Dość rozjeżdżony tydzień. Trasy krótsze od 60 km to dojazdy z pracy i do pracy lub załatwienia spraw na mieście. Piątkowe 107 km było po górkach w ramach samobiczowania po popełnionej głupocie w pracy. Dzisiejsze 62 km to esencja wszystkiego co mogło pójść źle. Support zaczął skrzypieć, klocki się wytarły i jęczą przy hamowaniu, a łańcuch zaczął skakać na najniższych przełożeniach pod górkę. Ukrop był tragiczny, a jak jechałem na Niepołomice o ~12:30, to wiatr mnie pokonał i odbiłem na południe. Tym sposobem zaliczyłem przypadkiem Chorągwicę.
Niby i jeżdżę te ~100km trasy, ale górki powodują że mam średnią poniżej 20km/h. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy do poprawy... A tymczasem czeka mnie remont roweru.
W
Dwa słowa tylko. Dziś w Obserwatorium Astronomicznym UJ będę prowadził Wieczór z Gwiazdami. Referat wygłosi jeden z naszych doktorantów (bedzie "O Zaćmieniach"), a po referacie oprowadzam grupę po terenie. Jak będą chętni, to po zmroku zrobię pokazy przez teleskop: Jowisz, Saturn, Mars, Księżyc.
Referat jest o 18:30; zwiedzanie zacznie sie w godzine później; teleskopowanie dopiero po zachodzie Słońca, czyli po 21:00.