@kielbasa_z_cebula: ja tam jestem tolerancyjny, wierzcie sobie w co chcecie, ale po co sie tak z tym obnosicie i wciskacie innym swoja ideologie? ( ͡°͜ʖ͡°)
Powtórka o tym że #orlen podniósł marżę tylko po to, żeby ściągnąć od nas więcej kasy i m. in. zapłacić takim serwisom jak @wykop za #propaganda po raz pierwszy
nie znam za bardzo tego portalu i nie wiem czy piszę dobrze tą wiadomość, w sposób który pozwoli mi do Was dotrzeć, ale mam nadzieję, że się uda.. Nie znam od strony technicznej, ale z opowiadań mojego męża znam doskonale. Chciałam Wam bardzo podziękować za to jak bardzo wspieraliście mojego męża w tej ciężkiej drodze jaką przechodził w ostatnim roku, bardzo się cieszyłam, że nie był sam kiedy ja musiałam opuszczać mury szpitalne.. Wiedziałam, że nie jest sam, zawsze mógł do Was coś naskrobać, liczyć na Wasze wsparcie, na pomoc w zwalczeniu szpitalnej nudy i samotności szczególnie w okresie kiedy sam przebywał w izolatce i nie można go było odwiedzać. Reakcja na odejście mojego męża na portalu, o której opowiadają mi niektórzy, bo nie mam siły sama czytać niestety, jest niesamowita i bardzo pokrzepiająca. Myślę, że Piotrusiowi też zrobiło by się ciepło na serduszku..
Mireczki i Mirabelki nasze drogie, znowu to zrobiliśmy.
Znowu nasz zespół jednomyślnie zdecydował, że cały budżet na marketing wydamy na chipsy i batony.
Tak na serio to dzięki @robertt1969 poznaliśmy historię jego córki. Postanowiliśmy przekazać Paulinie nowego laptopa Toshiba Satellite L50-B-1GL. Mamy nadzieję, że nasz upominek pomoże jej na
Wczoraj podczas pisania mojego #coolstory przypomniała mi się kolejna historia. W pierwszym komentarzu jest link do wczorajszego jakby ktoś nie czytał. Dobra, koniec wstępu.
Pewnie każdy #niebieskipasek zna to uczucie kiedy pokarm trawiony w jelitach wydziela gazy, które później muszą jakoś opuścić organizm. Jak byłem mały i puszczałem bąki to mama mówiła, że to wstyd i że tak nie można. Nauczyłem się, że w miejscu publicznym nie można robić takich rzeczy. Będąc coraz starszy uczyłem się różnych rzeczy i nauczyłem się również tego, jak bezdźwięcznie puścić bąka. Na początku była to loteria. Raz był dźwięk a raz nie. Z czasem jak wiecie przychodzi doświadczenie. Tak też było i tym razem. W gimbazie opanowałem do perfekcji puszczanie cichaczy. Lekkie rozszerzenie pośladków na krześle i operowanie zwieraczem miałem opanowane jak nikt inny. Nie jadłem nic szczególnie niezdrowego, więc jelita sobie ulżyły, ja pozbyłem się problemu a przy tym praktycznie nie było nic czuć. W licbazie zaczeły się wycieczki z kumplami na browara, do maka na jakiegoś hamburgera, a najczęściej chodziliśmy do turasa na kebaba. Strasznie mi smakował. Potrafiłem wciągnąc nawet podwójną porcję mięsa. Mój żołądek i jelita nie były tak zachwycone jak kubki smakowe i ciągle mi się odbijało. No ale doświadczenie pozwalało mi wypuścić bezdźwięcznie gazy zarówno górą jak i dołem. Życie płynęło sobie dalej. Puszczałem cichaczem bąki kiedy tylko miałem na to ochotę. W sklepie, w kościele, u rodziny, u znajomych, w szkole, no po prostu wszędzie. Cały czas taktyka była taka sama: z----ć się, ale nie dać po sobie poznać, że to własnie ja. Miałem to opanowane po mistrzowsku. Jakby była taka dyscyplina olimpijska to z miejsca bym startował i zakładam, że zająłbym wysokie miejsce na podium. W pomieszczeniu śmierdziało, a ja zachowywałem kamienną twarz. Nigdy nikt nie pomyślał, że to własnie ja.
@weeman: miałem to samo tydzień temu. POlecam iść do kuchni zrobić sobie kawę. Ktoś na pewno zagada "jak tam urlop". Wypijesz kawę idź na papierosa. Wrócisz to już prawie obiad. Zjedz wolno obiad, później papieros. Oczywiście po obiedzie musi być kawa. Znów z kimś gadka i patrzysz a tu prawie 15.
Wracam sobie dzisiaj z pracy, skręcam do Polo po jakieś żarcie, idę do kasy. Przede mną jakaś staruszka. Nakupowała słodyczy, jakichś wędlin, pytała przy kasie o jakieś wino 'lepsze, ale nie za drogie' (wzięła jakieś za 27). Widać, że zmęczona życiem, przygarbiona, pomarszczone, trzęsące się ręce, rzadkie, siwe włosy. Miałem czas się przyjrzeć bo sporo się j----a z pieniędzmi (nabiło jej jakoś koło 150 zł), dała ileś banknotów, a resztę dopłaciła bilonem. Trochę się w-------m, że to tyle trwa no ale nic. Zaczęła pakować zakupy, podchodzę do kasy, ciach ciach i odchodzę (no prawie, bo kasjerka się dopiero uczyła i nie znała kodu na bułki).
Skręciłem jeszcze po gazetę i tu też się w-------m bo jakaś baba, na oko z 30-40 lat najpierw zastanawiała się co kupić i pytała kasjerkę o jakieś g---o-pisemka, a potem też grzebała w bilonie, którego i tak jej brakło i dała dychę -.-. Kupiłem, wychodzę, idę na parking i ruszam.
Zmartwychwstał z grobu Pan. Alleluja!
źródło: unnamed-1-1
Pobierz@SLyer: ci inteligetni, potrafia uszanowac wierzenia i tradycje innych, bez bulu dupska i darcia p---y.
Przykro mi nie przeszedles tego testu (-‸ლ)