PS. Nikt by Cię autorze nie oszukał, gdybyś od małego w ręku atlas trzymał i czasami uważał na lekcjach geografii.
Ostatnie słowa odkrywcy ADHD: "ADHD Is A Fictitious Disease"
Nie ma czegoś takiego jak ADHD. Trollface na zdjęciu :)
z- 262
- #
- #
- #
- #
- #
Nie ma czegoś takiego jak ADHD. Trollface na zdjęciu :)
zSłyszałeś, że Nordkapp to najdalej wysunięta na północ część Europy? Czyli ktoś Cię okłamał! Nie jest ani najbardziej północną częścią stałego lądu, ani najbardziej wysuniętą na północ częścią wyspy. To mit stworzony na potrzeby turystów!
zchłopak ma ciężkie życie niczym czarnoskóry na polski osiedlu, (materiał z napisami w j. angielskim)
zMirosław M., szef Straży Miejskiej w Międzyrzecu Podlaskim, pił piwo w sklepie. Nie chciał przyjąć mandatu i wyzywał policjantów.
zJak to jest, gdy ma się geniusza za przyjaciela? Na TEDxCaltech, fizyk Leonard Susskind opowiada o swoim przyjacielu, Richardzie Feynmanie, opisując jego niekonwencjonalne podejście do rozwiązywania problemów, zarówno naukowych, jak i tych mniej poważnych.
zAlpine Bau wycofuje się z budowy autostrady A1 na Śląsku, most w Mszanie ciągle w budowie.
zTeslaTouch to ekran stworzony przez Disney Research, który pozwala poczuć teksturę elementów wyświetlanych na ekranie. Wyobraź sobie, że możesz pogłaskać swojego pupila w dowolnym miejscu mając przy sobie np. tablet, wyobraź sobie na jaki poziom mogą się przenieść filmy porno...
zWykop.pl
Fakt, że obecnie można ukończyć szkołę wyższą robiąc błędy ortograficzne, nie umiejąc liczyć oraz stroniąc od logiki jest zatrważający.
Człowiek, nie umiejący posługiwać się językiem nie potrafi myśleć - wiemy to co najmniej od czasów zajrzenia w pisma greckich filozofów.
Życzę Ci żebyś mógł się pochwalić dyplomem tej uczelni. Póki co fakt, że tam studiujesz oraz Twój pogląd, że jest to wymagający kierunek o niczym nie przesądzają.
Jak już będziesz miał dyplom, a wciąż będziesz marnie używał języka polskiego to bardzo Cie proszę powstrzymaj się od projektowania i budowania.
No właśnie to jest sedno sprawy.
Z punktu widzenia oczekiwanego skutku nie jest istotna przyczyna jego braku. Co z tego, że przyczyną błędu może być niekompetencja, brak umiejętności kojarzenia faktów, choroba psychiczna czy jakaś tam dys-cośtam, kiedy są miejsca, gdzie błąd wiele kosztuje i oczekuje się szczególnych predyspozycji, gwarantujących spełnienie oczekiwań.
Jeszcze kilka lat i będziemy mieli pilotów z naukowo potwierdzonym lękiem wysokości i brakiem refleksu, inżynierów nie umiejących
Moim zdaniem sedno sprawy nie jest w tym czy ADHD istnieje czy nie istnieje. Tak samo jak nie bardzo istotne jest czy debilizm czymkolwiek istotnie rożni się od kretynizmu. Zupełnie podobnie jest z wieloma mniej lub bardziej dyskusyjnymi dysfunkcjami aparatu poznawczego człowieka oraz jego maszyny wnioskującej. Faktem, jest że każdy z nas może obserwować tego typu zaburzenia lub o nich słyszał. To, że mają coraz to nowsze etykiety zupełnie
Oprócz dysgrafii masz jeszcze jedną. jakże wspaniałą cechę. Jesteś skromnym niezwykle inteligentnym człowiekiem renesansu. Gdyby nie odległość, to bardzo chciałbym posłuchać Ciebie, we wszystkich wspominanych tematach. I pewny jestem, że gdybym Cię poprosił, to zapewne znalazłbyś jeszcze czas na inne równie ciekawe i niesłychanie inteligentne monologi. Monologi, bo nie śmiałbym, tak wybitnemu znawcy wszechrzeczy, przerwać choćby chrząknięciem czy skinieniem głowy pełnego uznania, dla Twej powalającej erudycji.
Zwłaszcza cenię w Tobie znajomość poezji, a w szczególności jestem zachwycony wyniesieniem przez Ciebie na piedestał tej sztuki Czesława Miłosza; i jakże celną przy tym uwagę o jego słabościach lat 70-tych, do których z pewnością zaliczyłbyś nie tylko potknięcia twórcze. Jestem tak poruszony intelektualnie możliwością, choćby hipotetyczną, obcowania z Twoim geniuszem. I już na samą myśl rozważań na temat odzwierciedlenia diabelskiej duszy w literaturze rosyjskiej dostaję gęsiej skórki. Trochę z podniecenia, że mógłbym wreszcie dostrzec tę głębię literatury rosyjskiej, a trochę z podniecenia diabolicznością tematu. Wstydzę się, że nie przeczytałem żadnej książki Pana Dukaja i nie mogę choćby zrekonstruować mitologi rozciągniętej na stworzonej przez niego symbolice. Ale wierzę, że mi to wybaczysz i chętnie wprowadzisz mnie w ten świat, dostępny jedynie genialnym umysłom. Chciałbym chociaż rąbek tego świata zobaczyć i móc umrzeć w spokoju, przekonany, że choć to świat nie mój, to jednak mi
A jednak nie jest to mój wymysł, bo wykładałem na Uniwersytecie.
Związek pomiędzy sprawnością językową a umiejętnością myślenia jest tak oczywisty, że szkoda mi czasu na jego wyjaśnianie. Natomiast jeżeli chcesz wzbogacić swoją wiedzę w tym zakresie, to zacznij od podstaw filozofii.
Skoro Cię nie interesują moje sądy, to po co je komentujesz i zapraszasz mnie do polemiki?
Błędy tych nauk mogą wynikać choćby z ich opisowego charakteru, tzn. że żeby sformułować w ich ramach jakiś wniosek, trzeba poddać obserwacji pewną populację zjawisk. Dobór próby w tym miejscu to jedno z najbardziej wrażliwych miejsc. Następnie mając już charakterystyki opisowe danego zjawiska trzeba dokonać sztuki dokonując interpretacji wykrytych korelacji. Tu także bardzo
Cudownie, ale to o niczym nie przesądza.
Oczywiście, że nie przesądza. Daje mi jednak uzasadnione podstawy do wyciągania takiego a nie innego wniosku. Skąd bierze się Twój pogląd? Zarówno dotyczący mojego błędu, jak i Twojej racji? Niechże zgadnę - znikąd?
Można: w populacji badać korelację pomiędzy cechami przedstawicieli tej populacji o faktorami wskazującymi na ADHD.
(o aproksymacji pewnie słyszałeś?)
Szanuję, najbardziej Twoją odwagę, do tak swobodnego przyznania się do braku elementarnego wykształcenia. Bardzo też imponuje mi Twoja apodyktyczna postawa, która z niezmienną pewnością pozwala Ci myśleć co robię a czego nie robię. No i doczekać się nie mogę chwili, w której uzasadnisz choć trochę swoje jakże mądre sądy.
Najbardziej jednak cieszy mnie fakt, że zacząłeś zauważać - małe jak chciałbyś sądzić, ale jednak prawdopodobieństwo pomyłki inżyniera skutkiem jego braku predyspozycji do wykonywania tej profesji. Jeśli pójdziesz dalej tym samo przyzwoleniem, to łatwo dostrzeżesz - niewielkie wprawdzie, jak będziesz wolał sądzić - ale jednak prawdopodobieństwo zawalenia się mostu, czy innej katastrofy. Moje pytanie brzmi: po co ponosić to ryzyko? Nie lepiej żeby inżynier najpierw nauczyć się bezbłędnie pisać i liczyć? A jeśli tego nie potrafi, może warto żeby się zajął czymś mniej ryzykownym dla życia swoich towarzyszy ziemskiego