Właśnie słucham jak babcia swojemu wnukowi opowiada głupoty XD Oto kilka kwiatków: 1. Chiny się odgrodziły murem i teraz tam jest tak zle ze wycinają dzieciom narządy żeby je sprzedawać(nie przeczę ze nie, ale dzieciak ma 6 lat XD) 2. 3 wojny światowej nikt nie przetrwa, a ci którzy przetrwają to nie będą mieli gdzie się podziać bo wszystko będzie napromieniowane XD 3. Polska jest krajem chronionym przez Boga, dlategobistnieje, bo jesteśmy
#!$%@? mirasy co się właśnie #!$%@?ło, byłem na rozmowie rekrutacyjnej i menager łajza nie dość że w połowie rozmowy odebrał telefon, gadał z kimś prawie 20 minut to jeszcze dorysował mi na zdjęciu w CV kolczyki w uszach i wąsy, WTF?! Wyszedłem stamtąd czym prędzej, nie będę z takimi #!$%@? pracował.
@Panas: jeszcze nie jest pastą ale nie mam nic przeciwko by było, wszelkie kopiowanie, powielanie a nawet poprawki stylistyczne i merytoryczne mile widziane ( ͡~ ͜ʖ͡°)
Dowiedziałem się że jeden z moich pato-kolegów ze szkoły się żeni i prawdopodobnie niedługo zacznie się rozmnażać, więc postanowiłem opisać jedną z wielu historii jaka nam się przytrafiła za dzieciaka.
Moje dzieciństwo przypadło na czasy kiedy bardzo popularne zrobiło się urządzanie przyjęć urodzinowych w McDonaldach. Nie wiem czy to jeszcze funkcjonuje więc wyjaśniam że wyglądało to tak iż w każdym McDonaldzie była szklana klatka w której rodzice urządzali gówniakom przyjęcia z hamburgerami, coca colą i zwykle fajną loszką która się owymi gówniakami zajmowała, każdy dostawał happy meal i poczwórną dawkę cholesterolu. Sebastian (imię zmieniam dla ochrony danych osobowych) pochodził z pato-rodziny której raczej nie byłoby stać na coś takiego, ale potrafił za to rozbawić wszystkich swoim nieogarnięciem, inbami które odwalał i ogólnie był dobry kolega to na parę takich imprez był zaproszony. Po tygodniu od urodzin koleżanki, które odbyły się właśnie w rzeczonym miejscu, Sebek powiedział nam że też za tydzień robi urodziny w McDonaldzie i wszyscy co chcą są mogą iść z nim tam w piątek po lekcjach. Zawsze na taką imprezę dostawało się papierowe zaproszenia i nasi rodzice nas odprowadzali. Jak powiedziałem mamie z kim idę i gdzie idę to była niezbyt przekonana, ale Mc był 10 minut od szkoły więc mogłem iść. Sebek zebrał wszystkich na podwórku (poszło nas około 8-10) i powiedział że jego rodzice nie mają czasu z nami iść bo pracują . Na miejscu okazało się że to nie będzie impreza z balonami i tortem. Sebek wyjął z kieszeni kopertę w której miał kilkanaście stuzłotowych banknotów i powiedział że dziadkowie mu to dali żeby zabrał kolegów na hamburgery xD. Zamówiliśmy cheeseburgerów za 100zł, każdy wziął coś do picia i siedzieliśmy tak przy stole jak najbardziej bananowe ze wszystkich bananowych dzieci świata. Oczywiście już po 2-3 kanapkach każdy miał dość, to poszliśmy pozjeżdżać na zjeżdżalni. Sebek miał jeszcze od cholery pieniędzy w kopercie. Jak się nam znudziło zjeżdżanie to jubilat wymyślił że pójdzie sobie kupić wszystkie zabawki z happy meala. I to był błąd, bo zamiast z zabawkami wrócił z kobietą z obsługi która pytała skąd mamy pieniądze na to całe jedzenie i gdzie są nasi rodzice. Ogólnie patrzyli na nas odkąd się pojawiliśmy, bo zrobiliśmy niezły syf tymi kanapkami które leżały na wszystkich stolikach przed wejściem. Sebek wyjaśnił że ma urodziny, a pani spytała go o numer telefonu do rodziców, więc uznaliśmy że pora się ewakuować. Powiedział też że ma jeszcze dużo pieniędzy, więc za tydzień możemy przyjść znowu xD. Jako że on mieszkał na innym osiedlu to cały weekend go nie widziałem. W poniedziałek przychodzimy do szkoły, pierwsza lekcja odwołana, Sebka nie ma w klasie. Wychowawczyni mówi nam że wie o tym co robiliśmy w piątek. Okazało się że pieniądze za które balowaliśmy to była emerytura dziadka Sebastiana, a dokładnie jedyne źródło utrzymania jego rodziny i młody Sebek zwyczajnie te pieniądze #!$%@?ł xD. Do tego to czego nie wydaliśmy gdzieś zgubił jak wracał do domu xDD. Potem się dowiedzieliśmy że ojciec (bardzo nieprzyjemny typ) dał mu takie lanie że musiałby przyjść do szkoły w masce, a szkoła się o tym dowiedziała stąd że Sebek w domu naściemniał że potrzebował 2 tyś złotych żeby zapłacić na wycieczkę klasową xD.
@piwosz-neofita: prawidłowo Twój ojciec zrobił. To zarsz zacznie każdy tak robić, bo tamtemu się upiekło i reszta zebrała kasę na to, co on #!$%@?ł. Patologię tak się nie oduczy
@GraveDigger: @gr4ve: Mój obecny też nie lubi zabawek, ale poprzedni tak uwielbiał patyki że czasami nawet chwytał nisko wiszące gałęzie i tak sobie chwilę dyndał. Kochany retard.
Pozdrawiam mojego sąsiada, który zastawił mi auto tak, że musiałem wsiadać od strony pasażera. Pomimo początkowego #!$%@?, karteczka zrobiła mi dzień ( ͡º͜ʖ͡º) Pamiętajcie Mirki, czasem ze słabej sytuacji można wybrnąć z uśmiechem na ustach po obu stronach. #krakow #parkowanie #polskiedrogi #heheszki
@sign: sam kilka razy wsiadałem/wysiadałem bagażnikiem. szczególnie zimą gdy central zamek (pneumatyczny) nie działał.
1. Wchodzisz bagażnikiem by odpalić auto 2. Wychodzisz bagażnikiem by odśnieżyć auto, bo nie tylko zamek, ale i drzwi przymarzły 3. Wchodzisz bagażnikiem by odjechać 4. Wjechałeś w zaspę, aby ocenić sytuację
@Notabene to się dogadaj do #!$%@? nędzy z typem ktorego mijasz żeby zwolnił na chwile. Pozniej wróci do swojej prędkości i bedzie git. Spalanie i tak pokrywa wam szef więc nie #!$%@?. Cb radio służy do czegoś więcej niz gadania o #!$%@?
Jako że poniedziałek jest dość trudnym dniem, to życzę Wam abyście: -nie #!$%@? się na innych ludzi, -byli dla wszystkich mili, życzliwi i kulturalni, -nie dali się przez nikogo wyprowadzić z równowagi,
#nostalgia #heheszki
źródło: comment_BTkqmnNVspbEqNgrQDVJMSMh2uWoQalP.jpg
Pobierz