Tytuł zdaje się być clickbaitowy, jednak będąc po obu stronach barykady, zarówno jako widz, jak i twórca treści dochodzę do wniosku, że nie jest to dalekie od prawdy. Owszem, to moje subiektywne spojrzenie na ten temat, jednak sądzę, że każdy z nas podskórnie może czuć się co najmniej podobnie. Artykuł będzie długi, z pewnością nie będzie to Short, ani wideo na TikToka. Zostańcie proszę ze mną, bo myślę, że to, co napiszę nie jest tak szeroko omawiane, a powinno - bo są o wiele poważniejsze rzeczy w tej kwestii, które przekładają się na katastrofę dla wszystkich. Zapraszam więc do przeczytania.
Jeśli nie umiesz skupić swojej uwagi na dłużej, niż 20 sekund, to ten wywód z pewnością nie jest dla Ciebie. Nie ma dla Ciebie ratunku.
Czym są "krótkie treści"?
Krótkie treści, czyli to, co zalało ostatnio Internet w postaci TikToka, YouTube Shorts, Instagram Reels to krótkie wideo, zwykle nieprzekraczające 60 sekund, które mają na celu bardzo szybko i w lekki, treściwy sposób przekazać kawałek contentu.
Z pozoru okazuje się to być bardzo wygodne dla obu stron. Widz otrzymuje kąsek informacji, który może przyjąć w zasadzie prawie w dowolnym momencie. Przecież to tylko 30 sekund, lub 60 sekund, myślę, że każdy ma na to czas! Od strony twórcy również wydaje się to wygodne, bo nie musi planować na przykład 10-minutowego wideo, czy napisać post na 1000 znaków. Wystarczy nawet parę zdań podczas spaceru, szybkie pocięcie treści i boom, gotowe.
Im dłużej jednak mam do czynienia z tymi treściami, także jako ich sporadyczny twórca, tym bardziej odnoszę wrażenie, że jest tu coś ewidentnie nie tak. Za każdym razem, gdy klikam "Opublikuj" na TikToku, czy też ostatnio na YT, mam po chwili żal, że to zrobiłem. Sadyzm wobec siebie, jak nic. Wyjaśniam dlaczego.
Perspektywa widza
Najpierw od strony widza - krótki format nie spełnia swojego celu w ogóle. Z zasady miało to być szybkie przekazanie informacji, szybkie przyswojenie i koniec. W praktyce jednak wygląda to tak - pierwszy film 30 sekund, OK, fajnie, to wrzucę następny, to przecież chwila. I kolejny, to przecież chwila. Nim się obejrzysz, nie masz już 2h oglądając z reguły coś, co nie ma praktycznie żadnej jakości i nie wniesie nic pozytywnego do Twojego życia. Dwie godziny Twojego życia w d*pę. I rozorany mózg, który przyjął tonę mentalnego gówna.
Kolejny punkt, to wspomniana jakość. 99% treści to tzw. g---o-content, który nie działa na faktach i na rzetelności, na ciekawości świata, a na emocjach i rozrywce. Emocjonalne i rozrywkowe treści od zawsze były bardziej nośne i nie mam tu żadnych złudzeń, jednak na pewno krótka forma to podbiła do potęgi setnej. Rzetelny content, który istnieje w tych wideo zwykle się nawet nie przebije, bo coś, co wywołuje skrajne emocje i działa na niedopowiedzeniach, czy clickbaicie wyjdzie na wierzch. A algorytmy działają cynicznie, podbijają to, co najbardziej angażuje, aby zostawić widza na swojej platformie dla pieniędzy z wyświetlanych reklam.
Najgorsze w tym jednak jest to, że dla wielu te treści stają się główną formą przyjmowania informacji. Zamiast rzetelnej analizy treści, spokojnej, merytorycznej, dostajesz papkę, na którą zwykle reaguje się emocjonalnie, która jest często niesprawdzona, z wieloma brakami i niedopowiedzeniami. Mógłbym uznać, że wierzę w ludzki rozsądek i ludzie zwykle nie biorą takich treści na poważnie, czytając jednak komentarze pod tego typu nagraniami widzę dosłownie odwrotny skutek. Ludzie przyjmują to, co dostają od razu, są podatni na manipulacje i często bezrefleksyjnie poddają ocenie pewną treść. A to jest tragedią samą w sobie, bo jeśli dla wielu to główny środek przyjmowania informacji, to na naszych oczach szkoli się tłum ludzi nieodpornych na emocjonalne bodźce i bezkrytycznie przyjmujących to, co dostaną pod nos. Przyjmujących głównie emocje i rozrywkę, niż coś, co może ich rozwinąć i skłonić do refleksji. Nie będę pisał dalej, do czego to może prowadzić, myślę, że każdy może sobie wysnuć własne wnioski.
Perspektywa twórcy
Tutaj jest o wiele tragiczniej, bo twórca stoi przed niemałym dylematem. Czy poddać się określonym wzorcom tworzenia, czy też rzucić to w cholerę.
Dlaczego piszę o poddaniu się określonym wzorcom? Ano dlatego, że widz krótkich treści jest kapryśny. Zwykle ponad połowa widzów odpada w ciągu pierwszych dwóch sekund nagrania, a na dalszym etapie ta uwaga ucieka w zastraszającym tempie. Niech da Wam to do myślenia, ponad 50% w pierwsze 2 sekundy! Są więc ludzie, którzy starają się optymalizować swoje wideo pod utrzymanie uwagi, szczególnie w tych pierwszych dwóch sekundach. Dlatego widzicie jakieś fikołki, coś, co zwraca Waszą uwagę, nierzadko przekraczając przy tym granice dobrego smaku. Rekordzistą żenady dla mnie w tej kwestii jest człowiek, który lizał publiczny pisuar. Na to jest nazwa, tzw. hook, zahaczenie Twojej uwagi. Co w tym najgorsze, na jego wyświetleniach uwiesili się inni, nawet mikrobiolodzy, tworząc kolejny content na ten temat i podbijając tym swoje wyświetlenia. Cykl żenady więc przebija się, a Ty to oglądasz mimowolnie. I reagujesz tak, jak platforma chce, abyś zagrał.
Kolejna rzecz, to niedopowiedzenia i clickbait. Krótka forma wymusza na twórcy skompresowanie treści wyłącznie do tych najistotniejszych aspektów. Nierzadko oznacza to pominięcie kontekstu, czy szczegółów, które NA PEWNO wrócą do Ciebie w komentarzach, bo ludzie wytykają takie rzeczy. Ty więc sądzisz, że przekazałeś wszystko, co niezbędne, a de facto dostajesz rykoszetem, bo wywołuje się albo gównoburza, albo dyskusja, w której wszystkim trzeba ponownie wyjaśniać temat. Spotkałem się z tym nie tylko u siebie, ale też u innych twórców, więc wydaje się, że to norma.
Ostatnia, chyba najgorsza - przez powyższe rzeczy twórcy są niejako szkoleni z określonych zachowań, aby mieć jakiekolwiek wyświetlenia. Te zachowania mogą znacząco odbiegać od Twojego charakteru, wiedzy, poczucia rozsądku, czy też przyzwoitości. Nie jesteś sobą, stajesz się produktem skrojonym pod liczbę wyświetleń. I co najgorsze, nie tylko szkolisz siebie, ale tymi działaniami szkolisz też widzów ze sposobów przyjmowania informacji.
Powyższa rzecz wywołuje pewną spiralę zdarzeń - masz krótką treść z hookiem, więc miejsca na pełną merytorykę właściwie nie ma. Widz jest kapryśny i aby został przy Twoim wideo musisz robić więcej optymalizacji, a to ucina element człowieczeństwa i merytorykę jeszcze bardziej. To w konsekwencji doprowadza do tego, że widzowie wytykają te braki, Ty jako twórca czujesz frustrację, bo musisz dyskutować, aby uzupełnić te braki, a inni bezkrytycznie przyjmują jako fakt to, co zostało zoptymalizowane pod tę formę dla utrzymania ich uwagi. Szkodzi się więc zarówno sobie, jak i innym w imię zasięgów i wyświetleń. Najgorsze jest to, że to wszystko jest na rękę tym wszystkim platformom, bo dokładnie to utrzymuje uwagę widza przy platformie i pozwala im pokazać jak najwięcej reklam. A to wiadomo, oznacza pieniądze.
A jeszcze jedna rzecz, statystyka o której twórcy chyba nie chcą szeroko mówić - wyświetlenia nie przykładają się prawie w ogóle na subskrypcje/obserwacje, czy też lojalność widzów. Podam przykład na swoim kanale. Miewałem shorty, które miały powiedzmy 20 tysięcy wyświetleń. Z tego było może 20 widzów, z pewnością nie więcej. Wideo w długiej formie zaś, około 10 minut nie tylko było szersze merytorycznie, ale przyniosło mi o wiele więcej widzów (ponad 250 do tej pory), plus mam poczucie, że lojalność jest o wiele większa, a także poziom widzów jest inny. Co to więc oznacza? Aby osiągnąć podobny efekt, muszę robić 10 razy więcej treści krótkich, niż długich. A biorąc pod uwagę jakość, zamiast jednego, powiedzmy względnie dopracowanego wideo masz 10 sraczek, które może i mają wyświetlenia, ale bardziej przez smród, niż przez merytorykę. I ta sraczka współcześnie zalewa Internet mimowolnie, bo każdy chce grać pod wyświetlenia.
Wnioski?
Mam dwa. Po pierwsze, każdy twórca i widz musi podjąć decyzję jak bardzo jest to dla niego szkodliwe. Z mojej perspektywy uważam, że te treści nie wnoszą nic do życia, jedynie g*wno. Mało tego, jako twórca czuję podskórnie, że robiąc taki Short przykładam się do całej tej machiny zmiany zachowań na bardziej szkodliwe i mniej ekologiczne (mentalnie) dla wszystkich. I tu czuję się winny, że dałem się na to nabrać, do czego się przyznaję.
Kolejny wniosek, uważam, że w ogólnym rozumieniu nie jest to wina ani twórców, ani widzów. To sama forma wideo (krótka) wymusza takie zachowania i prędzej czy później do tego by doszło. To moda, która wywołuje sama w sobie niezłą rewolucję w przyjmowaniu i tworzeniu informacji i jak dla mnie, to jest zbyt szkodliwe dla wszystkich.
TikToka usuwam, Shorty z kanału usuwam. Jeśli korzystacie z przeglądarki i oglądacie YT, możecie zainstalować odpowiednie wtyczki, które zablokują Wam wyświetlanie Shortów. Jeśli mam coś tworzyć, to jednak wolę dłuższe formy, lub nawet posty, jak ten, bo dla każdego jest więcej z tego pożytku. Dlatego ja wysiadam z tego cyrku.
A Ty? Co zrobisz z tym fantem?
Artykuł znajduje się również na moim kanale na YT: https://www.youtube.com/post/Ugkx2wGVCePo03BfRsNfwqDcIlLoPj6Mq1kh
#tiktok #technologia #wideo #content #youtube #instagram
Komentarze (2)
najlepsze
A tak w ogóle to najlepiej było by go podzielić na serię krótszych "shortów" rozpoczętych jeszcze krótszym tl;dr na wstępie ( ͡° ͜ʖ ͡°)