Gość, który ma bardzo dobre połączenia
Fragment filmu "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" reż. Stanisław Bareja z 1978 roku.
JoeShmoe z- #
- #
- #
- #
- #
- 52
- Odpowiedz
Fragment filmu "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" reż. Stanisław Bareja z 1978 roku.
JoeShmoe z
Komentarze (52)
najlepsze
To samo ze współczesnymi kabaretami. Kiedyś z przypadku trafiłem na występ Neonówki, oczywiście bez przekleństwa w co drugim zdaniu nie da się. Zresztą Neonówka nie jest tu jedyna. Ale tego też oczekują widzowie, bo z czego tu się śmiać jak ktoś ze sceny nie powie "dupa"?
Przekleństwo użyte raz czy dwa podczas skeczu w odpowiednim momencie może nadać jakiś ton, ale gadanie tak co chwilę, słabe.
@Drzepetto: Nie pasuje. Ta scena to alegoria. Pokazuje jak w ówczesnym systemie Polacy musieli kombinować i racjonalizować sobie rzeczywistość. Człowiek opowiada tutaj o tym, że jest zbyt biedny i zbyt mało ustosunkowany, żeby albo znaleź pracę bliżej domu, albo dom bliżej pracy, ale mimo to sobie jakoś radzi i szuka pozytywów (to też satyra na ówczesną propagandę sukcesu). Ta scena nie ma nic wspólnego z transportem
Chciałem tylko zauważyć, że za komuny był nieformalny obowiązek pracy i nie było najmniejszego problemu ze znalezieniem pracy bliżej domu, czy gdziekolwiek indziej gdzie tylko miałeś ochotę. Nie oznacza to wcale że człowiek był niezaradny, to po prostu śmieszna scena ze śmiesznego filmu, być może z jakimś głębszym podtekstem, ale za
Ludzie wychodzą z domu o 5, aby dojechać na pociąg autobusem na 5:40, aby dojechać do innego miasta na 6:20 następnie pół godziny czekają pod budynkiem, aż cieć otworzy bramę.
O godzinie 7 zaczynają pracę i kończą teoretycznie o 15, ale zostają do 16:30 bo pasujące połączenie jest o 16:45 i w domu są o 19-20 tylko po to, aby
mogliby jeździć razem jednym to też nie dociera xD
To taki polski "Gang Olsena" + historia o gościu podszywającym się pod "Sanepid", genialna :)
https://www.filmweb.pl/film/Gangsterzy+i+filantropi-1962-5780
A sama 1. nowela z profesorem i napadem na furgon z pieniędzmi arcydobra, jak kino gangsterskie z zachodniego świata, a przecież w siermiężnym PRL-u czasów