Kiedyś w dzieciństwie miałem takiego białego królika. Nazywała się Malina, bardzo ją lubiłem. Miała takie fajne, miłe futerko, uczyłem ją różnych sztuczek i w ogóle. Jej klatka stała w moim pokoju przy kaloryferze. Któregoś dnia pojechałem do mojej babci i wyszło tak, że u niej nocowałem. Po latach nie pamiętam już, czy była to jedna noc, czy cały weekend, tak czy siak po powrocie do domu okazało się, że nie napełniłem wodą
konto usunięte via Android






