Po śmierci mojej mamy która zmarła na raka jestem wielkim orędownikiem eutanazji.Mega #!$%@? mnie to #!$%@? wierzących o cierpieniu,świadectwie itd.To jest chore że człowiek nie może decydować o swoim losie.
@Arnie123: Brak eutanazji to przykład #!$%@?ństwa w prawie. To jest prawo chroniące dobro i uczucia wszystkich innych, tylko nie samych ofiar. Mój dziadek też bardzo męczył się w ostatnim stadium raka. W takim cierpieniu nie ma sensu, lepiej się pożegnać gdy jest się jeszcze świadomym i chociażby można się jeszcze uśmiechnąć. Sprzeciw wobec eutanazji i #!$%@? głupot przez księży o konieczności cierpienia do ostatnich chwil to jeden z głównych powodów, dla
Jakie życie jest niesprawiedliwe.. taki biedny chłopak zakończył życie a na ziemi zostało tyle bezużytecznej i zdrowej patologii i ludzkich chwastów.. ( ͡°ʖ̯͡°)
@moon_bluebird: Ja do tej pory pamiętam posty nastolatka który pisał że boi się umierać, że nawet dobrze nie zaczął życia a już musi je kończyć. Nawet pisał, że żal mu swojej mamy która musi patrzeć jak umiera. Pewnego dnia przestał pisać posty na Wykopie.
Mam nadzieje że u jego rodziny wszystko w porządku
Końcówka ostatniego wpisu:
Mam nadzieję, że kolejny wpis z wynikiem CT będzie bardziej optymistyczny, bo chciałbym wyczerpywać już limit schorzeń, a problemy z głową i tak już mnie wyłączą z pracy zawodowej (tutaj muszę pochwalić szefostwo, które wykazuje się mega empatią i zrozumieniem) i z pracy weekendowej (wesela).
Mnie to przeraza widzac przez co ludzie musza przechodzic. Czasami mam wobec siebie ogromne pretensje i wyrzuty sumienia ze czasami zdarzy mi sie narzekac na to co mam, mimo ze nie powinienem bo moje zycie jest bardzo komfortowe. Powinienem swoje zycie doceniac bardziej niz doszukiwac sie w nim co chwile wad i problemow.
To mój kuzyn, spędziliśmy razem całe życie. Cała historia choroby Łukasza (oraz choroby jego ojca) i jej przeszywający bólem koniec, zmiótł mnie i naszą całą rodzinę z planszy...
Pamiętam jak kilka dni przed śmiercią, się widzieliśmy. Pamiętam jak się uśmiechał... pamiętam jak mówił, że już chciałby odejść.
@Kolti: Mama mieszka razem z córka i jej mężem razem na wsi przy pięknym lesie. Ma dużo spokoju i dobra opiekę. Niedawno się widzieliśmy i ma się dobrze.
Znajomy z wynikami w maju poszedł do specjalisty. Pełny empatii lekarz powiedział mu w pierwszych słowach "mam nadzieję, że dożyje Pan do chemii". Do chemii dożył, nawet zareagował na nią pozytywnie i zakwalifikowali go do operacji guza pierwotnego. Stwierdził, że skoro pożyje jeszcze rok, czy dwa to spełni marzenie i kupił fajną furkę. Przed operacją miał badania kontrolne - ze szpitala już nie wyszedł. Poczuł się źle, wyszły przerzuty do płuc i
@buddookan: Niby tak, ale to jest ta pułapka, w którą wpada człowiek, bo zawsze ktoś będzie miał lepiej i zawsze ktoś będzie miał gorzej, ostatecznie możemy zostać niewolnikami, bo ktoś inny ma gorzej np. Umiera z głodu na ulicy, więc nie wypada narzekać, ciesz się, ze masz chociaż czystą wodę do picia itp. myśli. Ja też wiele widziałem i wiele przeżyłem i ledwo stanąłem na nogi, więc dziś rano wstanie do
Łukasz odszedł do wieczności w nocy z 6 na 7 czerwca 2017 roku, a ten ostatni film jest z 14 kwietnia. Cierpiał bardzo.....tak bardzo chciał żyć. Wracam tu z rozdartym sercem i proszę Was wszystkich, którzy pamiętacie o nim, módlcie się za niego. on tego potrzebuje. ????????????????????????Mam nadzieję, że jest w raju, gdzie nie ma cierpienia a jest radość wieczna. Pozdrawiam Wszystkich dobrego serca i pamiętających o Łukaszu.
Rok temu w 3 dni powiększyło mi się jądro, inaczej się układało itp. Wbiłem się do urologa i okazało się, że to guz. 3 dni później już jądro wycięte, z histopatologii wyszło, że rak, ogarnięte tak szybko, że 2 cykle chemii tylko miałem i na święta już "przygoda" zakończona. W sumie nauczyłem się na błędzie dobrego ziomka który z takim jądrem chodził 2 miesiące zanim poszedł do lekarza, z przerzutami na płuca
Komentarze (156)
najlepsze
Zwykle dają więcej jak zwykle. Zasypiasz i nie budzisz się już.
Ech...
Mam nadzieje że u jego rodziny wszystko w porządku
Końcówka ostatniego wpisu:
Następny napisała już żona
Pamiętam jak kilka dni przed śmiercią, się widzieliśmy. Pamiętam jak się uśmiechał... pamiętam jak mówił, że już chciałby odejść.
Bardzo za nim tęsknie.
W sumie nauczyłem się na błędzie dobrego ziomka który z takim jądrem chodził 2 miesiące zanim poszedł do lekarza, z przerzutami na płuca