Jak byłem młodszy to sporo słuchałem, ale to inne czasy. Teraz teksty są bez sensu, byle bit był i tyle, nawet nie trzeba umieć rapować np. Kizo - o ile można to rapem nazwać, ale wiecie o co chodzi. Czasy dawnej Firmy, HG, Molesty czy nawet TDF i Rychu Peja, to jeszcze nawijanie na przełomie lat dwutysięcznych kiedy nie było różowo a pieniądz był mały i chociaż o tym można było rapować.
Co? Firma czyli ten śmieszny zespół który nawijał o zasadach oraz, że nikt ich nie skłóci a później i tak się pokłócili o pieniądze. Ten śmieszny zespół który rył małolatom łeb i promował skróty takie jak JP żeby zarobić na jakichś t-shirtach oraz innym gównie. Hemp Gru których pierwszą piosenką na Kluczu zaraz po intrze była nienawiść do policji oraz promowanie zioła, a na końcu koniec
99% tej muzyki to lovesongi dla podstawówki, #!$%@? policji i #!$%@?, dupy, hajs.
muszę rozczarować autora, ale oprócz #!$%@? policji, te "monotematyczne" hiphopowe tematy to również 100% innych gatunków śpiewanych utworów, a popu to już w szczególności - to że OP nie rozumie piosenki po angielsu to nie zmienia faktu, że nadal jest ona albo lovesongiem dla podstawówki, o dupach albo o hajsie
A ja kocham rap i sobie możecie mówić co chcecie. Oczywiście dzisiaj to słuchalny jest może jakiś niewielki procent. Ale to tak jak z wszystkim w co wchodzą duże pieniądze.
I oczywiście jak schodzi na takie tematy to wrzucany jest pseudointelektualny łona xD Muzyka generalnie nie ma 'głembokiego przekazu' nie po to to jest. Wyjmijcie kije z tyłków nie wszystko musi być poezją śpiewaną (która w większości jest do bani tbh). Liczy się klimat, atmosfera, melodia a teksty są tylko tego dopełnieniem. Na koniec cytat od wieszcza Rogala DDL
Więcej dystansu do rapu na kompaktach Przekaz w książkach, nie w schodowych klatkach
Komentarze (290)
najlepsze
Teraz o #!$%@? policji, ruchaniu, jaraniu i bogactwie xD
Co? Firma czyli ten śmieszny zespół który nawijał o zasadach oraz, że nikt ich nie skłóci a później i tak się pokłócili o pieniądze. Ten śmieszny zespół który rył małolatom łeb i promował skróty takie jak JP żeby zarobić na jakichś t-shirtach oraz innym gównie.
Hemp Gru których pierwszą piosenką na Kluczu zaraz po intrze była nienawiść do policji oraz promowanie zioła, a na końcu koniec
muszę rozczarować autora, ale oprócz #!$%@? policji, te "monotematyczne" hiphopowe tematy to również 100% innych gatunków śpiewanych utworów, a popu to już w szczególności - to że OP nie rozumie piosenki po angielsu to nie zmienia faktu, że nadal jest ona albo lovesongiem dla podstawówki, o dupach albo o hajsie
Chłopaki w przeciwieństwie do tych prawdziwych artystów, żebrzących non stop o tantiemy.
Artystę ocenia się w plnach a nie wykopkowym znalezisku.
Więcej dystansu do rapu na kompaktach
Przekaz w książkach, nie w schodowych klatkach