Świętość 2013
I chcę wyć do księżyca, #!$%@?ąc szaleńczo pięściami w rytm obłąkanych dźwięków czarnoskórej trąbki!
Widziałem przedwieczną walkę w otchłaniach nocy za wiejskim budynkiem na ubitej ziemii parującej ciepłym moczem otoczonej przez rzygowiny w trawie
Widziałem hordy barbarzyńskie w jednolitych barwach rozgramiane przez puszkogłowych rycerzy z gumowymi mieczami
Widziałem najczystszą miłość ubrudzoną krwią menstruacyjną i skażoną aromatem odoru, od którego pieły oczy
I chcę chłostać się po plecach do krwi nagiej
I chcę wyć do księżyca, #!$%@?ąc szaleńczo pięściami w rytm obłąkanych dźwięków czarnoskórej trąbki!
Widziałem przedwieczną walkę w otchłaniach nocy za wiejskim budynkiem na ubitej ziemii parującej ciepłym moczem otoczonej przez rzygowiny w trawie
Widziałem hordy barbarzyńskie w jednolitych barwach rozgramiane przez puszkogłowych rycerzy z gumowymi mieczami
Widziałem najczystszą miłość ubrudzoną krwią menstruacyjną i skażoną aromatem odoru, od którego pieły oczy
I chcę chłostać się po plecach do krwi nagiej
Kilkanaście dzieciaków i my pijący wino
Opowiadasz mi historie o jeziorach
I tych, których pozostawiłaś za sobą
Żegnajcie ogródki róż na Twojej ulicy
Żegnajcie malowidła na ścianach
Żegnajcie dzieci, których nigdy nie będziemy mieć
I ludzie, których zostawiliśmy za sobą
Jestem gdzieś, i ty gdzieś jesteś
Jestem nigdzie
Mógłbym przyjść do Ciebie, ale nie mogę
Robisz w kuchni pyszny obiad
Piszę wiersz o przyszłości
Zastanawiam się gdzie