W sobotę rankiem, jak zwykle w Louis Colony, każdy zajmował się swoimi sprawami. Jednak tylko do godziny 11:50. O 12:00 miał odbyć się kolejny pojedynek. "Bezczelny" Charles, bo tak zaczęto o nim mówić w miasteczku, wyzwał na pojedynek doktora Abrahama. Ten jednak odmówił, ale w jego zastępstwie, wyzwanie przyjął Nigjango, poczciwy Murzyn, który zasłynął już w mieście z tego, że używa na raz dwóch rewolwerów. W samo południe stanęli naprzeciw siebie. Oboje zdeterminowani, oboje skupieni. Pojedynek przyciągnął niemal wszystkich mieszkańców, którzy skupieni na widowisku, zapomnieli na chwilę o swoich problemach. Joseph Fisher poinformował, dla formalności, o warunkach pojedynku. -"Bezczelny" Charles i Nigjango pojedynkują się do pierwszej krwi! Stawką jest 30$ i tytuł najlepszego rewolwerowca w mieście! Gdy skończył mówić, nastała cisza. Cisza tak ciężka, że zarówno Charles jak i Nigjango słyszeli bicie własnych serc. Klik! Mechanizm zębaty zegara przeskoczył o kolejny ząbek, co spowodowało, że obydwie wskazówki spotkały się na tarczy na godzinie 12. Wybił pierwszy dzwon. Nigjango szybko sięgnął po swój rewolwer z prawej, szybszej, strony. Jednak tak szybko jak go dobył, tak samo szybko wypadł mu on z ręki. Charls zdążył w tym czasie oddać celny strzał w trzewia Murzyna, który z łoskotem upadł na ziemię. "Bezczelny" zdmuchnął dym wylatujący z lufy swojego rewolweru, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Pytanie, czy w miasteczku ktokolwiek jest w stanie mu ten uśmieszek zetrzeć?
Abraham Jones Abracham błyskawicznie dobiegł to rannego i obejrzał rane fachowym okiem - Ajajaj prosto w brzuch nie jest dobrze nie jest dobrze! No nic trzymaj się pan panie Nigjango zaraz coś na to poradzimy.
Zgodnie z obietnicą zajmuje się raną Nigjango najlepiej jak umiem.
Kuuuuurwa, kto #!$%@? tego #!$%@? oddam swoje rewolwery - zdążył z siebie wydobyć murzyn, po czym zemdlał gdy zdał sobie sprawę że został spłukany z forsy.
Charles poprawił kapelusz i podszedł do swojego przeciwnika. Po pojedynku nie było powodu by mu źle życzyć. -Poskładaj go doktorku, może przy tym nie stchórzysz. Mało brakowało Nigjango, może następnym razem będziesz miał więcej szczęścia, mam nadzieję, że jak dojdziesz do siebie pójdziemy ustrzelić jakiś indiańców. Rewolwerowiec od razu udał się sklepu wydać zarobione pieniądze.
@Akumulat: Przed pojedynkiem Greg Lepkierączki szuka frajer który by postawił na Charlesa kilka dolarów. Okazało się że jednak to Greg był frajerem, który obstawil nie tego konia
@Akumulat: @krasik01 @William_Adama Thomas "Szybki" Affames - Doktorze, pomogę opatrzyć tego nieszczęśnika. Pan Nigjango musi być sprawny przed wyprawą do lasu. Pomagając przewieźć rannego spojrzał na zadowolonego Charlesa. Pogroził mu palcem i krzyknął. - Przez Ciebie wariacie zaraz wszyscy trafią do szpitala. Czymś pożytecznym byś się zajął, a nie strzelasz do przechodniów...
---------------------------------- Również oferuję darmowe leczenie dla pokonanego w pojedynku. Pomagam, jeśli zaplusują i @krasik01 i @William_Adama
W samo południe stanęli naprzeciw siebie. Oboje zdeterminowani, oboje skupieni. Pojedynek przyciągnął niemal wszystkich mieszkańców, którzy skupieni na widowisku, zapomnieli na chwilę o swoich problemach.
Joseph Fisher poinformował, dla formalności, o warunkach pojedynku.
-"Bezczelny" Charles i Nigjango pojedynkują się do pierwszej krwi! Stawką jest 30$ i tytuł najlepszego rewolwerowca w mieście!
Gdy skończył mówić, nastała cisza. Cisza tak ciężka, że zarówno Charles jak i Nigjango słyszeli bicie własnych serc.
Klik! Mechanizm zębaty zegara przeskoczył o kolejny ząbek, co spowodowało, że obydwie wskazówki spotkały się na tarczy na godzinie 12. Wybił pierwszy dzwon. Nigjango szybko sięgnął po swój rewolwer z prawej, szybszej, strony. Jednak tak szybko jak go dobył, tak samo szybko wypadł mu on z ręki. Charls zdążył w tym czasie oddać celny strzał w trzewia Murzyna, który z łoskotem upadł na ziemię.
"Bezczelny" zdmuchnął dym wylatujący z lufy swojego rewolweru, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Pytanie, czy w miasteczku ktokolwiek jest w stanie mu ten uśmieszek zetrzeć?
@William_Adama -8 siły -30$
@ZdenerwowanyBialorusin +1 strzelectwa +30$
#kilofyirewolwery #lacunafabularnieczarnolisto
Abraham Jones
Abracham błyskawicznie dobiegł to rannego i obejrzał rane fachowym okiem
- Ajajaj prosto w brzuch nie jest dobrze nie jest dobrze! No nic trzymaj się pan panie Nigjango zaraz coś na to poradzimy.
Zgodnie z obietnicą zajmuje się raną Nigjango najlepiej jak umiem.
Kuuuuurwa, kto #!$%@? tego #!$%@? oddam swoje rewolwery - zdążył z siebie wydobyć murzyn, po czym zemdlał gdy zdał sobie sprawę że został spłukany z forsy.
Charles poprawił kapelusz i podszedł do swojego przeciwnika. Po pojedynku nie było powodu by mu źle życzyć.
-Poskładaj go doktorku, może przy tym nie stchórzysz. Mało brakowało Nigjango, może następnym razem będziesz miał więcej szczęścia, mam nadzieję, że jak dojdziesz do siebie pójdziemy ustrzelić jakiś indiańców.
Rewolwerowiec od razu udał się sklepu wydać zarobione pieniądze.
Przed pojedynkiem Greg Lepkierączki szuka frajer który by postawił na Charlesa kilka dolarów.
Okazało się że jednak to Greg był frajerem, który obstawil nie tego konia
Thomas "Szybki" Affames
- Doktorze, pomogę opatrzyć tego nieszczęśnika. Pan Nigjango musi być sprawny przed wyprawą do lasu.
Pomagając przewieźć rannego spojrzał na zadowolonego Charlesa. Pogroził mu palcem i krzyknął.
- Przez Ciebie wariacie zaraz wszyscy trafią do szpitala. Czymś pożytecznym byś się zajął, a nie strzelasz do przechodniów...
----------------------------------
Również oferuję darmowe leczenie dla pokonanego w pojedynku. Pomagam, jeśli zaplusują i @krasik01 i @William_Adama