Wpis z mikrobloga

Tydzień roboczy 3b
ZASADY
KARTA POSTACI
SKLEP

Polowanie na bobry szło dobrze. Mały Sam i George Waspinson korzystali z faktu, że są sami i nikt nie płoszy zwierzyny. Nagle zaatakowała ich wataha sześciu wilków. George zdołał położyć trzech ze swojej strzelby, jednak pozostała trójka dopadła go i dotkliwie pogryzła. George wprawdzie zdołał zabić nożem jednego wilka, lecz gdyby nie Mały Sam, George mógłby skończyć jako kolacja.

@Waspin +17$, -3 siły, ciężko ranny, achiv “Tańczący z wilkami” za zabicie wilka wręcz, Mały Sam odprowadza cię do miasta

***

-Jesteś pewny, że to dobry pomysł znowu się pakować tam, gdzie ostatnio nas zaskoczyli? - zapytał Clinta, Franklin.
-Ciszej, bo reszta usłyszy. Nie idziemy DOKŁADNIE w to samo miejsce. Trochę ich okrążymy, wiem co robię.
-No nie wiem. Ta kępa drzew wygląda jak ten zagajnik, z którego ostatnio wyskoczyli. O Boże, Clint, to ten kamień który przeskakiwaliśmy szarżując. Pakujemy się znowu w pułapkę!
-Cicho!
Franklin zamilkł. Słychać było szum drzew, śpiew ptaków i jakieś małe zwierzątko grasujące w trawie.
-Nie wiedzą o nas.
-Słuchajcie! - Clint zwrócił się do reszty - Ja i Franklin zrobimy zwiad. Przypuszczalnie w tamtym zagajniku siedzą Indianie, jak oszacujemy ich siły, przejdziemy do natarcia.
Zwiad podszedł gładko. Indianie nie zorientowali się, że biali ich obserwują. W zagajniku znajdowało się kilka kamieni, wielkości połowy człowieka, ułożone pionowo, w krąg. Wewnątrz kręgu paliło się ognisko. Obok ogniska siedzieli jakiś starszy Indianin, z czaszką bizona założoną na głowę oraz syn wodza, Szybki Jastrząb. Zwiadowcy wrócili do reszty.
-Nie wiedzą o nas. Mamy szansę ich zaskoczyć.
-Ilu ich jest?
-Przynajmniej dziesięciu.
-No to szybko! Do ataku.
-Szybko, ale powoli - powiedział Otto. Pozostali popatrzyli na niego ze zdziwieniem - No co? To oksymoron, taki środek stylistyczny. Ech… Nikt tu się nie zna na poezji…
Gdy dotarli do miejsca obozowania Indian, Clint powiedział.
-Spróbuję zdjąć kilku po cichu. Kiedy nas zauważą, #!$%@?.
Clint naciągnął cięciwę i wypuścił strzałę, która z cichym świstem trafiła najdalej stojącego od kręgu Indiania, a ten upadł z głuchym łoskotem. Clint ponownie wystrzelił, i tym razem trafił kolejnego Indianina prosto w czoło. To jednak nie umknęło uwadze pozostałym.
-#!$%@?ć!
Indianie rzucili się do swoich łuków. Pierwszy był Szybki Jastrząb. Błyskawicznie skoczył po łuk i posłał grad strzał w stronę traperów. Na ich szczęście, wszystkie utkwiły w drzewach. Tymczasem szaman wyciągnął dziwne zawiniątko, wziął garść jakiegoś piasku, albo innego sypkiego materiału i wrzucił do ogniska. Nastąpił mały wybuch, po czym szaman wydał z siebie oszałamiający krzyk, przypominający bardziej zwierzę niż człowieka. W odpowiedzi, Indianie również wydali z siebie podobny krzyk, łącząc się w dziką symfonię pierwotnych instynktów.
-Co to było? - zapytał Percy.
-Cygańska magia, ale wersja indiańska.
-Nie róbcie se jaj, tylko #!$%@? do nich.
-O WY #!$%@?! CO WAM SIĘ W HUWDU NIE PODOBA! JEEB JEEB! JEB JEB JEB! JEBJEBJEBJEB! JEB JEB! - strzelał w rytm przyśpiewki stationowej Domino Jachaś.
Indiańska magia okazała się być niewystarczająca w starciu z magią techniczną, bowiem traperzy kładli indian jednego po drugim. Widząc to dwóch z nich, w dzikim szale rzuciło się biegiem w stronę traperów. Jeden z nich dopadł do Clinta, i zaatakował go tomahawkiem. Raz, dwa, trzy uniki. Nie wiadomo, czy Clint miał tyle szczęścia, czy też pomogła mu znajomość sposobów walki indian. Percy zastrzelił napastnika. Mniej szczęścia miał Chris Wattson. Berserker, który do niego dopadł ranił go najpierw w rękę, a gdy ten upadł, rozłupał mu tomahawkiem klatkę piersiową.
-Nieee! Chris! - krzyknął Daniel. Po czym zastrzelił oprawcę swojego brata.
Otto zastrzelił pozostałego w kręgu szamana. Pozostał tylko Szybki Jastrząb, który… zaczął uciekać. Jednak pędząca kula jest szybsza. Daniel posłał mu pocisk prosto w głowę.

NPC Chris Wattson - martwy (o ile nie uzyska szybkiej pomocy od doktora Affamesa, potrzebna deklaracja rzeczonego; Daniel, jak najszybciej zabiera brata do miasta)
12*25$+36$ do podziału pomiędzy pozostałych, kto chce zebrać łuk indiański, proszę o deklaracje (łuku nie da się sprzedać, ale można go używać w walce)
@gasior22 @Patryk_z_lasu @SmiesznyStudent4 +1 strzelectwa
@SmiesznyStudent4 @Yokaii @Ex2light +1 morale
@Ex2light @gasior22 @Patryk_z_lasu @SmiesznyStudent4 @Yokaii +56$, achiv “Teraz to macie #!$%@?,” za zabicie syna wodza Szybkiego Jastrzębia,
@Patryk_z_lasu otrzymuje achiv "Łam to zaklęcie" za zabicie szamana

*

Tak szeroko zakrojonej wyprawy po złoto jeszcze nie było. Traperzy uzbrojeni w dymanit i kilofy byli zdeterminowani wydrzeć matce naturze tyle złotego kruszcu ile tylko zdołają.
-Dobra, to ja proponuję tak. #!$%@? kilofami, jak zrobimy w miarę duży otwór pakujemy tam dymanit i zbieramy co wyleci.
-No ale gdzie? Trzeba rozpoznać w którym miejscu skały mają najwięcej złóż. Proponuję najpierw obszukać górę.
Traperzy podzielili się na kilka grupek, które zaczęły wspinać się po zboczach z różnych stron i badać napotkane kamienie. Nie obyło się bez strat, wspinając się, Frank nastąpił na grzechotnika, który ugryzł go w łydkę. Może dalej chodzić, ale zaczął kuleć.
Nevada i Pierre trafili na małą wnękę w zboczu góry, we wnęce znajdował się niewielki dół, zaś w dole, wejście do jaskini.
-Bingo.
Zaraz przy wejściu jednak w półmroku siedział bardzo stary Indianin. Był ubrany tylko w lnianą tkaninę.
-Witajcie- odezwał się po angielsku.
-Skąd znasz nasz język - zapytał Nevada.
-Wszyscy ludzie, czy to czerwoni, czarni czy biali są dziećmi Wielkiego Ducha i Matki Ziemi, a czy to podobna, aby brat nie rozumiał brata?
Pierre szybko rzucił okiem na skały, były BOGATE.
-Wiem dlaczego przyszliście - kontynuował Indianin - jednak proszę was. Odstąpcie od tej góry. Jest ona miejscem świętym, tutaj mieszkają duchy przodków mojego ludu.
-Jak ty tu żyjesz? Kim ty w ogóle jesteś? Czemu mielibyśmy cię posłuchać?
-Jestem strażnikiem i jestem strażnikiem. Nie mogę was do niczego zmusić, jestem stary i słaby. Jedynie duchy mają prawdziwą siłę. Przestrzegam was, nie drażnijcie ich.
Wieczorem przy ognisku Pierre i Nevada opowiedzieli reszcie o odkryciu i o spotkaniu.
-No i co?
-Musimy coś zdecydować.
-Nad czym tu się zastanawiać, mówicie, że jest tam w cholerę złota, a dziadek jest bezbronny. Bomba na dziąsło, wyprowadzamy go i zaczynamy wydobycie.
-A jak ściągnie tu swoich?
-A duchy? - zapytał jeden z traperów. Na chwilę nastała cisza, lecz zaraz wybuchnął gromki śmiech wszystkich obecnych.

@Knyazev -2 siły achiv “Sssss.” za przeżycie ukąszenia grzechotnika

@Knyazev @Mamkielbase @papier96 @meinigel @CZARNYCZAREK @Kroomka @Onde @czarnybaran20 @Gdanio @SirSherwood podejmijcie decyzję przez plusowanie komentarzy poniżej, czas do
czwartek 20:00 12.09.19** , urobek i zarobek będzie po wyniku głosowania zależny od wyniku, można też dawać swoje propozycje (w przypadku nierozstrzygnięcia, wybierana jest opcja domyślna)


#kilofyirewolwery #lacunafabularnieczarnolisto
Akumulat - Tydzień roboczy 3b
ZASADY
KARTA POSTACI
SKLEP


Polowanie na bobry s...

źródło: comment_xBc2lJKm87xscpcrZw4DoBgjgvQu52H8.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
Amigo Jose

Siedział przy ognisku, podjadając fasolę w sosie pomidorowym. Sprawa ze staruchem z jaskini nie dawała mu spokoju. Kim on jest by nam mówić jak żyć? Po cholerę ten pustelnik w niej siedzi? No i jakim cudem zna język, który powinien być dla niego obcy!?

Niemniej nie po to ruszał z Louis Colony, by pertraktować. Przynajmniej nie po tym, jak jakiś łasy na zysk #!$%@? ostra go postrzelił. Przeżuł kolejną łyżkę
  • Odpowiedz
@Akumulat
Franklin "Sokole Oko" Pierce, biały mściciel

- No i pięknie, tak jak planowaliśmy Clint ( @gasior22 ). Te patrz jeszcze jeden ich śmieszny łuk. - Franklin szybko go zgarnia - Może nauczysz mnie jak się z tego strzela w wolnej chwili?

  • Odpowiedz
@Akumulat
Clint Eastwood, cicha śmierć

zwracając się do Franklina
- Teraz na pewno żałują tego że nas wtedy wypuścili.
- Ale Clint, oni przecież nie żyją, nie mają jak
  • Odpowiedz
Marvin Burgess

Myślę, że stary gra na czas. Sam może jedynie straszyć nas duchami przodków, ale na bank już dał cynk reszcie dzikusów, że kręcimy się koło ich świętej góry.
  • Odpowiedz
  • 5
Nevada Smith

Nie wierzę w aniołków, reinkarnację, podwodne cywilizacje ani Świętego Mikołaja. Wiem natomiast jedno że każdy indianiec kiedy się mu się zasadzi podpalony dymanit może ci zabryzgać Sombrero za 3000 meksykańskich pesos !

@Onde Amigo weź mnie podaj zapałki...
  • Odpowiedz
  • 3
@Akumulat: @Knyazev @Mamkielbase @papier96 @CZARNYCZAREK @Kroomka @Onde @czarnybaran20 @Gdanio @SirSherwood

Stracimy w ten sposób czas który moglibyśmy poświecić na zbieranie złota i budowę kopalni - możemy rozstawić czujki i pułapki na niedźwiedzie. Prawda jest taka że jak zaczniemy wysadzać skały Indianie się i tak dowiedzą jeśli nie są głusi. Z dziadkiem skalnym można pogadać ale jeśli nie zna innych miejsc gdzie
  • Odpowiedz