Oglądałem kilka filmów o piratach. Robili różne rzeczy, ale nie przypominam sobie, żeby coś kopiowali ;)
Mimo to wykop - ludzie dają sobie wcisnąć, że kopiowanie bez zgody właściciela praw autorskich to kradzież albo piractwo, a to tylko naruszenie praw autorskich.
To efekt kampanii medialnej prowadzonej przej copyright holderów, mającej na celu doprowadzić do zmian w Kodeksie Karnym, i postawić na równi naruszenie praw autorskich z kradzieżą, potem może z piractwem (rozumianym
Ludzkość od tysięcy lat stara się żyć według zestawu pewnych norm moralnych wpisanych w naturę człowieka. W niemal każdej kulturze istnieje nakaz poszanowania wolności, prawa do życia, prawa własności. Prawo autorskie nie jest jednak jedną z tych norm. Nie jest wpisane w ludzką naturę, przeciwnie, zostało wynalezione 300 lat temu w celu zamiany idei w produkt, który można niskim kosztem powielać w nieskończoność, za każdą kopię oczekując osobnej zapłaty.
Kultura jest jedym z istotniejszych czynników, który odróżnia nas od zwierząt. Prawo powszechnego dostępu do dóbr kultury wydaje się być o wiele bardziej naturalne, niż prawo autorskie.
Przelanie 10zł każdemu artyście może być "trochę" niewygodne, ale opłacenie abonamentu, który zostałby sprawiedliwie rozdzielony pomiędzy artystów (nie wytwórnie!) byłoby świetne. Nie stać mnie, żeby zapłacić dużo. Ale stać mnie, żeby zapłacić coś - sumę opowiednią do moich możliwości. Nikt jednak nie jest tym zainteresowany.
Pogromca idiotów: Przykład: ostatnia płyta Radiohead. Każdy mógł ściągnąć za darmo i jak chciał mógł wspomóc wykonawców dowolną sumą. Skutek tego jest taki, że są z jednym z najczęściej odtwarzanych zespołów przez użytkowników last.fm.
Śmiechu warte porównania. Piractwo jest przestępstwem ale co to ma do sumienia itd?! Może jeszcze spowiadać się z tego trzeba? LoL. Ludzie czy was porąbało do reszty? Wychowałem się w czasach gdy w Polsce nie było praw autorskich i wszystko było piratem. Wtedy nikogo nie bolało sumienie - od kiedy prawo zostało uaktualnione sumienia ma zacząć mnie boleć tak? Ciekawe czy sumienie nie daje wam spokoju za każdym razem jak: przekraczacie limity
Uwiez mi ze mam swiadomosc. Nie bede jednak hipokryta z tego powodu bo wiem jak to dziala i nie zamierzam wmawiac calemu swiatu aby czuli sie winni zlodziejstwu i mieli wyrzuty sumienia
"Ciekawe czy sumienie nie daje wam spokoju za każdym razem jak: przekraczacie limity na terenie zabudowanym, parkujecie w niedozwolonym miejscu, pijecie alkohol w niedozwolonych miejscach, oszukujecie w zeznaniach podatkowych, kserujecie ksiazki przed egzaminem" Jesli tylko mam swiadomosc ze, ktos przez to traci lub jest krzywdzony, to owszem. Ale widac to kwestia osobowosci.
Jestem programista - super - ja tez - dlatego temat jest mi bliski.
Podany w odpowiedniej formie pewnie i tak. "Oczywista oczywistość" to tylko niektóre z najbardziej chodliwych tematów wykopu oprócz masturbacji, jutjuba i ateizmu.
Po prostu temat chwytliwy znajduje szybko poparcie i w ten sposób trafia na stronę główną. Nie zmieni tego ani twój zakop ani mój. Taka namiastka demokracji - lud pragnie, lud ma. Wnioski wyciągasz jak najbardziej prawdziwe i się z nimi zgadzam - ale jak już powiedziałem - nie zmienisz tego i tyle.
Ogólnie wykopany link to 50% szczęścia, 30% treści i 20% tzw. nie mam zdania/inne.
Swiat nie jest taki prosty - "nic mu nie ukradlem, on nadal ma swoja kopie". Piractwo = zlodziejstwo - okradasz kogos z potencjanych zyskow. Ciekawe ilu z Was - popierajacych piractwo - znalazlo sie kiedys po drugiej stronie tej barykady?
Ja i tak bym rzadko kiedy coś kupił, nie stać mnie i nie mam ochoty, więc tak czy siak nie będą mieli ze mnie zysku. Może jakby mnie było stać to spoko, fajnie mieć coś 'oryginalnego' na półce, lans i w ogóle, 320kbps... Ale jest jak jest a nie zamierzam się intelektualnie i kulturowo jałowić. Powiedz mi ktoś czy w Polsce można kupić płytę Yojiego Biomehaniki, Rawthang albo Nullsleep?
A odgrywanie koncertow z playbackow jest ok? Moze powinno sie wszystkim uczestnikom zwracac pieniazki za jawne oszustwo hee??
A w przypadku programow, jesli ów dzieło intelektualne jest z bledem albo wieloma bledami, ktore wyszly dopiero po pewnym czasie ich uzytkowania, to moze rowniez autorzy powinni zwracac pieniazki poszkodowanym przez pozostawione niedopracowania, ktore niejednokrotnie narazaja przedsiebiorcow na straty...
A taka sytuacja - kupujac plyte w sklepie za 50 zl place za wartosc
"intelektualna" i za nosnik. I teraz jak mi np plyte poigryzie kot to musze kupoiwac znowu ta wlasnosc intelektualna za 50zl? Czemu nie moge kupic juz tej muzyki w cenie samego nosnika za 5 zl ?
Przy zakupie plyty powininem dostawac jakis papier, z moim imieniem i nazwiskiem i nazwa plyty. Wtedy jak mi sie CD
Wlasnie zazwyczaj tak jest zbudowana umowa kupna/sprzedazy wlasnosci intelektualnej, ze jakiekolwiek wykrycie bledu, spowodowanie strat, nie niesie ze soba konsekwencji, (najlepszym przykladem jest Microsoft). Tak to ma sie do piractwa, jak to, ze Ty nazywasz to zlodziejstwem, tak samo jak ja nazywam zlodziejstwem koncert z playbacku, czy niedorobione oprogramowanie... nikt sie na szczescie przez taki program nie zabije... bo "koło nie odpadnie" ale straty nie jeden juz poniosl...tylko wtedy ZAWSZE JEST PROBLEM
@BioZ (sorry, mialo isc do galezi) Skoro Cie nie stac - nie kupuj - nie usprawiedliwia to kradziezy (nie jezdze nowym mercedesem - nie stac mnie). nie mam ochoty - skoro nie masz ochoty sluchac danej plyty to po jakiego grzyba sciagasz ja przez internet ? Poza tym, co Cie interesuje jak dzielony jest zysk ze sprzedazy - wybacz, ale to nie Twoj interes jak sie "biedny" artysta z wytwornia dogadal. Ty
W kwestii piractwa mam mieszane uczucia. Przede wszystkim uwazam wykazana roznice pomiedzy piractwem a zlodziejstwem (typowym) za sluszna. Z drugiej jednak strony nie popieram w pelni piractwa, mimo iz jak KAZDY Z WAS (nie wierze w garbate anioly i latajacego potwora spaghetti) nim jestem w mniejszy lub wiekszy sposob. Ale do rzeczy.
Problem piractwa (zwlaszcza w Polsce) nie wywodzi sie z braku
@BioZ jak sam napisales - nie zamierzam się intelektualnie i kulturowo jałowić wiec nie gadaj mi tu, ze jesli jedynym zrodlem nabycia plyt, byla by droga kupna - to i tak bys nie kupowal - piracisz bo mozesz, bo w dobie internetu jest to wyjatkowo proste. Poza tym co zes sie tak uparl na te wytwornie, zaiksy i innych posrednikow (troche jak myslenie o biednych krowach przy kupowaniu miesa - albo sie
Obecna sytuacja na rynku jasno dowodzi, że piractwo jest na rękę i wytwórniom i wydawcom oprogramowania. Jeden z przedstawicieli Micorosftu już kiedyś przyznał, że lepiej, by ludzie używali pirackich kopii Windowsów, niż innego oprogramowania.
Gdyby firmom zależało na zabezpieczeniu gry tak, aby pirat nie miał z niej pożytku - zrobiłyby to. A tak - piractwo to darmowa reklama. Trzeba tylko czasem postękać w mediach i zrobić proces pokazowy.
No ale znowu nie możesz tu zablokować komunikacji komputera użytkownika z serwerem, na którym zapisujesz tę częśc danych. A skoro jest komunikacja, ktoś może złamać zabezpieczenia i skopiować tę tajną część, a potem udostępniać ją innym za opłatą! (Na tym przecież polega piractwo, to biznes jak każdy inny - co powiecie o piracie, który sprzedaje to, co spiracił? Przecież sprzedaje po cenach wyższych niż koszt nośnika!)
Filmu czy muzyki rzeczywiście nie da się zabezpieczyć ale program można (gra to też program) - wystarczy aby jakaś jego istotna cześć nie wykonywała się na komputerze klienta tylko w miejscu do którego nie ma on dostępu (np na serwerze producenta). Można też prościej - udostępniać programy już podpisane dokładnymi danymi klienta, wówczas program fizycznie da się rozpowszechnić ale będzie dokładnie wiadomo kto to zrobił.
Gdyby nie piractwo, wtedy zyski ze sprzedaży (nie wszystkiego) byłyby mniejsze. Przykład chociażby muzyki popularnej, ale również mojej skromniej osoby - co prawda w dużej mierze używam oprogramowania pirackiego, ale staram się, w miarach możliwości, płacić za to, z czego korzystam. W miarach możliwości bo nie stać mnie na wszystko, rozumiem że jest kapitalizm i że jeśli na coś mnie nie stać to nie powinienem tego mieć, ale jeśli każdy, kogo na
...a teraz wyobraźcie sobie, że idziecie do pracy. Tyracie nad czymś 8+ godzin/dzień. Po miesiącu przychodzicie do roboty i wita was szef z uśmiechem i karteczką, że z wypłaty nici. Co mu powiecie- "TY PIRACIE!" ?!
Piractwo to to samo co kradzież. Wchodzisz w posiadanie kopii produktu nie płacąc z nią. Nie płacisz za to, w czego posiadanie wszedłeś. Czyż na tym nie polega kradzież?
Inaczej - twój kolega wpadł na genialny pomysł np. na wykorzystanie powietrza jako paliwa. Zapisał sobie to na kartce. Ty korzystając z jego nieobecności obejrzałeś tą kartkę i przepisałeś sobie pomysł do swojego notatnika. Potem pobiegłeś do urzędu patentowego i opatentowałeś powietrzne paliwo.
Jeszcze lepsze porównanie: kumpel oświadczył, że powie każdemu kto zapłaci piątaka jak jeździć na powietrze. Nie wzbudziło to większego zainteresowania. Kumpel sprzedał połowę majątku żeby się rozreklamować. Pan X zabulił piątaka i jeździ se na powietrze, pan Y też, a Ty umieściłeś w internecie poradnik kumpla jak jeździć na powietrze i już prawie nikt więcej nie zapłacił kumplowi za jego pomysł, pracę, lata doświadczeń i pieniędzy wydanych na badania oraz reklamę. No
Jeszcze inaczej - zapomnijmy o patentach. Kumpel oświadczył, że powie każdemu kto zapłaci piątaka jak jeździć na powietrze. Pan X zabulił piątaka i jeździ se na powietrze, pan Y też, a ty korzystając z nieobecności kolegi podejrzałeś ten jego pomysł i też jeździsz se na powietrze nie płacąc mu. Czyż to nie kradzież? Dostałeś 'wiedzę' - nie odebrałeś jej, ale wszedłeś w jej posiadanie. I za to i za to nie płacisz.
W rozumieniu naszego prawa - tak (nie każdy przypadek - nie ma co się rozpisywać, napisano już o tym góóóóry tekstów).
Czy tzw. "piractwo" jest złe?
A co to znaczy "złe"? Według jakich norm? Normy w naszych czasach ustala społeczeństwo! Coś mi się wydaje, że cała wojna teraz to właśnie wojna o ustalenie tych norm. Jedna strona mówi że nic w tym złego, druga, że to kradzież
Tu nie chodzi o normy, tu chodzi o moralność, którą popiera prawo. Ja wiem, że ludzie są zwierzętami i chcą mieć jak najwięcej za jak najmniej, ale traktowanie właścicieli praw autorskich jak murzynów (przepraszam, jeśli na wykopie jest ktoś czarnoskóry), którzy zrobią coś, co można sobie za darmo wziąć i wykorzystać, jest po prostu idiotyzmem. Świat schodzi na psy nikt nikogo nie szanuje, a już tym bardziej jego własności.
zgadzam się z rybomarem -- windows nie bylby tak popularny, gdyby nie piractwo. W sumie szkoda, że tak jest, ludzie zaczeli by bardziej kombinować z darmowymi systemami
Również polecam przeczytać całość, warto. Bardzo ciekawe są też inne artykuły z tej strony.
Przy okazji mogę zachęcić do przeczytania książki pt.: "Wolna Kultura" Lawrence Lessiga (jest dostępna za darmo na licencji CC), jeżeli ktoś ma ochotę bardziej zagłębić się w to zagadnienie.
opatentowanie czegoś kosztuje, programów w Polsce nie można patentować, w USA tak :] Czyli w USA wykorzystanie czegoś co opatentowane będzie przestępstwem, a w Polsce już nie... Dobra niematerialne ciężko uznawać za takie same przedmioty jak coś namacalnego. Dlatego niesie to za sobą piractwo. Czy producenci software są w porządku? Nie są! Stolarz pracuje ileś tam godzin w miesiącu i zrobi 15 stołów. Sprzeda je i zarobi. Programista pracuje tyle samo i
Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym to raczej do 25 lat dostajesz. Wykonanie stołu kosztuje około 100 złotych, sprzedawany jest za 130 (robocizna+materiały+zysk). Wykonanie dobrego programu, choćby taka gra komputerowa to koszty rzędu paru (powiedzmy 4) milionów złotych. Aplikacja jest sprzedawana po 100 złotych. Z tego wynika, że koszt produkcji zwróci się po sprzedaży około 80 000 egzemplarzy (nie wszystko idzie do producenta - część do dystrybutora, część do sklepu, a część do
Jeżeli chodzi o gry to jest jako taka alternatywa. Konto Steam. Multum nowych gier, tańsze od wersji pudełkowych, nie trzeba wkładać płyty. Jedyna wada to pobieranie paru gigabajtów/gra, nie dla posiadaczy wolnych łącz.
Jeżeli Ty ~aph216 jesteś zwolennikiem wszystkiego za darmo, to sam zacznij pracować za darmo. Niektórzy niestety chcieliby zarobić i musimy to zrozumieć, lub zrezygnować z danego produktu.
~AleisterC ma rację, "Internet pełen jest darmowych i legalnych produktów". Jak nie chcesz wydawać kasy na Windowsa, ściągnij Linuxa. Jak nie chcesz Offica, ściągnij sobie jakiś "otwarty" pakiet biurowy. Zamiast łamać prawa autorskie tych pierwszych.
Nikt nie kupowałby oprogramowania, bo co lepszych programistów nie staćby było na soft, pojawiłaby się cała masa programów open-source i freeware. Poza tym nikt by nie używał Windowsa, bo głupotą byłoby płacić za coś, co w wersji darmowej jest nawet lepsze i wszyscy używaliby Linuxa. Microsoft by padł, RIAA by nie istniało, MPAA w sumie też, Zaiks by zbankrutował, setki ludzi straciłoby pracę. Bezrobotni organizowaliby strajki, które przynosiłyby
pojawiłaby się cała masa programów open-source i freeware, nikt by nie używał Windowsa, Microsoft by padł, RIAA by nie istniało, MPAA w sumie też, Zaiks by zbankrutował.
Ten obrazek powinno traktować się z przymrózeniem oka. Wiadomo, że np taki Microsoft nie sprzedaje nam jedynie płyty CD, ale jakiś program, na który pracowało mnóstwo osób (np Windows).
pogromca-idiotow : mówisz , że niby takie tanie, a jednak.
Posłużmy się przykładem statystycznej rodziny , dwójka dzieci i rodzice.
Ja mogę przedstawić nawet to na swoim przykładzie , gdzie ja spędzam rolę dziecka.
Mój ojciec zarabia miesięcznie 2100 zł , mama ok. 1300 . razem daje nam to 3400 zł. Czynsz za mieszkanie - 400 zł. Zostają 3 tys. Rachunek za telefon i internet , średnio 100 zł miesięcznie. 2900. Paliwo
Jest jak naczynie bez dna - jeśli się je wytworzy, mogą z niego korzystać miliony osób, nigdy się nie wyczerpie (absolutnie fascynujące!)
Dobrym rozwiązaniem na dystrybucję produktów intelektualnych, byłoby wprowadzenie ceny warialnej, czyli zależnej od ilości kupujących.
Np podstawowa cena albumu wynosi 50zł, jeśli album kupi 10 tys. osób, cena spada do 10zł, a 40zł wraca do kupującego. (Tak, w sklepie każdy konsument miałby wirtualne konto, które
Piractwo jakie jest widzi każdy. Ja uważam że póki nie nakręca się handlu takimi materiałami to jego szkodliwość jest znacznie mniejsza.To moja subiektywna ocena.
Komentarze (264)
najlepsze
Mimo to wykop - ludzie dają sobie wcisnąć, że kopiowanie bez zgody właściciela praw autorskich to kradzież albo piractwo, a to tylko naruszenie praw autorskich.
To efekt kampanii medialnej prowadzonej przej copyright holderów, mającej na celu doprowadzić do zmian w Kodeksie Karnym, i postawić na równi naruszenie praw autorskich z kradzieżą, potem może z piractwem (rozumianym
Artyści radzili sobie
Przelanie 10zł każdemu artyście może być "trochę" niewygodne, ale opłacenie abonamentu, który zostałby sprawiedliwie rozdzielony pomiędzy artystów (nie wytwórnie!) byłoby świetne. Nie stać mnie, żeby zapłacić dużo. Ale stać mnie, żeby zapłacić coś - sumę opowiednią do moich możliwości. Nikt jednak nie jest tym zainteresowany.
Jestem programista - super - ja tez - dlatego temat jest mi bliski.
Ci co maja kupic aplikacje w ktorych
Czy te bazgroły naprawdę uświadomiły wam coś, z czego do tej pory nie zdawaliście sobie sprawy?
Czy on jest w jakikolwiek sposób (dla przeciętnie obeznanej w "problemie" piractwa osoby) odkrywczy?
Czy rysunek z "2+2=4" też byście wykopali? (pytam, bo bym sobie podbił statystykę :P )
Ogólnie wykopany link to 50% szczęścia, 30% treści i 20% tzw. nie mam zdania/inne.
Poza tym póki
A odgrywanie koncertow z playbackow jest ok? Moze powinno sie wszystkim uczestnikom zwracac pieniazki za jawne oszustwo hee??
A w przypadku programow, jesli ów dzieło intelektualne jest z bledem albo wieloma bledami, ktore wyszly dopiero po pewnym czasie ich uzytkowania, to moze rowniez autorzy powinni zwracac pieniazki poszkodowanym przez pozostawione niedopracowania, ktore niejednokrotnie narazaja przedsiebiorcow na straty...
Kazdy kijek ma dwa konce.
A taka sytuacja - kupujac plyte w sklepie za 50 zl place za wartosc
"intelektualna" i za nosnik. I teraz jak mi np plyte poigryzie kot to musze kupoiwac znowu ta wlasnosc intelektualna za 50zl? Czemu nie moge kupic juz tej muzyki w cenie samego nosnika za 5 zl ?
Przy zakupie plyty powininem dostawac jakis papier, z moim imieniem i nazwiskiem i nazwa plyty. Wtedy jak mi sie CD
W kwestii piractwa mam mieszane uczucia. Przede wszystkim uwazam wykazana roznice pomiedzy piractwem a zlodziejstwem (typowym) za sluszna. Z drugiej jednak strony nie popieram w pelni piractwa, mimo iz jak KAZDY Z WAS (nie wierze w garbate anioly i latajacego potwora spaghetti) nim jestem w mniejszy lub wiekszy sposob. Ale do rzeczy.
Problem piractwa (zwlaszcza w Polsce) nie wywodzi sie z braku
Gdyby firmom zależało na zabezpieczeniu gry tak, aby pirat nie miał z niej pożytku - zrobiłyby to. A tak - piractwo to darmowa reklama. Trzeba tylko czasem postękać w mediach i zrobić proces pokazowy.
Zastanówcie się - na
I tak na przykład WOW ma
Inaczej - twój kolega wpadł na genialny pomysł np. na wykorzystanie powietrza jako paliwa. Zapisał sobie to na kartce. Ty korzystając z jego nieobecności obejrzałeś tą kartkę i przepisałeś sobie pomysł do swojego notatnika. Potem pobiegłeś do urzędu patentowego i opatentowałeś powietrzne paliwo.
W rozumieniu naszego prawa - tak (nie każdy przypadek - nie ma co się rozpisywać, napisano już o tym góóóóry tekstów).
Czy tzw. "piractwo" jest złe?
A co to znaczy "złe"? Według jakich norm? Normy w naszych czasach ustala społeczeństwo! Coś mi się wydaje, że cała wojna teraz to właśnie wojna o ustalenie tych norm. Jedna strona mówi że nic w tym złego, druga, że to kradzież
Ponieważ to co myślę o piractwie zawiera się tutaj:
http://wolnakultura.info/
Polecam przeczytać całość.
Następnie proszę się zastanowić nad tym zagadnieniem na spokojnie.
Teraz wystarczy wciągnąć wnioski i zacząć żyć dalej.
Zamiast rozdzierać szaty w obronie prawa autorskiego ;-)
Przy okazji mogę zachęcić do przeczytania książki pt.: "Wolna Kultura" Lawrence Lessiga (jest dostępna za darmo na licencji CC), jeżeli ktoś ma ochotę bardziej zagłębić się w to zagadnienie.
~AleisterC ma rację, "Internet pełen jest darmowych i legalnych produktów". Jak nie chcesz wydawać kasy na Windowsa, ściągnij Linuxa. Jak nie chcesz Offica, ściągnij sobie jakiś "otwarty" pakiet biurowy. Zamiast łamać prawa autorskie tych pierwszych.
Nikt nie kupowałby oprogramowania, bo co lepszych programistów nie staćby było na soft, pojawiłaby się cała masa programów open-source i freeware. Poza tym nikt by nie używał Windowsa, bo głupotą byłoby płacić za coś, co w wersji darmowej jest nawet lepsze i wszyscy używaliby Linuxa. Microsoft by padł, RIAA by nie istniało, MPAA w sumie też, Zaiks by zbankrutował, setki ludzi straciłoby pracę. Bezrobotni organizowaliby strajki, które przynosiłyby
Równie przewrotnie - tak, bo gdyby nie ono:
pojawiłaby się cała masa programów open-source i freeware, nikt by nie używał Windowsa, Microsoft by padł, RIAA by nie istniało, MPAA w sumie też, Zaiks by zbankrutował.
;)
Linuksiarze wybaczcie, że podałem ten przykład:)
Posłużmy się przykładem statystycznej rodziny , dwójka dzieci i rodzice.
Ja mogę przedstawić nawet to na swoim przykładzie , gdzie ja spędzam rolę dziecka.
Mój ojciec zarabia miesięcznie 2100 zł , mama ok. 1300 . razem daje nam to 3400 zł. Czynsz za mieszkanie - 400 zł. Zostają 3 tys. Rachunek za telefon i internet , średnio 100 zł miesięcznie. 2900. Paliwo
1. Za ten sam produkt powinienem zapłacić taką samą cenę jak ty.
2. Za wykonaną pracę powinienem dostać odpowiednie do jej wartości wynagrodzenie. (a nie za produkt!)
ad. 1
Dzisiaj jest:
Uczciwi konsumenci (ok. 1-10% użytkowników) pokrywają 100% kosztów.
ad. 2
Dzisiaj jest:
Jeśli przyjmiemy, że praca rolnika warta jest 100%.
Praca kucharza będzie równa 115%, praca elektryka 130%, urzędnika 130%, wypromowanego wykonawcy 300%, producenta muzycznego 500000000%.
Wystarczy
Jest jak naczynie bez dna - jeśli się je wytworzy, mogą z niego korzystać miliony osób, nigdy się nie wyczerpie (absolutnie fascynujące!)
Dobrym rozwiązaniem na dystrybucję produktów intelektualnych, byłoby wprowadzenie ceny warialnej, czyli zależnej od ilości kupujących.
Np podstawowa cena albumu wynosi 50zł, jeśli album kupi 10 tys. osób, cena spada do 10zł, a 40zł wraca do kupującego. (Tak, w sklepie każdy konsument miałby wirtualne konto, które