Matematyki w polskich szkołach po prostu źle się uczy.
![](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_Zthtbvp6MQFWnqalKdpI5YfvI4OwWClJ,w300h194.jpg)
Co piąty polski uczeń osiąga słabe wyniki w matematyce. To znacznie gorzej niż w innych krajach OECD. A resort edukacji nic nie robi, by to zmienić – wynika z najnowszego raportu KE o nauczaniu tego przedmiotu.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 116
Komentarze (116)
najlepsze
Przede wszystkim w szkołach nikt nie próbuje uczyć matematyki. Uczy się arytmetyki, wzorów, równań. Nie uczy się zaś logiki, nie uczy się zaś rozumowania, dowodzenia, nie tłumaczy się skutków i przyczyn. Podstawowy materiał szkolny z podstawówka-liceum to jest w gruncie rzeczy coś, co dobrze uczony i rozgarnięty uczeń byłby spokojnie radę w miesiąc w całości pojąć. Ale
Kombinowania? :)
W praktyce części teoretycznej omawianych zagadnień poświęcano przy dobrych wiatrach 2-3 minuty lekcji (maksimum!), potem trzaskanie zadań przy tablicy przez kolejne dni/tygodnie
1. Resort edukacji - wiadomo, zaniżanie poziomu, abolicja maturalna itd. Reforma wprowadzająca gimnazjum też zrobiła swoje - to, co było w siódmej i ósmej klasie podstawówki przeniesiono na trzy klasy gimnazjum, a z cztery lata liceum skrócono do trzech.
2. Rodzice - w większości nie przejmują się swoimi dziećmi. Albo mówią, że się przejmują, natomiast nigdy nie widzieli na oczy zeszytu dziecka, nie pomogli w
Komentarz usunięty przez moderatora
Powiedzmy że składasz silnik w etapach. Jeden z nich to montaż np. świec. Co z tego że masz wszystkie rysunki techniczne i cześci skoro nie wiesz gdzie i jak je wkręcić.
Dokładnie, nic dziwnego, że na zachodzie wszyscy są tacy dobrzy z matmy bo tam pewnie w gimnazjum uczy się dodawania i odejmowania (na mnożenie jeszcze za wcześnie). Więc wolę nasze prawdziwsze 20 procent niż z dupy wzięte greckie czy holenderskie 13 procent. W Turcji i Rumunii pewnie jeszcze trudniejszych rzeczy się uczą i nie zawyżają statystyk.
Używanie statystyk jak ma to miejsce obecnie woła o pomstę do głównego statystyka. Nie
Jest bardzo nie wielu ludzi którzy zostają nauczycielami z powołania. Dla większości "nauczycieli" to, że poszli pracować do szkoły to wyjście awaryjne lub byli zbyt mało zdolni, aby prowadzić własną działalność. Także takie osoby trafiają do szkoły jako totalni frustraci w dużej mierze nie starający się NAUCZYĆ a jedynie odtworzyć tok nauczania jaki mieli sami na studiach lub co gorsza - starają się odbębnić swoje godziny
Nie wiem czy w przypadku narażenia na działanie kwasu, oko należy przemyć mlekiem czy sokiem z cytryny...
Domestosem.
Zresztą podobno najlepiej uczyć się na błędach.
Akurat. Niby na jakiej zasadzie?
Patrząc po otoczeniu to kreatywność jest odwrotnie skorelowana ze znajomością matematyki.
Znajomość matematyki co najwyżej umożliwia wykorzystanie i tak istniejącej kreatywności w dziedzinach technicznych.
Co do metody nauczania - ja bym każdemu pozwalał mieć wszystkie potrzebne wzory, jak to na maturze jest zresztą. Po co ludzi tym męczyć?
Matematyka nie powinna sprawdzać wiedzy, tylko umiejętności rozwiązywania problemów i opisu ich w matematycznych języku
@goolek: niby masz rację, ale... sam jestem nauczycielem (matematyka, podstawówka) i wiem jak jest. Cztery godziny w tygodniu, program nabity do granic możliwości (a w zasadzie powyżej granic możliwości) i zatrzymanie się przy czymkolwiek na dłużej to samobójstwo - jeżeli będę np. w kl. IV wałkował dzielenie pisemne dłużej niż przepisowe trzy lekcje, to pod koniec roku nie zrobię prostopadłościanów,
Jestem informatykiem, stwierdzam, że matematyka jest wszędzie i może nie liczę f. kwadratowej, całek, pochodnych i całej reszty, ale to, czego uczy matematyka w szkole nadal się przydaje(!). Mówię o umiejętności logicznego myślenia i algorytmicznego rozwiązywania problemów.
Z drugiej strony
Czy gorzej się u nas uczy, to nie wiem. Ale porównania nie są miarodajne, bo system edukacji mamy diametralnie inny. No, i...nie wiem ile w tym mitu, ale mówi się, że na zachodzie ściąganie prawie nie istnieje, ludzie z
@micrak: Na rozszerzonej trzeba ruszyć głową i może w jednym/dwóch zadaniach na podstawowej. Reszta to podstawienie pod wzór i odtwarzanie wcześniej robionych zadań tyle że z innymi danymi.
Teraz sedno sprawy : jakim
To dziwne? Jeśli ludzie będą umieli liczyć, to się doliczą ile im państwo podp$!@%#!a i się nieźle wk!#%ią.