Kiepskie wyniki uczniów to najczęściej wina nauczycieli.
Zwłaszcza wyniki dotyczące przedmiotów STEM. Dobry nauczyciel nauczy wyższej matematyki nawet największą patologię i biedotę.
fiziaa z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 158
Zwłaszcza wyniki dotyczące przedmiotów STEM. Dobry nauczyciel nauczy wyższej matematyki nawet największą patologię i biedotę.
fiziaa z
Komentarze (158)
najlepsze
Bardzo mnie ciekawi jak nauczy typa co ma 10% frekwencję ( ͡° ͜ʖ ͡°)
W Polsce nie można usunąć złego nauczyciela. Miernoty są trzymane na stanowiskach, bo brakuje innych na jego miejsce, bo karta nauczyciela, bo coś.
Szkoły w ogóle nie konkurują między sobą o uczniów, bo nie muszą. Jest parę dobrych szkół, ale większość robi tylko to, czego się od nich wymaga i nic poza tym.
Szkoły sprywatyzować, bon edukacyjny w ręce rodziców i niech szkoły zaczną wymagać od nauczycieli zaangażowania a nie tylko siedzenia na dupie i czytania z książki tonem umarlaka przez babe ze wścieklizną bo na państwowym to mozna dzieciaki upokarzać nawet
W klasie mojej córki niektóre dzieci uczą się dobrze, inne niektóre mają same dwóje. Nauczyciele ci sami.
Może udział rodziców ma znaczenie albo coś... Może niektóre dzieci są mniej zdolne.
@Faraday: jest dokładnie tak jak wskazuje rozkład normalny, większość jest przeciętna a po 20% bardzo słabych i zdolnych. Przy czym w klasie 20-30 osobowej rozkład może być nierównomierny. W niektórych środowiskach może być przewaga np. zdolnych z różnych powodów nap dlatego że osiedlają się tacy a nie inni ludzie. I normą jest ze pod dużymi miastami jest 50% "pasków" a na zapyziałej prowincji nauczyciel walczy
Moja córka w 4 klasie SP jest najlepszym uczniem. Jest szereg problemów. Choćby to, że mieszka z matką, która izoluje ją ode mnie. Mimo to młodzież daje radę.
Najgorszym uczniem do niedawna była dziewczynka, która ma pełną rodzinę. Szczerze mówiąc byłem w szoku gdy córka powiedziała, że ona uczy się najgorzej i jest wredna.
Ostatnio trochę się poprawiła.
Nie wiem co działo się źle
Na polibudzie doznałem szoku gdy okazało się, że materiał ze szkoły średniej trzeba znać od A do Z.
Teraz już łatwiej. Odkąd na studia poszli ludzie po gimnazjach, wykładowcy są bardziej "tolerancyjni" na braki wiedzy.
Gdyby tak uczniowie mogli wybrać nauczyciela.
Nie wiem czy ci słabi zostaliby usunięci z zawodu, ale pomysł mi się podoba.