Ile cukru zawiera tabliczka popularnej białej czekolady? W 100 gramach produktu mamy 65 gramów cukru. Producent powinien napisać wprost – to ok. 1/3 szklanki cukru albo 15 łyżeczek cukru.
Jest napisane wprost że w 100g mamy 65g cukru. Wielkość szklanki może być różna, wielkość łyżeczki może być różna. To nie jest USA gdzie wielkość kubka i łyżki są ustandaryzowane. Nie dajmy się zwariować. Sam 'artykuł' jeśli można go tak nazwać to przeżuty
ja bym zalecił autorowi odpoczynek i przemyślenie swojej postawy. Niedorobiony kolejny artykuł, na siłę robiony dramy i kolejna próba wybicia się na wykopie (by zrobić ruch na stronce) to słaby plan na życie.
@JohnFreeGame: Też odniosłem takie wrażenie, ale chłop się stara, a błąd po zgłoszeniu poprawił. Następnym razem, jak sądzę, będzie uważniejszy. Może na mnie liczyć, wytknę mu każdy błąd w kolejnym wpisie @stanwiedzy jak mnie zawoła lub jak ów wpis zauważę.
Taka mała uwaga językowa. Nazwy miesięcy w języku polskim pisze się małą literą. Czytam dalej:
Ile cukru zawiera tabliczka popularnej białej czekolady? 65 gramów – brzmi to dość niewinnie, prawda? Producent powinien napisać wprost – to ok. 1/3 szklanki cukru albo 15 łyżeczek cukru. Analizując skład popularnej białej czekolady, okazuje się, że 12% tabliczki to cukier. I mówimy tu o lepszej czekoladzie, która kosztuje ponad 10 zł! Taniej będzie po prostu w
@stanwiedzy: Poprawiłeś. I dobrze. Ja bym napisał, że 2/3 tabliczki czekolady to cukier. To, moim zdaniem, znacznie lepiej przemawia do wyobraźni niż 1/3 szklanki cukru. I takie spostrzeżenie. Zauważyłem błąd, poinformowałem autora, nie robiłem ŻADNYCH przytyków, autor podziękował i błąd poprawił. A mimo to znalazło się 9 debili, którzy mój komentarz zminusowali. I było ich więcej niż plusujących. Tym samym udowodnili, że moja ksywka wciąż (coraz bardziej?) mówi prawdę.
Komentarze (9)
najlepsze
Jest napisane wprost że w 100g mamy 65g cukru. Wielkość szklanki może być różna, wielkość łyżeczki może być różna. To nie jest USA gdzie wielkość kubka i łyżki są ustandaryzowane. Nie dajmy się zwariować.
Sam 'artykuł' jeśli można go tak nazwać to przeżuty
Czytam dalej:
I takie spostrzeżenie. Zauważyłem błąd, poinformowałem autora, nie robiłem ŻADNYCH przytyków, autor podziękował i błąd poprawił. A mimo to znalazło się 9 debili, którzy mój komentarz zminusowali. I było ich więcej niż plusujących. Tym samym udowodnili, że moja ksywka wciąż (coraz bardziej?) mówi prawdę.