R--ź kotów w Nowej Zelandii. Kraj realizuje swój plan.
W Nowej Zelandii jest realizowany projekt "Predator Free 2050", który zakłada eliminację inwazyjnych gatunków. Do takich zaliczane są m.in. zdziczałe koty, za których odstrzał są przewidziane nagrody.
ArnoldZboczek z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 282
- Odpowiedz
Komentarze (282)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
W latach pięćdziesiątych XX wieku w Polsce zarządzano wielkie polowania na wilki i ogólne "odwilczanie" lasów. Skutki odczuwamy jeszcze do dziś. Sarny, dziki i jelenie pustoszą sady, ogrody i uprawy nie
@BeLpHeR: Wilki podczas wojny rozsmakowały się w ludzkim mięsie i zaczęły atakować ludzi dlatego to zrobiono, problem z sarnami czy dzikami wziął się z dobrobytu i z tego że już mało komu chce się kłusować a nie z braku wilków jakoś przez 40 lat komuny nie było tego problemu i za wilkami nikt nie
,,Projekt zakłada zatem wyeliminowanie w pierwszej kolejności inwazyjnych szczurów, gronostajów, łasic, fretek i tchórzy, zdziczałych kotów, jeży i oposów, czyli południowoamerykańskich torbaczy także przywleczonych na Nową Zelandię''
Koty stanowią tam olbrzymi problem bo dosłownie demolują cały ekosystem - a wszystko to przez nieodpowiedzialnych ludzi.
Oczywiście pseudo obrońcy zwierząt już krzyczą że to złe itp, bo strzelają do ślicznych kotków.
Szkoda
@robos1990: Bo Julki nie myślą, nowość.
Raz tak jak powiedziane, koty wypuszczone samopas są szkodnikami które niszczą ekosystem. Kotki dobre,
@ArnoldZboczek: to w takich krajach, gdzie nie występowały naturalnie jak Australia czy Nowa Zelandia ma sens
@NiesciagalnaZakretka: ja mam takie półdzikie na działce, a ich nie przeganiam, bo cóż polują na gryzonie, niektóre zachowują się jak domowe nawet