też macie tak, że nagle łapie was mega chęć na zagranie w jakąś grę po czym instalujecie ją, gracie godzinę i już się nudzi? XD
#gry
#gry
Cześć, nigdy się tutaj nie udzielałam ale chyba najwyższa pora! sytuacja sprzed 10 minut: siedzę na mirko, przeglądam gorące. Jem krokiety z biedronki a tu nagle jak mi nie chrupnie coś w buzi! Wypluwam i moim oczom ukazał sie...
zWykop.pl
Cześć druga.
I wtedy przyszedł lockdown. Czas w którym wszystko dla mnie zaczęło się zmieniać. Ojciec wrócił do domu i nie wyjeżdżał aż do maja, ja również wróciłem do pracy dopiero w maju więc przez kilka tygodni byliśmy zdani na siebie. Dodatkowo ja przez miesiąc nie wyszedłem z podwórka! Ograniczyłem kontakt ze znajomymi do wiadomości na messengerze. Pandemia zamknęła mnie całkowicie w domu.
Trochę obawiałem się jak damy radę razem spędzać tyle czasu. Tata jest typem, który szuka czegoś do zdobienia. W fotelu może usiedzieć tylko w niedzielę (wtedy aż do przesady, cały dzień przed tv z przerwą na obiad). Ja wtedy jeszcze nie potrafiłem znaleźć na siłę czegoś co trzeba naprawić/ poprawić/ zmienić. Oczywistym było dla mnie, że gdy mam brudny samochód to go umyję ale nie szukałem tak typowo na siłę okazji żeby zająć czas myciem auta.
Początkowo od rana starałem się czytać książki, znaleźć wartościowy film, unikać komputera, koło południa gdy temperatura przekroczy 10 stopni wyjść na podwórko, rozwiązywać krzyżówki. Czułem, że będzie ciężko przeżyć ten czas, nuda będzie doskwierać. Ojciec oczywiście zaplanował sobie robotę, odnowienie dachu. Mi zaczęło być po prostu wstyd, że mu jakoś nie pomagam. Powiedział mi, że dachem zajmie się sam, a mi da inne zajęcia. I tak przez miesiąc całymi dniami, od rana szlifowałem różne drewniane elementy które mamy w ogrodzie, malowałem, trochę pomagałem mu przy przestawianiu rusztowania wokół domu. Za każdym razem gdy myślałem, że już nic więcej nie da rady wymyślić on wpadał na kolejny pomysł. Po dwudziestu latach mieszkania w tym domu zrobiliśmy podbitkę do zejścia do piwnicy. Czas mijał na pracy, było to dla mnie niezłą odmianą, ponieważ od zawsze czas spędzany w domu kojarzył mi się niemal wyłącznie z odpoczynkiem.
Miałem mnóstwo czasu do przemyśleń. To wtedy zacząłem rozumieć pewne kwestie które wcześniej sobie olewałem. Dawniej gdy ktoś mówił mi o jakiejś osobie, że po pracy całymi dniami tylko leży i nic nie robi, to myślałem sobie "jak tak można, przecież to jest właściwie nie wykonalne". Dopiero teraz zacząłem zdawać sobie sprawę, że ja tak robiłem. To ja całymi popołudniami mogłem leżeć czy siedzieć przed komputerem i nie pomagać innym domownikom. Te przykłady mógłbym mnożyć, całymi latami uciekałem od błahych spraw jak sprzątnięcie po psie, bo wiedziałem że może to zrobić ktoś inny i zajmie mu to tylko chwilę. Naprawdę w tamtym okresie nabrałem nowego spojrzenia na wiele codziennych spraw. Zacząłem się zmieniać.