Dziś rano postanowiłem sobie posłuchać śniadaniówki pewnej redakcji i zwyczajnie nie da się tego oglądać z powodu wpychania wszędzie zwrotu "w Ukrainie". #!$%@?ąc od poprawności tego potworka rzeczą którą naprawde mnie irytuje jest sygnalizacja cnoty w wykonaniu fajnopolaków. O co chodzi?
Moim skromnym zdaniem zapatrzonym w zachód polskim "elitom" zwyczajnie brakuje "murzyna" na którym mogli by budować swoje poczucie moralnej wyższości. Jako że dyskurs polityczny z prawej jak i z lewej strony wzoruje często swoje narracje na tych amerykańskich posiadanie mnieszości nad którą można by się litować i jednocześnie podbudowywać swoje poczucie wartości faktem bycia tym potężnym ciemiężcą który teraz traktuje byłych uciskanych w humanitarny i patronizujący sposób jest bardzo kuszącą perspektywą. Bo czym innym jest tworzenie własnych sztucznych tabu językowych wzorowanych na amerykańskim n word które ma pokazać jak to już nie traktujemy Ukraińców jako skolonizowanych dzikusów. O ile w stanach takowe ma sens i podłoże historyczne o tyle w Polsce to zwyczajna szopka robiona na pokaz.
Taki tam boomer moment z rana. Już mi lepiej...
A wy co tym myślicie?
Moim skromnym zdaniem zapatrzonym w zachód polskim "elitom" zwyczajnie brakuje "murzyna" na którym mogli by budować swoje poczucie moralnej wyższości. Jako że dyskurs polityczny z prawej jak i z lewej strony wzoruje często swoje narracje na tych amerykańskich posiadanie mnieszości nad którą można by się litować i jednocześnie podbudowywać swoje poczucie wartości faktem bycia tym potężnym ciemiężcą który teraz traktuje byłych uciskanych w humanitarny i patronizujący sposób jest bardzo kuszącą perspektywą. Bo czym innym jest tworzenie własnych sztucznych tabu językowych wzorowanych na amerykańskim n word które ma pokazać jak to już nie traktujemy Ukraińców jako skolonizowanych dzikusów. O ile w stanach takowe ma sens i podłoże historyczne o tyle w Polsce to zwyczajna szopka robiona na pokaz.
Taki tam boomer moment z rana. Już mi lepiej...
A wy co tym myślicie?
#ukraina