Masturbuję się przy czyszczeniu uszu.
Ogólnie to od dzieciaka mycie tych okolic było moim znienawidzonym obowiązkiem, zwłaszcza jak rodzice mi tam zajrzeli i kazali umyć uszy, "bo masz aż żółto od miodu", albo co gorsza - sami mi czyścili. Brr. Jednocześnie, jak przymusu nie było, czyszczenie było baaardzo przyjemne i satysfakcjonujące, zwłaszcza po długiej przerwie, kiedy patyczki były wręcz pomarańczowe. Jeszcze w czasach licealnych higiena uszu była u mnie na żenującym poziomie.
Ogólnie to od dzieciaka mycie tych okolic było moim znienawidzonym obowiązkiem, zwłaszcza jak rodzice mi tam zajrzeli i kazali umyć uszy, "bo masz aż żółto od miodu", albo co gorsza - sami mi czyścili. Brr. Jednocześnie, jak przymusu nie było, czyszczenie było baaardzo przyjemne i satysfakcjonujące, zwłaszcza po długiej przerwie, kiedy patyczki były wręcz pomarańczowe. Jeszcze w czasach licealnych higiena uszu była u mnie na żenującym poziomie.
35 level. Ktoś chętny? ale zainwestuj najpierw w samochód, przegrywie w zdezelowanym gracie