Jednym zajmowało to trzy lata, innym nawet osiem. Najpierw się głodzili, a potem systematycznie truli. Dziś, żywcem zmumifikowani, przynoszą zdrowie i siłę.
Buddyzm zawsze fascynował . A to jeden z wielu przykładów wyższości nad całym pseudo-chrześcijaństwem. Zamiast bać się "stwórcy" , doskonalą Siebie , wyciszają się w medytacji i nie robią tego pod żadnym przymusem.
Innym przykładem doskonałości wewnętrznej mnichów jest Thích Quảng Ðức , który w proteście przed represjonowaniem buddyzmu w Wietnamie przez katolicki rząd dokonał samospalenia w miejscu publicznym i ani drgnął ...
No strach przed 'stwórcą' nie jest spoko, dlatego pseudo-chrześcijaństwo generalnie przegrywa z Buddyzmem, gdzie sfera sacrum gra drugorzędne znaczenie.
Matero: Zupełnie nie wiem na jakich danych bazujesz, stosując takie ciężkie uogólnienia: "Wierzcie mi, stopień arogancji, deprawacji i upolitycznienia kleru buddyjskiego przerasta przynajmniej dwukrotnie wybryki naszych "czarnych". Mało osób wie, że większość mnichów buddyjskich w ogóle nie uprawia medytacji."
Podaj na ten temat jakieś wiarygodne źródła :) Bo jak dla mnie to jest duża przesada.
O samomumifikacji i mnóstwie innych ciekawych rzeczy związanych z mumiami i trupami mówił pan Marek Huberath na poznańskim Pyrkonie przez ostatnie parę lat. Mam nadzieję, że w tym roku będzie jeszcze jedna część "Pochwały trupa"!
Normalnie ten artykul na stronie fokusa ukazal sie dzien przed ukazaniem sie numeru fokusa w kioskach w ktorym takze jest o tych mumiach. Poprostu redakcja wrzuca niektore artykuly na stronke (np. te malo warte publikacji w czasopismie) ten akurat zostal zucony i tam i tam jednoczesnie.
Kiedyś ktoś mi opowiadał o tych zmumifikowanych mnichach, że czując nadchodzącą śmierć wypijali osoloną wodę aby wysuszyć ciało od środka, ale to raczej zwykła ściema.
Jednym zajmowało to trzy lata, innym nawet osiem. Najpierw się głodzili, a potem systematycznie truli. kolejny przykład na to, że religie są dewiacją umysłową i chorym fanatyzmem. Jeżeli tak naprawdę chcieli zaprzeczyć swojej fizyczności to znam szybsze metody na próbę potwierdzenia tych teorii - mogli od razu rzucić się w przepaść...
No w takim ujęciu zaprzeczenia swojej fizyczności to najlepsza by była kremacja :) a tak ponieśli sromotną porażkę jeszcze bardziej swą fizyczność konserwując dzięki czemu przetrwała aż do dziś ;)
A na poważnie wg mnie bardziej im chodziło o to, by pozbyć się w sobie naturalnego przekonania, że "ciało to ja" a nie zaprzeczyć jego istnieniu :). Tak jak wielu ludzi bardziej obchodzi jak wyglądają czy co na siebie ubiorą i zaniedbują
Nie no, po prostu polemizowałbym z uproszczeniem głodzenia i trucia do stricte zaprzeczenia fizyczności. Wszak wszyscy wiemy(oni pewnie też) że są inne sposoby(jeden podałeś). No i że niby religie są dewiacją umysłową i chorym fanatyzmem. Jest tak z Twojego punktu widzenia. Jednak dowodem to to nie jest.
Można też spytać ludzi z tamtej lub innej odległej mentalnie kultury jak wiele rzeczy u nas to dewiacje i fanatyzm;).
Chrześcijanin też się doskonali, w buddyzmie nie ma strachu przed Bogiem, ale strach przed piekłami jest dość istotny jako motywacja do praktyki i do tego przywiązuje się uwagę. Mnisi wyciszają się w medytacji, ale też nie pracują tak jak mnisi chrześcijańscy, którzy np. mają hodowle pszczół albo robią lekarstwa ziołowe. Wśród mnichów buddyjskich nie ma też takiej posługi dla ludzi jak w przypadku zakonników chrześcijańskich, którzy np. opiekują się chorymi. Mnicha
kolej rzeczy do wzrostu duchowego na przestrzeni inkarnacji (bo każdy i tak z życia jakieś, nawet małe nauki wynosi a poprzez karmę jest zmuszony do ponownego odrabiania lekcji jeżeli jest oporny:P ), tyle że z buddyzmem jako inspiracją do większego rozwoju, można ten wzrost przyspieszyć i teoretycznie osiągnąć oświecenie (całkowite zrozumienie tej rzeczywistości) już w tym wcieleniu :)... Oczywiście nie jest on dla każdego i prawdopodobnie większość ludzi by nie umiała, nie
I znowu pewnie będzie w 2 częściach - tyle pisze że liczba liter przekracza dopuszczalną na jeden post :] Ale jak już jest ktoś do dyskusji... ;)
BioZ :) żadnego offence oczywiście nie ma - ucieszyłem się jedynie, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią bardziej dogłębnie analizować to co słyszą/czytają i zamiast suchych cytatów i zasłyszanych oklepanych zdań potrafią zachowując otwartość umysłu wysnuć z różnych doświadczeń i zostawionej nam wiedzy tak jej
Sorki, że tak nie na temat. Może mi ktoś powiedzieć jak to się dzieje, że te artykuły są dostępne na oficjalnej stronie magazynu Focus? To są materiały już opublikowane, z archiwalnych numerów Focusa? Napisane przez społeczność strony? Jak to jest z tymi artami tam? :)
Komentarze (40)
najlepsze
Innym przykładem doskonałości wewnętrznej mnichów jest Thích Quảng Ðức , który w proteście przed represjonowaniem buddyzmu w Wietnamie przez katolicki rząd dokonał samospalenia w miejscu publicznym i ani drgnął ...
Check it : http://pl.wikipedia.org/wiki/Th%C3%ADch_Qu%E1%BA%A3ng_%C3%90%E1%BB%A9c
Indeed, buddyzm to zacna religia/filozofia.
Podaj na ten temat jakieś wiarygodne źródła :) Bo jak dla mnie to jest duża przesada.
http://paranormal.blog.onet.pl/2,ID314224525,index.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Itigelov
edycja: Znaczy - w następnym roku.
A na poważnie wg mnie bardziej im chodziło o to, by pozbyć się w sobie naturalnego przekonania, że "ciało to ja" a nie zaprzeczyć jego istnieniu :). Tak jak wielu ludzi bardziej obchodzi jak wyglądają czy co na siebie ubiorą i zaniedbują
Można też spytać ludzi z tamtej lub innej odległej mentalnie kultury jak wiele rzeczy u nas to dewiacje i fanatyzm;).
Chrześcijanin też się doskonali, w buddyzmie nie ma strachu przed Bogiem, ale strach przed piekłami jest dość istotny jako motywacja do praktyki i do tego przywiązuje się uwagę. Mnisi wyciszają się w medytacji, ale też nie pracują tak jak mnisi chrześcijańscy, którzy np. mają hodowle pszczół albo robią lekarstwa ziołowe. Wśród mnichów buddyjskich nie ma też takiej posługi dla ludzi jak w przypadku zakonników chrześcijańskich, którzy np. opiekują się chorymi. Mnicha
BioZ :) żadnego offence oczywiście nie ma - ucieszyłem się jedynie, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią bardziej dogłębnie analizować to co słyszą/czytają i zamiast suchych cytatów i zasłyszanych oklepanych zdań potrafią zachowując otwartość umysłu wysnuć z różnych doświadczeń i zostawionej nam wiedzy tak jej