Wpis z mikrobloga

672513 - 17 - 51 - 43 - 55 = 672347

No, ten tydzień był prawilnie rowerowy. Pierwszy dystans to powrót z pracy do domu. Kolejny był przejażdżką do Niepołomic (nie mogłem wysiedzieć przed biurkiem więc wsiadłem na rower żeby zrobić kółko wokół bloku...). Nastepne było 43 km z domu do pracy: spod Szkieletora pojechałem do Obserwatorium na Bielanach przez Mogiłę i Tyniec (no przecież to jest najkrótsza droga). Ale dzisiejsze 55 km było zupełnie nieoczekiwane. Byłem tuz po nocce (4h snu) i zjezdżałem z roboty do sklepu. Spotkała mnie kumpela, tez doktorantka astro, która akurat miała ochotę wybrać się z jej przyjaciółą do Tyńca, bo ta przyjacheła rowerem do Krakowa i nie zna tu nic. Zostałem zaproszony na przejażdżkę i... Skończyło sie na tym, że pokazałem dziewczynom Wole Justowską, Salwator, dalej wałem Wisły do Tyńca, na Pogórki Tynieckie, kampus UJ na Ruczaju, Zakrzówek, Rynek podgórski, kopiec Kraka, kamieniołom Liban, bulwary wislane, Wawel, Błonia i Zoo. I wrócilismy do obserwatorium żeby sie jeszcze pogapić na teleskopy ;). A potem był u nas Wieczór z Gwiazdami, więc były jakies obserwacje Marsa, czy czegoś :P. Teraz siedze w gabinecie na nocce, a teleskop obserwuje sobie układ dwóch dziwnych gwiazd.

Uff.

#rowerowyrownik #ruszkrakow

Wpis dodany za pomocą tego skryptu