Dominik Gąsiorowski
Uwaga: tekst zdjęto z Facebooka po kilku minutach. Albo algorytm ma ciekawe parametry, albo zadziałały ruskie boty.
Rosyjscy bandyci w środku dnia zbombardowali popularną restaurację w samym centrum Kramatorska. Według wstępnych doniesień kilkadziesiąt osób jest rannych, zginęło 9-miesięczne dziecko. To miejsce jest dosyć szczególne, bo spotykało się tam wielu wolontariuszy także z Polski. Byłem tam zresztą w czasie wyjazdu z Pogoń Ruska . Knajpa była jednak szczególnie lubiana przez ukraińskich żołnierzy, więc równie dobrze to oni mogli być celem ataku.
To właściwie nie ma znaczenia, czy Rosjanie wybrali sobie za cel wolontariuszy, czy żołnierzy. Ważne jest to, że po raz kolejny za cel obrali obiekt cywilny. Tak od samego początku wygląda ta wojna. Rosjanie łamią wszystkie zasady walki. B--------ą szkoły, szpitale, budynki mieszkalne. Wysadzili tamę na Dnieprze doprowadzając do katastrofy ekologicznej, prowadzą ostrzał elektrowni atomowej, jakby to była strzelnica, równają z ziemią całe miasta. Używają przy tym broni, która jest zakazana przez wszystkie międzynarodowe konwencje - bomb fosforowych i kasetowych. Ich sens jest tylko jeden - mają spowodować jak największe szkody, jak największej ilości ludzi. Ich użycie właściwie z definicji nie ma sensu taktycznego, jest po prostu bestialstwem. Nie można też zapominać o całych połaciach Ukrainy, które zostały zaminowane przez agresora. Ludzie będą ginąć z tego powodu nawet po zakończeniu wojny.
Nie chciałbym jednak, żeby ten post sprowadzał się tylko do załamywania rąk nad kolejną tragedią. Dlatego chciałbym napisać o czymś innym. W Warszawie, po ponad roku tej nieludzkiej wojny nadal rezyduje ambasador Putina, niejaki Siergiej Andriejew. W Polsce ma bardzo ważne zadanie. Koordynuje, czy też zadaniuje ludzi, których celem jest judzenie polskiej opinii publicznej przeciwko Ukraińcom, organizowanie kampanii dezinformacyjnych. To jest rodzaj wojny hybrydowej, która ma duże znaczenie dla Kremla.
Mówi się, że obraz znaczy więcej niż tysiąc słów. Dlatego zapraszam do przyjrzenia się załączonym grafikom. Na zdjęciach widzimy kolejne osoby zadaniowane przez ambasadora Andriejewa.
1) Dwa zdjęcia z Leszkiem Sykulskim. Pierwsze pochodzi z wywiadu, którego udzielił mu ambasador Federacji w kwietniu 2022 roku. Oczywiście Sykulski pozwala Andriejewowi prowadzić kłamliwą kremlowską narrację, gdzie zamienione miejscami są role oprawcy i ofiary. Andriejew przemilcza znane już wtedy zbrodnie w Irpieniu, czy Buczy. Następne zdjęcie jest świeższe. Spotkanie odbyło się już po tym jak Sykulski stanął na czele tzw. ruchu antywojennego. Oczywiście inspirowanego przez Putina, którego celem jest zniechęcenie Polaków do wspierania Ukrainy
2) Szereg zdjęć Nabila Malaziego. Ten mieszkający w Polsce Syryjczyk, polski (!) narodowiec i żydożerca wypełnia rosyjskie polecenia od wielu lat. Jest stałym gościem rosyjskiej ambasady. 9 maja zeszłego roku był tak blisko Andriejewa, że dostało mu się barszczem od ukraińskiej aktywistki. Malazi wygląda dość pociesznie, ale jego działalność jest wyjątkowo szkodliwa. Był wiceszefem prorosyjskiej partii Zmiana, organizował też partię Polska Patriotyczna. Jeżdził w nibypolskich delegacjach do Asada. Można go spotkać na wszystkich antyukraińskich wiecach, kręci się koło Kamratów. Podtrzymuje tradycje proprosyjskiej frakcji w PZPR składając kwiaty na grobie Albina Siwaka. Malazi jest dumny ze swojej działalności i wcale się z nią nie kryje. Dołączam zdjęcie z rosyjskiej ambasady jak pije z Andriejewem szampana. To i inne zdjęcia pochodzą z jego własnych, publicznie dostępnych archiwów.
3) Zdjęcia z wywiadu Macieja Poręby z ambasadorem Andriejewem. Maciej Poręba jest synem Bohdana Poręby, jednego z założycieli zjednoczenia Patriotycznego Grunwald, które miał swój udział w nagonce antyżydowskiej w 68 roku. Dziś można chyba śmiało powiedzieć, że Rosjanie mieli w niej ogromny udział. Maciej Poręba kontynuuje te rodzinne tradycje wspierając takich ludzi jak Piotr Rybak, czy Jacek Międlar. Ci ludzie organizują antyżydowskie i antyukraińskie demonstracje bardzo regularnie.
4) Zdjęcie z wiecu pod ambasadą Syrii. Uczestniczy oczywiście nie zebrali się, żeby protestować przeciwko zbrodniom Asada, ale żeby go wesprzeć. W wiecu biorą udział Malazi oraz Bartosz Bekier, szef Falangi, która lubi paradować w Marszu Niepodległości. Bekier powinien jednak maszerować raczej w "Marszu Podległości", bo tak samo jak Malazi wypełnia zadania dla rosyjskiego ambasadora. Również odwiedził Syrię, złożył hołd Asadowi. Jeździł jednak także do Moskwy i przede wszystkim na Krym, żeby udzielić wsparcia rosyjskim separatystom.
5) Moja ulubiona fotka, bo gromadzi samą śmietankę prorosyjskich działaczy. Na jednym zdjęciu mamy Macieja Porębę, jego ojca Bohdana, ale także kilku innych ważnych ludzi. Bohaterem wieczoru jest Piotr Skulski, organizator przyjazdu do Polski chóru Aleksandrowa. Był on także kandydatem na prezydenta z ramienia antysemickiej partii Polska Patriotyczna. Organizował od samego początku znany wszystkim festiwal filmów rosyjskich Sputnik. Równocześnie współtworzył organizację Wierni Polsce Suwerennej. Jej szefem jest znajdujący się także na zdjęciu Paweł Ziemiński. Obok stoi Dariusz Kosiur. Ci dwaj miłośnicy Łukaszenki i Putina swego czasu zostali skazani za mowę nienawiści, kolportowanie proputinowskiej propagandy.
Większość wymienionych tu osób się dobrze zna. Można by do tej galerii dodać mnóstwo innych równie nikczemnych postaci. Ważne jest jednak coś innego. Ich działalnośc nie jest nieszkodliwa. Nie można ich zbywać jako wąski margines, co notorycznie robią główne media. Ci ludzie organizują np. dość regularnie propagandowe wiece pt. "Dmowski na Zamek", które zawsze są festiwalem nienawiści do Ukraińców. Kamraci z którymi regularnie przechadzają się Poręba i Malazi otwarcie grożą różnym ludziom śmiercią. Ostatnio szef Kamratów Wojciech Olszański na swoim kanale na Youtubie licytował się ze słuchaczami w jaki sposób można by spektakularnie zabić lub okaleczyć wicemarszałek Sejmu RP Małgorzatę Gosiewską. Ci ludzie czują się całkowicie bezkarni. Korzystają też z parasola ochronnego rosyjskiego ambasadora i pewnie rosyjskich służb.
Pytanie tylko jak długo jeszcze polskie władze zamierzają to tolerować? Nie wiem jaką dokładnie działalność prowadzą ambasadorowie Federacji w innych krajach europejskich. Wiem i to prawie z autopsji czym się zajmuje ambasador Andriejew. Uczestnicząc w demonstracjach proukraińskich i prodemokratycznych osobiście dwa razy już się natknąłem na Malaziego. Agenci rosyjskiej ambasady w ogóle się nie kryją, zachowują się coraz bardziej zuchwale, zawsze wyczekują okazji na różnego rodzaju prowokacje.
Siergiej Andriejew powinien zostać wyrzucony z Polski już dawno. O działalności jego agentów od lat pisał np. Marcin Ludwik Rey dokumentując pieczołowicie źródła. Jeśli jeszcze ktoś ma wątpliwości zamieszczam świeżutki fragment przemówienia Andriejewa z 12 czerwca bieżącego roku z okazji dnia Rosji. Film oczywiście znalazłem na kanale Nabila Malaziego. To są kłamstwa, których nie powstydziłby się minister propagandy Rzeszy.
"Rosja obchodzi swoje święto w warunkach totalnej wojny hybrydowej prowadzonej przeciwko nam przez zbiorowy Zachód ze Stanami Zjednoczonymi na czele. Jej zadeklarowane cele to pokonanie Rosji na polu bitwy, jej izolacja na arenie międzynarodowej. Zrujnowanie rosyjskiej gospodarki i zniszczenie rosyjskiej państwowości. Zachód wykorzystuje neonazistowski reżim w Kijowie jako taran przeciwko Rosji. Plany te jednak są skazane na niepowodzenie."
Andriejew nie jest dyplomatą, ani zwykłym urzędnikiem. Jest zawodowym propagandystą, wspólnikiem zbrodniczego reżimu Putina. Ma krew na rękach.
Źródła będę sukcesywnie uzupełniał w komentarzach. Na zdjęciach także zgliszcza po restauracji RIA w Kramatorsku.
Jeśli chcielibyście wesprzeć Pogoń Ruską, link poniżej:




















