BratSzwagraKuzyna
Wiele lat temu, pierwszy raz w UK. Wychodzę na przerwe, na ulicę z podziemi jednego ze sklepów na Oxford St. Labirynt korytarzy. Otwieram drzwi, w wąskim przejściu na podłodze człowiek klęczy z twarzą do ziemi i coś mruczy. Pierwsza myśl - zaslabł może? Szarpiąc go za ramię pytam standardowo "Are you all right?" Właściwie równocześnie uświadamiam sobie ogrom swojej pomyłki. On mruczy znacznie głośniej próbując na mnie spojrzeć przez ramię a ja...