Cześć, jestem bluber i mam depresję
Jeśli czujesz się przygnębiony... przeczytaj ten tekst. Jeśli czujesz, że nie masz sił na nic, że Twoja egzystencja nie ma sensu... przeczytaj... Zawsze jest rozwiązanie, zawsze jest droga... Pamiętaj, nigdy nie trać nadzieji! Pokonaj chorobę!
![bluber](https://wykop.pl/cdn/c3397992/bluber_ODhiSmaLhl,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 295
Komentarze (295)
najlepsze
A jeśli zauważasz u siebie brak poczucia sensu egzystencji, to naturalnie masz rację, ponieważ nie ma ona żadnego sensu, poza reprodukcją oczywiście i przedłużeniem gatunku, co i tak w dłuższej perspektywie jest bezcelowe, jako że słońce zgaśnie, ludzie
Dlatego na świecie jest tyle głupoty , to forma obrony przed światem i jego brakiem sensu.
terapia... choć to, co przeczytałem w 99,9% (0,1% dlatego, że nie jest to 10 lat, a... w zasadzie od dzieciństwa) odzwierciedla to, co czuję to jednak wciąż nie mogę się pogodzić, że terapia mnie wyleczy z natręctw i że w ogóle to jest choroba! oj tam, oj tam, jakis dołek chwycił, przejdzie. niestety.
tym sił różnimy, że mam świadomość jakim bym był człowiekiem,
Depresja to przede wszystkim choroba. Jedni mają cukrzyce inni mają grypę. Depresję się leczy u lekarza psychiatry. Koniec kropka. Niestety leki przeciwdepresyjne nie działają na każdego i to jest ogromny problem. Oczywiście leki nie rozwiążą problemu. Pomogą natomiast stanąć na nogi i sprawić,
Komentarz usunięty przez moderatora
Masz na myśli sex z samym sobą, prawda? W żaden sposób się tutaj nie nabijam, ale jak? Jak osoby z prawdziwymi problemami (zaburzenia psychiczne, poważne choroby fizyczne), o których można poczytać na wykopie, są w stanie wyrwać jakąś dziewoję? Nie mam żadnych poważnych chorób fizycznych, z depresją też się nie znam od dłuższego czasu, a w tych sprawach
Ladnych kocha swiat.
"Nadzieji"?
W 94 roku urodziło się zwierzę, które należy do kręgowców, ssaków, a jakiego rodzaj to człowiek, najniebezpieczniejszy rodzaj zwierząt na świecie. Jak to wśród zwierząt, należy
Extra bonus, dla pasjonatów :), zacząłem pisać książkę kilka dni temu, nigdy raczej nic poważniejszego nie tworzyłem, więc proszę o wyrozumiałość:
Rozdział I
Podrozdział 1.1
Pociąg powoli rozszarpywał jego pokaleczone ciało. DMT drażniąc synapsy w mózgu wprowadziło go w stan euforyczny, mistyczny. Widok obdartej ze skóry ręki nie przeszkadzał mu w zatopieniu się w niebieskim ukojeniu. Przepełniony wewnętrzną miłością, pokojem i zjednoczeniem ze światem usmiechnął się ostatni raz w swoim
może już się spodziewać tylko tego co spowoduje mu kolejną krzywdę, zostało mu wysłuchiwać, że jest zerem, znosić wrogość w powietrzu, więc zdecydował żyć sam, bo ludzie to "najniebezpieczniejsze zwierzęta", a dywizą życiową stał się cytat: "Chcesz być zjadanym, czy jedzącym?". Rysował stworzenia z ostrymi zębami, przestraszonymi, spirale. Tak się ten osobnik czuje, choć jest to opis bardzo pobieżny i bardzo, ale to bardzo ubogi w opisy cierpienia, tego co
Mnie bardziej wkurza, jak ludzie umniejszają problemy innych ("@monochromatyczna: etam, pewnie Cię chłopak rzucił; jakbyś miała prawdziwą depresję, to byś nawet komputera nie włączyła.").
Z tymi radami to prawda, zresztą nie tylko w przypadku depresji; bardziej denerwują, niż pomagają, mimo dobrych chęci.
Brałam leki ale dawały bardzo dziwne efekty, sztucznie napompowanego, przesadnego entuzjazmu w stosunku do wszystkiego co się z atomów składa. Odstawiłam je jak ta głupia i teraz wiem, że bez nich będzie ciężko
Co brałaś konkretnie, jeśli mogę zapytać? Interesuje mnie, co daje taki efekt. Pamiętaj, żeby nie odstawiać gwałtownie i "jednorazowo", tylko stopniowo zmniejszaj dawki - inaczej narażasz się na efekty a la zespół serotoninowy - nic przyjemnego.