Dziś na czarnym proteście towarzyszyła mi moja przyjaciółka, która od 7 lat wspólnie z mężem wychowuje córkę z ciężkim porażeniem mózgowym. Nikt jej do tego nie zmusił, taka była jej decyzja. Poświęciła opiece nad nią swoje życie. Nie może realizować się zawodowo, nie może wyjść na ploteczki z koleżankami kiedy ma na to ochotę, zamiast tego pobudki o 5.30, szpitale, rehabilitacja, żeby Julka potrafiła chociaż zjeść samodzielnie obiad. Pomoc od państwa wiadomo
@Blondroll: Wydaje mi się, że możesz być "złym człowiekiem" w wyniku innych decyzji, niż aborcja takiego płodu. Nie ma dobrych i złych ludzi, każdy z nas jest #!$%@? jeśli chodzi o pewne sprawy, i aniołem jeśli chodzi o inne. Staramy się tylko utrzymać dobrą opinię o sobie przez racjonalizacje własnego postępowania. Ja bym się nie przejmował takimi rzeczami na zapas, ale właśnie podziwiał osoby, które potrafią się poświęcić.
@Blondroll: jeśli miała pomoc ze strony męża i finanse, żeby urodzić chore dziecko - to spoko. a co w przypadku, gdy jest odwrotnie - gdy kobieta musi liczyć się z tym, że tylko los dziecka będzie chronicznie się pogarszał i będzie patrzeć na nie bezsilnie?
Niewiarygodnie wyszedł (bo to znam z praktyki dość dobrze) moim zdaniem sposób komunikowania się dwójki głównych bohaterów. W filmie przedstawiono tylko minimalistyczne rozmowy między nimi, w zasadzie jakby pisali przez gg, a nie rozmawiali. Traktuję to jako uproszczenie, które odebrało trochę dramatyzmu.
może uproszczenie, ale moim zdaniem celowe. Ludzie coraz rzadziej rozmawiają ze sobą szczerze, o ile w ogóle. Tam jest taka scena jak
@Blondroll: wierz mi, że oglądając to 2 miechy po zakończeniu 10-letniego związku to było przeżycie raczej z gatunku tych mocniejszych, w sumie poszedłem na ten seans z poczuciem lekkiego masochizmu
@Blondroll: Dobra, dobra. Wszyscy wiedzą, że o czarny marsz chodzi. ( ͡°͜ʖ͡°) Nie wiem jaką masz umowę, ale wypowiedzenie to się raczej na koniec miesiąca daje (lub na koniec tygodnia, jeśli ktoś ma umowę o pracę na czas określony i dwutygodniowy okres wypowiedzenia). Wniosek: lepiej w piątki brać urlop. Jest jeszcze inna opcja - może masz na myśli
opis odnośnika@Blondroll: Jak lubisz takie rzeczy to w Megamarkecie w Budvie są smażalnie i za darmo grilują mięso jakie zakupisz. Wiadomo - nie ma takiego wypasu jak w restauracji ale wychodzi b. tanio ;) Edit: Dokładnie to w Becziczi 2km od Budvy ;)
@Blondroll: ja w te wakacje pierwszy i (mam nadzieje) ostatni raz wracałem #!$%@?. W Warszawie w barze prawie dostałem #!$%@? mówiąc, że korwiniści będą wisieć (xD), poderwałem dziewczynę będąc #!$%@?, ale nic z tym nie zrobiłem, bo nie miałem siły żeby przedsięwziąć jakiekolwiek działania. Pod koniec wyszedłem na powierzchnie i zacząłem krzyczeć testo, do ludzi krzyczałem, że nigdy nie miałem lepszego brzucha, że zablokowałem kolege thc i w ogóle (
Ostatnio spotkałam się z takim jednym niebieskim i postanowiliśmy posiedzieć sobie na skraju lasu. Niedaleko po polu jeździł sobie traktor z taką małą maszyną przeczepioną obok. Niebieski pyta z lekką nutą wyższości w głosie, czy wiem co to to przy tym traktorze tak jeździ, a ja na to: - SNOPOWIĄZAŁKA zrobił minę jakby znalazł właśnie kobietę, której szukał całe życie :P W dodatku okazało się, że jestem lepsza, bo potrafię jeździć sześćdziesiątką
@Drail: Jedziesz tarnogórską, na światłach obok sklepu ABC przed Szałszą w lewo i do końca, tam jest brak przęsła w płocie i można wjechać. Tzn można ale nie można, bo mogą Cię zgarnąć, wystawić mandat albo zastrzelić. Może Cie też przejechać czołg aczkolwiek mi sie to jeszcze nie zdarzyło ;)
@Blondroll: Nie, nie. Na teren Bumaru wjeżdżałem w celach służbowych. :) Po lasach latam (a w zasadzie jeżdżę) w swojej okolicy (m.in. Uroczysko Buczyna - polecam, jeśli ktoś nie zna). Jak w końcu szarpnę się na zakup lepszego roweru, to pewnie będę się wypuszczać na nim dalej od swojego domu. Tym, który mam obecnie (marketowy 14-latek), po prostu strach jechać dalej. Już raz wracałem pieszo z dziurą w oponie kilkanaście
Pamiętam, jak babcia mi powiedziała, że latem pojedziemy do rodziny do Bochni. Miałam wtedy 4 albo 5 lat i bardzo się przestraszyłam, myśląc, że chodzi o Bośnię. -Nie babciu, nie jedźmy tam. Tam jest wojna! Śmiechom nie było wtedy końca. Tylko, że ja dziś poczułam ten sam strach i to nie jest śmieszne ( ͡°ʖ̯͡°). Mirki, powiedzcie mi, że żadnej trzeciej wojny światowej nie będzie #
#muzyka