dystymia? Inaczej zwana depresją przewlekłą. Jest to łagodniejsza forma depresji, często nie wykrywana. U mnie wykryta ;S Fajnie, jak masz też epizod zwykłej depresji. Wtedy masz tak zwaną podwójną depresję (ಠ‸ಠ)
Podobno po sytuacji w której było sie blisko śmierci zyskuje sie szacunek do życia, przed chwilą prąd mnie prawie zabił i jakoś nie zyskałem szacunku do życia i troche szkoda ze jednak nie zabił #depresja
@ziel0ny: Ja żałuję, że jak miałem szlif na motocyklu, to minąłem latarnię o jakiś metr... Że jak próbowałem się powiesić, to spierdzieliłem się na tyłek... A po lekach już nie mam odwagi na kolejne próby... Oraz że jak miałem sepsę jako dziecko, to miałem małe szanse na przeżycie, a jednak żyję... Ciekawi mnie jak to jest być normalnym i faktycznie kochać, albo chociaż lubić życie. A nie budzić się z
@Mazik26: Anhedonia, to o ile się nie mylę jest brak odczuwania radości. Bo ja mam tak, że albo czuję taką pustkę, albo smutek. Ale radosny, to nie pamiętam kiedy się ostatnio czułem.
Dosyć mocno rozważam to, czy nie zacząć chodzić na terapię 2x w tygodniu, bo obecnie uczęszczam co tydzień. A od czasów rozstania z dziewczyną (28 grudnia 2018) kompletnie sobie nie radzę. Na początku nie byłem w stanie przez ponad tydzień wstać z łóżka. Teraz jakoś funkcjonuję, ale to nie jest życie, to egzystencja. Z każdym dniem czuję się coraz gorzej. Na rękach powoli kończy mi się miejsce, które jest jeszcze całe. Wczoraj
@bezi232: Właśnie ja obecnie sam nie wiem czy ją kocham czy nie. Ale od kiedy skończyłem studia, to moje całe życie było skupione na niej. Moim celem było tylko to, aby była radosna. Ja po 1.5 miesiąca przed urodzinami, świętami itp myślałem nad prezentami dla niej. Po prostu nie miałem własnego życia, tylko moje życie było skupione na niej. A teraz nie wiem co mam ze sobą zrobić. Czuję brak
@bezi232: Chcę zapisać się na prawo jazdy na motocykl, może to mi trochę pomoże. Chociaż od dawna nic nie sprawia mi radości. W zeszłym roku pojechałem na wakacje na Maderę, a nawet tam jakoś nie czułem radości, nad basenem myślałem tylko o tym, żeby dany dzień się skończył. Jakbym nie potrafił odczuwać pozytywnych uczuć, ciągle nicość lub smutek :/