-Jeszcze raz opowiedzcie jak to się stało. - poprosił szeryf. -Ścigaliśmy Talara i Paula. Vicky wyprzedziła nas w drodze, kiedy ją dogoniliśmy leżała już martwa. Pewnie dopadł ją jakiś zwiad bandytów. -I to było przed połączeniem się obu grup? -Tak.
Kiedyś wleci rp. @Akumulat Chciałbym podziękować za kawał dobrej roboty i poświęcenia dla nas sporej ilości wolnego (lub nie) czasu. Szybko, zaskakująco, śmiesznie. Oczekiwanie na wpis można było wyrazić tylko jedną emotką... Wiem, było na privie, ale niech inni też zobaczą. Najlepszy GM xD @ZdenerwowanyBialorusin Dzięki Mistrzu. Szkoda, że nie udało się zrobić tego co planowaliśmy :C Postać Charlesa na zawsze w sercu <3 @Zeroskilla za tajemnicę.Tylko Ty znasz prawdę :P @Onde Za życie. No, ale chyba Ci nie wyszło. Nie chodzi tu o sprawę Patryka Wszystkim graczom za zaufanie do postaci Doktora (ekhem, szpadel) oraz za rozmowy o grze i nie tylko (chciałoby się wymienić wszystkich, ale nie mam
30 lat później w innej osadzie. "I tak swój żywot zakończył Franklin, a nowym księciem pojedynków został Nigjango. Co się stało potem z "dwuręcznym" najczarniejszym z Charlesów? Jest to historia na inną balladę. Dlaczego księciem pytacie? Dlatego, że... król jest
Przytrzymany Staszko To był dobry dzień. Razem z Panem Alamedą byliśmy pośpiewać krówkom. Były niespokojne. Przypomniałem sobie, że jak ja byłem niespokojny to mama mi śpiewała i mnie przytulała. Pan Alameda był zajęty śpiewaniem, więc pomyślałem, ze to ja przytulę krówkę, żeby zrobiło jej się lepiej. Była trochę rozpędzona i przypadkiem na mnie wpadła. Nic się nie stało. Zdarza się. To był dobry dzień. W dodatku znalazł się Pimpek! Wiedziałem, że do
Ten złoty proszek to niezły biznes! Trzeba będzie jeszcze trochę go pozbierać! Tymczasem, doktorku! @Legzday spodobało mi się to życie za życie, także masz tu 200$ na swój szpital, wykorzystaj to dobrze!
Buster "Jester" Wayne - #!$%@? mać! No zobacz Buster co #!$%@? narobiłeś! - Jebło to jebło. - Takich niewolników już nie dostanę! - A mogłem zostać i grac w szachy
@Akumulat: Otto mimo doznanego szoku nie dał się zbić z tropu. Mimo pewnych animozji i adrenaliny płynącej w jego żyłach na widok Indian, był on człowiekiem twardo stąpającym po ziemi. Od czasu zamachu zaczął zabierać ze sobą strzelbę, nawet do przechadzek po mieście, mimo, że do tej pory zostawiał ją w pokoju. Stwierdził też, że jeśli w każdej chwili ma być gotowym na niespodziewane, to nie może dopuścić, żeby alkohol ćmił mu umysł. Kurtyzany także nie wchodziły w grę jako, że w wypadku ataku byłby nagi i rozkojarzony, nie mogąc zareagować na zagrożenie. Od dziś jego jedyną rozrywką miało się stać doskonalenie się poprzez strzelanie i skalpowanie Indian. Nektarem i ambrozją woda oraz suszona wołowina, a orgazmem dźwięk pękających czaszek Indian i tych, którzy próbowali go zabić.
Żeby się obronić nie potrzebował Wunderwaffe. On sam musiał s i ę s t a ćWunderwaffe.
Postanowił też przejść się do sklepu i wypytać się tego nowego Portugalczyka czy nie ma czegoś, co by mu pomogło poczuć się bezpieczniej tak w swoim pokoju,
Tommy podjechał pod ludzi na barykadzie. Wśród nich dojrzał szeryfa, co spowodowało u niego zimne poty. Nerwowo spojrzał na wóz w którym leżały zwłoki Norka. Na szczęście Szeryf wsiadał jako ostatni i nie dojrzał nadgnitego karła. - Co tu tak #!$%@?? - spytał Marvin - Jakby coś tu gniło... - dodał szeryf - To od tego karła tak zalatuje. Wy się chociaż raz na miesiąc myjecie? - Spytał Nigjango - Sami śmierdzicie, zajmijcie się walką lepiej, bo zaraz zrobią nam z dupy jes... - BIZOOOONY! - krzyk ludzi z dachu przerwał dyskusję.
Pete oraz Arthur w towarzystwie dam z saloonu pili whiskey. Atmosfera w pubie była nieco posępna, jako, że po drugiej stronie sali leżeli na stołach ranni. Nie pomagała też wizja apokalipsy Indian. Podobno alkohol nie jest odpowiedzią, ale dzięki niemu można zapomnieć jakie było pytanie.
– Ich ficke, deine #!$%@? mać. Od trzech tygodni strzelam w puszkę i trafić nie mogę, a w Indianina jakoś umiem i ze stu jardów. Czy to już ta słynna starość? – pytał sam siebie Otto, obserwując puszkę i przecierając oczy ze zdumienia.
@Akumulat: Thomas „Szybki” Affames Ostatnimi czasy mamy tutaj bardzo dużo pracy. Sklep nieczynny, Maciek gdzieś zniknął. Ludzie tu potrzebują sprzętu, a ten się bawi w chowanego. Gdyby nie Szeryf to już dawno jacyś szabrownicy okradliby naszą placówkę handlową. Gdzie jest mój notes? ------------------------------------
Łóżko 1. Pan Theodor @Awerege . Diagnoza – rana postrzałowa w rękę, poturbowany po ciężkim wypadku komunikacyjnym, whiplash obecny. Stan obecny – obolały, ale stabilny. Zastosowane leczenie – odpoczynek, opatrunki, kołnierz stabilizujący. Można zgłosić
@Akumulat: Thomas „Szybki” Affames Pan życia i śmierci, tym razem tylko śmierci
- Dajcie mi ich natychmiast. Ten żyje, ten żyje, ten też. Kładźcie ich gdziekolwiek. Macie tu stoły, ławę. Było ich za wielu. Teraz tylko kto najbardziej potrzebuje pomocy? Norka zauważył
__________________________ -Dobra robota szeryfie, pan to jednak jest rewolwerowiec nad rewolwerowców, nie to co jakiś bandzior. Ale musimy zająć się rannymi. Mogę wziąć Williego ( @korbuzz ) na konia, powinniśmy dojechać do miasta szybciej, może lekarz uratuje mu życie.
Polowanie na bobry szło dobrze. Mały Sam i George Waspinson korzystali z faktu, że są sami i nikt nie płoszy zwierzyny. Nagle zaatakowała ich wataha sześciu wilków. George zdołał położyć trzech ze swojej strzelby, jednak pozostała trójka dopadła go i dotkliwie pogryzła. George wprawdzie zdołał zabić nożem jednego wilka, lecz gdyby nie Mały Sam, George mógłby skończyć jako kolacja.
Siedział przy ognisku, podjadając fasolę w sosie pomidorowym. Sprawa ze staruchem z jaskini nie dawała mu spokoju. Kim on jest by nam mówić jak żyć? Po cholerę ten pustelnik w niej siedzi? No i jakim cudem zna język, który powinien być dla niego obcy!?
Niemniej nie po to ruszał z Louis Colony, by pertraktować. Przynajmniej nie po tym, jak jakiś łasy na zysk #!$%@? ostra go postrzelił. Przeżuł kolejną łyżkę
Paul John Habemus-Papa, Talar i Arthur "Art" Mosey prowadzili dwóch indian na miejsce umówionego spotkania. Paul nie wiedział dokładnie gdzie znajduje się TAMTO miejsce, ale miał dokładne wskazówki. Młody dąb, obok duży głaz, i szkielet konia. Bardzo charakterystyczne miejsce jak na tajne spotkanie.
@Akumulat: Chad "Norek" Burton Norek leżał rozciągnięty na plecach i patrzał w chmury sunące leniwie po niebie. Dookoła dalej trwała potyczka z bandytami a kule świstały we wszystkie strony sypiąc drzazgami gdy uderzały w drewno. Zastanowił się, mimo wszystko... to był naprawdę dobry dzień by umrzeć. Kiedyś rozmyślał w jakich okolicznościach przyjdzie mu pożegnać się z życiem, czy będzie to w jakimś przydrożnym rowie czy w leśnej głuszy zjedzony przez
- QUE?! - nie ukrywał zaskoczenia nagłym pojawieniem się szeryfa. Skąd on? Jak to? Kiedy? Te pytania kotłowały mu się w głowie. Nie mógł sobie przypomnieć, w którym momencie stracili czujność i dali śledzić szeryfowi. Niemniej, był zadowolony, że jeden z tych pinche pendejo został zatrzymany. Gdy Anderson wyprowadzał zdradzieckiego żyda, powiedział tylko:
- Alguacil! Są jeszcze jakieś listy gończe? Mariachi chętnie zajmą się kolejną sprawą i wymierzą... ekhm... sprawiedliwość.
No to wszystko seguro. Przygotuj "maíz de entretenimiento" i damy mu do zrozumienia, że lepiej żeby z nami porozmawiał honsetamente. Ja wiem, że judios są łasi na kosztowności, to w razie co zapytamy go jak sobie ceni swój tienda, a nawet vida.
Maldita sea! nawet nie wiedziałem, że tak sprawnie mi idzie Español
W sobotę rankiem, jak zwykle w Louis Colony, każdy zajmował się swoimi sprawami. Jednak tylko do godziny 11:50. O 12:00 miał odbyć się kolejny pojedynek. "Bezczelny" Charles, bo tak zaczęto o nim mówić w miasteczku, wyzwał na pojedynek doktora Abrahama. Ten jednak odmówił, ale w jego zastępstwie, wyzwanie przyjął Nigjango, poczciwy Murzyn, który zasłynął już w mieście z tego, że używa na raz dwóch rewolwerów. W samo południe stanęli naprzeciw siebie. Oboje zdeterminowani, oboje skupieni. Pojedynek przyciągnął niemal wszystkich mieszkańców, którzy skupieni na widowisku, zapomnieli na chwilę o swoich problemach. Joseph Fisher poinformował, dla formalności, o warunkach pojedynku. -"Bezczelny" Charles i Nigjango pojedynkują się do pierwszej krwi! Stawką jest 30$ i tytuł najlepszego rewolwerowca w mieście! Gdy skończył mówić, nastała cisza. Cisza tak ciężka, że zarówno Charles jak i Nigjango słyszeli bicie własnych serc. Klik! Mechanizm zębaty zegara przeskoczył o kolejny ząbek, co spowodowało, że obydwie wskazówki spotkały się na tarczy na godzinie 12. Wybił pierwszy dzwon. Nigjango szybko sięgnął po swój rewolwer z prawej, szybszej, strony. Jednak tak szybko jak go dobył, tak samo szybko wypadł mu on z ręki. Charls zdążył w tym czasie oddać celny strzał w trzewia Murzyna, który z łoskotem upadł na ziemię.
Abraham Jones Abracham błyskawicznie dobiegł to rannego i obejrzał rane fachowym okiem - Ajajaj prosto w brzuch nie jest dobrze nie jest dobrze! No nic trzymaj się pan panie Nigjango zaraz coś na to poradzimy.
Zgodnie z obietnicą zajmuje się raną Nigjango najlepiej jak umiem.
Trening strzelecki Kiedy celujesz musisz być w całkowitym bezruchu. Mi jak się ręce trzęsą, to walę setkę księżycówy i paaanie, ręka jak ze stali. Koszt 5$. Szansa na zwiększenie strzelectwa do +2
Droga do jaskini bimbrowników była ciężka i bardzo skomplikowania. Jerry wyjaśnił, że to dlatego, aby nikt niepowołany nie trafił na prawdziwe bogactwo tej krainy jakim jest bimberek. Niestety jednak, ktoś trafił. Przed wejściem do jaskini było widać zdemolowane meble, potłuczone butelki i ślady walki. W powietrzu czuć było zapach alkoholu. Sam i Arthur powoli zbliżyli się do wejścia do jaskini, z bronią gotową do strzału. Zajrzawszy tam uśmiechnęli się do siebie, po czym machnięciem ręką przywołali Jerrego i Vicky.
Nam mordować nie kazano. Wstąpiłem na krzesło I spójrzałem na pole; sześć Indian leżało.
Nie przystoi zabijać bezbronnych, a tym bardziej pijanych. Przecież miasteczko jest blisko, a żywy Indianin jest więcej wart od skalpu. Hmmm, na głowę wypadak po 1.5 Indianina, to ja poproszę tego wskazuje młodego czerwonoskórego za niewolnika, a za pół skalpu możecie mi dać 12$ i będziemy kwita. Chyba, że będziecie lepsi od tych dzikusów i
Chad "Norek" Burton Przysuncie się bliżej ogniska a opowiem wam o mojej byłej żonie. "Ukochanej" Dorothy. Była to kobieta... co ja gadam kobieta... sukkub zesłany na ziemię przez samego szatana, która nienawidzi całego świata, wszystkiego co żyje, oddycha, chodzi i śmieje się. A szczególnie nienawidzi mnie. Po ślubie zmieniła się strasznie. Opanowała ją chęć dominacji, podporzadkwania sobie wszystkiego i wszystkich. Gdy zauważyła że nie wytrzymałem i
Łóżko 1 ( @Zerri ). Diagnoza – strzała w nodze. Stan obecny – brak strzały w nodze. Zastosowane leczenie – napchanie gazet i zaszycie. Wyleczony. Proszę zgłosić się po wypis.
Łóżko 2 ( @Ex2light ). Diagnoza – zdarcie skalpu. Stan obecny – nie potrzebuje fryzjera. Zastosowane leczenie – plaster „dzielnego pacjenta” +3hp. No prawie
James Brannan -O #!$%@? #!$%@? #!$%@?!- krzyknął James wyskakujac z łóżka, na zewnątrz rozlegały się strzały. Właśnie odbywał się trening na którym miał poćwiczyć ze strzelbą. porwał z taboretu ubrania, włożył buty i wyskoczył z pokoju szybko do niego jednak wracając. - Bez strzelby bym nie poćwiczył- zaczął grzebać w skrzyni, znalazł. Wychodząc na drogę zorientował się, że już nie słuchać huku broni jaki towarzyszył ćwiczeniom. Gdy dotarł na miejsce spotkał jedynie
-Jeszcze raz opowiedzcie jak to się stało. - poprosił szeryf.
-Ścigaliśmy Talara i Paula. Vicky wyprzedziła nas w drodze, kiedy ją dogoniliśmy leżała już martwa. Pewnie dopadł ją jakiś zwiad bandytów.
-I to było przed połączeniem się obu grup?
-Tak.
źródło: comment_7M7Lpaa2Pls1Gw5Bvip28KFvDZnV4ji7.jpg
Pobierz@Akumulat Chciałbym podziękować za kawał dobrej roboty i poświęcenia dla nas sporej ilości wolnego (lub nie) czasu. Szybko, zaskakująco, śmiesznie. Oczekiwanie na wpis można było wyrazić tylko jedną emotką... Wiem, było na privie, ale niech inni też zobaczą. Najlepszy GM xD
@ZdenerwowanyBialorusin Dzięki Mistrzu. Szkoda, że nie udało się zrobić tego co planowaliśmy :C Postać Charlesa na zawsze w sercu <3
@Zeroskilla za tajemnicę.Tylko Ty znasz prawdę :P
@Onde Za życie. No, ale chyba Ci nie wyszło. Nie chodzi tu o sprawę Patryka
Wszystkim graczom za zaufanie do postaci Doktora (ekhem, szpadel) oraz za rozmowy o grze i nie tylko (chciałoby się wymienić wszystkich, ale nie mam
Buster "Jester" Wayne
30 lat później w innej osadzie.
"I tak swój żywot zakończył Franklin, a nowym księciem pojedynków został Nigjango. Co się stało potem z "dwuręcznym" najczarniejszym z Charlesów? Jest to historia na inną balladę. Dlaczego księciem pytacie? Dlatego, że... król jest