Pewnie zadzwonili żule, którym zajęliście miejsce.
A tak na poważnie, w tamtym roku siedziałem sobie z rodzinką na kocu w podmiejskim lesie. Piłka, kosz piknikowy itd. W pewnym momencie podjechała Straż i poinformowali mnie , że droga na której postawiłem auto należy do lasu... I nie mogę mi przepuścić, bo to była interwencja po telefonie do Straży. W tym momencie przypomniałem sobie te spojrzenia jakim mnie zaszczycili jadący tamtędy wcześniej na koniach
Wczoraj wykop o Singapurze. Pojechalbys tam, zobaczyl jaki to fajny kraj, jak wszystko jest na swoim miejscu, jak dobrze im sie zyje i nawet ich haslo "low crime, doesn't mean no crime" mowi samo za siebie. Bo przepis to przepis a za jego zlamanie jest wysoka kara.
@Mark13: Niestety ludzie są wredni. Mam też ciekawą opowiastkę:
Jako iż w niedzielę była ładna wiosenna pogoda postanowiliśmy z dziewczyną pójść na spacer. Jako, że troszkę w bruchu burczało zaszliśmy do biedronki po jakieś żarcie na drogę. Wzieliśmy po słodkiej bułce i poszliśmy w kierunku kasy. Przed nami była para w średnim wieku, mieli pełen wuzek zakupów. "No to postoimy" pomyślałem. Nagle kobieta odzywa się do nas po rosyjsku (bądź białorusku),
usilowanie spozywania alkoholu w miejscu publicznym bo mieliscie piwo w plecaku?
hehehehe
to jak bede mial condona w kieszeni to usilowanie gwaltu czy usilowanie aktu lubieznego w miejscu publicznym
IMO troszke sie sfrajezyliscie biorac mandat skoro schowaliscie piwka. ja bym robil dym, ze nie mam nic i ze nie moga mnie przeszukac, ze niech dzwonia na policje i niech mi udowadniaja ze ja tego otwartego alkoholu to z domu w celu pokazania
@bio: W nocy ktoś zgłosił, że piję piwo w parku. Przyjechała Policja i powiedziałem, że nie wiem czy chcę przyjąć mandat. I tak się przekomarzałem z Policjantami, żeby mi powiedzieli jakie są konsekwencje nie przyjęcia, jakie przyjęcia i zadawałem ciągle pytania, potem powiedziałem, że nie wiem czy oni rzeczywiście są policjantami i powiedziałem, że chce ich też spisać skoro oni mnie spisują. W międzyczasie zobaczyłem, jak szła grupa młodzieży i coś
@taki_sobie_programista: i to właśnie mnie utwierdza że Polska to kraj absurdów. Owszem mamy takie prawo że nie wolno pić w miejscach publicznych, bo żyjemy ciągle w czasach że jeśli ktoś pije to się upija. Dlaczego nie może być tak że ludzie nie mogą zrozumieć że picie piwa to nie jest upijanie się. Ładna pogoda, słoneczko, idę na spacer i chce się polenić na słonku i mam ochotę na piwko lub dwa,
Jak czytam komentarze i +/- przy nich, dochodzę do wniosku że wykopowicze po raz kolejny pokazują swoją obłudę. Jak osiedlowe dresy siedzą wieczorem na ławce i piją piwo to jesteście wielce oburzeni. Jak to samo robi "biedny student" to wszystko jest w porządku, bo co, student sobie piwko pije i nikomu krzywdy nie robi.
Nieistotne, że do prawa nie stosuje się osiedlowy chuligan, student czy profesor wyższej uczelni. Prawo jest jakie jest,
@ciekawylogin: Jak czytam komentarze i +/- przy nich, dochodzę do wniosku że wykopowicze po raz kolejny pokazują swoją obłudę. Jak osiedlowe dresy siedzą wieczorem na ławce i piją piwo to jesteście wielce oburzeni.
Wątpię by komuś stąd przeszkadzały te dresy dlatego że piją piwo. Tacy to mogą przeszkadzać dlatego że są agresywni, zaczepiają przechodniów, śmiecą i hałasują ale co za różnica czy oni siedzą i piją piwo czy soczki marchwiowe?
U mnie z bloku też sąsiedzi dzwonią jak ktoś źle zaparkuje pod domem, siedzi z piwkiem na ławeczce, a parę dni temu byłem świadkiem sytuacji jak facet przyjmował mandat za złe parkowanie a w między czasie wskazywał palcem auta które też źle stoją i powinny zostać ukarane. Brawo.
@FFFUUU: Bo widzicie w starszych ludziach zostala jeszcze komunistyczna mentalnosc. Zobaczcie ze wiekszosc donosicieli to ludzie starszej daty ktorzy nauczyli sie ze uprzejme donoszenie nie tylko wzmacnia i buduje lepsza ojszczyzne to jeszcze czasem za kilka takich donosow dostawali karteczke na boczek czy inny rarytas. I na moim osiedlu rowniez mieszka kilka darmowych monitoringow ktorzy jak tylko zobacza ze ide z siatka z piwem na laweczke lub za blok od razu
Ech-kiedyś wpadając do rodzinnego miasta napiłem się trochę z kumplem z którym nie widziałem się szmat czasu. Lekko wstawieni postanowiliśmy odwiedzić dawne licealne miejsce plenerowego chlania-okazało się że cudowna policja monitoring w gaiku założyła i wysłano po nas patrol. Piwo mogliśmy skończyć, ale kazano nam zapłacić 100zł mandatu. Jeszcze rok i się przedawni.
@dyszkadlaciebie: sam kiedyś wróciłem pod blok przed 00:00 samochodem jako ze nie było gdzie stanąć a następnego dnia juz o 7 wychodziłem stanąłem miedzy chodnikiem a jezdnia (pas trawy), rano jak wyszedłem miałem założoną blokadę na koła zadwoniłem po straz przyjechała w 10 min i powiedzielem co i jak , jako ze sie uczę wystawili mi minimalny mandat 50 zł, i powiedzieli że ktoś musiał zadwonić w nocy po straż bo
Tak jak rozumiem dochodzenie się o słuszność kary i donoszenie, tak najchętniej bym zakopał za usprawiedliwianie się idiotycznym "biedny student". Od kiedy to "biedny student" jest jakąś klasą uprzywilejowaną i należy im się mniejszy wymiar kary? Nie sądziłem, że "biedny student" stoi wyżej.
Dobra, to teraz niech mi ktoś powie jakie są przesłanki: usiłowania spożycia alkoholu w miejscu publicznym?
Jak mam w plecaku piwo (zamknięte) to już usiłuję je spożyć? Przecież mogłem, kupić je w sklepie i po drodze do domu przysiąść na ławce. Jak mam otwartą flaszkę w plecaku? Przecież mogłem wypić pół tej flaszki w domu i po wypiciu, postanowić z drugą połową iść do kolegi i po drodze przysiąść na ławce.
Dokładnie tego samego chciałbym się dowiedzieć. Usiłowanie spożycia alkoholu. To chyba od momentu podnoszenia butelki do ust a ich zmoczenia alkoholem. Wcale przy tym nie trzeba alkoholu połykać. Jeśli w między czasie ręce zadrżą i pochlapiesz dłonie ewentualnie spodnie tak dy miało kontakt z ciałem to już raczej spożycie jest. Ale to w ogóle jak przebiegało
Bezsensowne jest wasze tłumaczenie. Pijecie alkohol w miejscu publicznym, jesteście świadomi tego że jest to zabronione i macie pretensje że ktoś was złapał? Bo jesteście "biednymi studentami", tak? Dura Lex, sed lex. Dyskusja o sensowności tego przepisu to inna sprawa, ale pretensje że funkcjonariusze robią to co do nich należy i że ktoś nie chce żeby pod jego mieszkaniem jacyś studenci pili browar, to co innego.
Mamy tak idiotyczne prawo, że o zasadzie "dura lex sed lex" możesz zapomnieć. Pewnie wiele razy świadomie, lub nieświadomie złamałeś nasze prawo. Sądy nie działają i wydają idiotyczne wyroki, a jak zadziałają to o tym że masz rację dowiesz się po 10 latach procesu i wydaniu na prawników o wiele większej kasy niż był warty spór, sąd też bierze swój haracz w postaci 10% roszczenia i pupa blada. Jak nie
Ustawa o wychowaniu w trzeźwości wyraźnie mówi o zakazie picia na ulicach, placach i parkach (a nie "miejscach publicznych"). Jeżeli piliście nad rzeką, nie była to ulica, plac ani park, więc picie było dozwolone a mandat bezpodstawny.
Spoko, ostrzegam cię tylko że była kiedyś sytuacja że goście pili w lesie, chyba we Wrocławiu. Las w obrębie miasta, ale las a nie park. Jeden odmówił przyjęcia mandatu i sprawa trafiła do sądu. Głupi sędzia widocznie bojąc się precedensu nie uznał tych racji i zatwierdził mandat.
Na marginesie, picie zabronione jest od kilku lat na Bulwarze przy Wiśle w Toruniu, mimo że to też nie ulica.
Każdy opowiada swoją historię o piciu piwa na dworze, opowiem i ja.
A właściwie przytoczę zasłyszaną od jednego polskiego żula, którego poznałem w Czechach na dworcu, bo w tym kraju mu się bardziej spodobało mieszkać. Otóż podobno w pierwszych dniach swojego pobytu w Czechach, parę lat temu, ów żul z kolegą poszli do parku nad rzeczkę napić się. No i siedzą nad tą rzeczką, piją piwo, gadają. Nagle wpada policja czy inna
a tak na poważnie. Od 2 lat mam proces w sądzie z sąsiadką, która zażyczyła sobie moje mieszkanie, stwierdzając, iż nikt w nim nie mieszka od kilku miesięcy.
spędziłem kilka lat za granicami kraju: niemcy, holandia, belgia no i żeby nie było anglia, niedługo wracam i jedno najbardziej zapamiętałem: nie ma większego hója jak polak za granicą!
Po tylu latach od wprowadzenia zakazu picia w miejscu publicznym ten zakaz nadal jest dla mnie jedną wielką kpiną z wolności obywateli. Dlaczego ten zakaz nie obejmuje jedynie spożywania mocnych trunków (również win) nigdy nie zrozumiem.
Parę lat temu byłem w berlinie latem. Po całym dniu biegania po mieście wsiedliśmy do tramwaju, żeby wrócić do hotelu. Spostrzegłem tam młodą dziewczynę, która weszła do tramwaju z małym chłodnym piwkiem. Widać było po niej,
Panowie byli bardzo mili , jednak musząc wywiązać się ze swoich obowiązków , nie obyło się bez upominku. Zamiast mandatu za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym dostaliśmy mandat za usiłowania spożycia alkoholu , co automatycznie przełożyło się na wysokość kary. (...) Nie boli mnie te 50 zł , ale boli mnie to że Polak Polakowi wilkiem.
Może i byli bardzo mili ale za usiłowanie spożycie zwykle jest po 20 złotych nie po
Może gdyby ludzie w Polsce byli wychowani tak jak chociażby w Danii - tzn. nie robili po sobie syfu i podnosili papierki z ulicy, a nie "przypadkiem" je upuszczali - to dałoby się kulturalnie wypić piwo w plenerze. A tak to? Wystarczy popatrzeć na sterty butelek/puszek/etc wszędzie, gdzie małolatom lub studentom uda się wypić piwo, gdzie nikt ich nie przyłapie.
@bennja: ale to chyba nie znaczy, że mamy wszystkich pijących piwo wrzucać do jednego worka ? ja idąc np. na browarka za las jeszcze conieco zbiorę po drodze. inna sprawa apropo śmiecenia, jakieś 2 lata temu u nas na blokowiskach administracja pozabierała wszystkie małe śmietniki, teraz idąc ulicą po prostu nie ma gdzie wyrzucić drobnych śmieci - wtf ? kogo chcą winić za burdel ?
Wczoraj miałem identyczną sytuację. Wyszedłem sobie podczas okienka na uczelni. Kupilismy po piwku i poszliśmy pod wiadukt. Zadupie, ale jednak jak się okazało jeździ tam Straż. Również byli życzliwi, pośmialiśmy się i wlepili nam mandat za zaśmiecanie czyli zamiast 100zł dostaliśmy 50zł. Było nas 3. A taki piękny, ciepły dzień.
Nie rozumiem, ze w naszym kraju nie mogę wypić piwa jednego, nie wyrzucając, nie śmiecąc i nie upijając się.
Komentarze (280)
najlepsze
A tak na poważnie, w tamtym roku siedziałem sobie z rodzinką na kocu w podmiejskim lesie. Piłka, kosz piknikowy itd. W pewnym momencie podjechała Straż i poinformowali mnie , że droga na której postawiłem auto należy do lasu... I nie mogę mi przepuścić, bo to była interwencja po telefonie do Straży. W tym momencie przypomniałem sobie te spojrzenia jakim mnie zaszczycili jadący tamtędy wcześniej na koniach
Wczoraj wykop o Singapurze. Pojechalbys tam, zobaczyl jaki to fajny kraj, jak wszystko jest na swoim miejscu, jak dobrze im sie zyje i nawet ich haslo "low crime, doesn't mean no crime" mowi samo za siebie. Bo przepis to przepis a za jego zlamanie jest wysoka kara.
A w Polsce jak w Polsce.
1. Zakaz palenia w pracy (no ale przeciez w
Jako iż w niedzielę była ładna wiosenna pogoda postanowiliśmy z dziewczyną pójść na spacer. Jako, że troszkę w bruchu burczało zaszliśmy do biedronki po jakieś żarcie na drogę. Wzieliśmy po słodkiej bułce i poszliśmy w kierunku kasy. Przed nami była para w średnim wieku, mieli pełen wuzek zakupów. "No to postoimy" pomyślałem. Nagle kobieta odzywa się do nas po rosyjsku (bądź białorusku),
a zombie zombie zombie
hehehehe
to jak bede mial condona w kieszeni to usilowanie gwaltu czy usilowanie aktu lubieznego w miejscu publicznym
IMO troszke sie sfrajezyliscie biorac mandat skoro schowaliscie piwka. ja bym robil dym, ze nie mam nic i ze nie moga mnie przeszukac, ze niech dzwonia na policje i niech mi udowadniaja ze ja tego otwartego alkoholu to z domu w celu pokazania
Nieistotne, że do prawa nie stosuje się osiedlowy chuligan, student czy profesor wyższej uczelni. Prawo jest jakie jest,
Wątpię by komuś stąd przeszkadzały te dresy dlatego że piją piwo. Tacy to mogą przeszkadzać dlatego że są agresywni, zaczepiają przechodniów, śmiecą i hałasują ale co za różnica czy oni siedzą i piją piwo czy soczki marchwiowe?
W przypadku, jeśli prawo ma być ogólne i bezwzględne, to ten przepis powinien zostać usunięty.
Pijący, nie przeszkadza innym, dopóki nie staje się agresywny, bądź nie zachowuje się głośno.
Problemem jest zakłócanie porządku, nie alkohol.
Komentarz usunięty przez moderatora
Jak mam w plecaku piwo (zamknięte) to już usiłuję je spożyć? Przecież mogłem, kupić je w sklepie i po drodze do domu przysiąść na ławce. Jak mam otwartą flaszkę w plecaku? Przecież mogłem wypić pół tej flaszki w domu i po wypiciu, postanowić z drugą połową iść do kolegi i po drodze przysiąść na ławce.
A
Komentarz usunięty przez moderatora
-halo halo TamitaM piją alkohol (anonimowe zgoszenie)
-dziń dobry, podobno tu się pije alkohol w miejscu
Mamy tak idiotyczne prawo, że o zasadzie "dura lex sed lex" możesz zapomnieć. Pewnie wiele razy świadomie, lub nieświadomie złamałeś nasze prawo. Sądy nie działają i wydają idiotyczne wyroki, a jak zadziałają to o tym że masz rację dowiesz się po 10 latach procesu i wydaniu na prawników o wiele większej kasy niż był warty spór, sąd też bierze swój haracz w postaci 10% roszczenia i pupa blada. Jak nie
"Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych:
1) na terenie (...) domów studenckich"
HAHAHAHA tam mnie boli od śmiechu... :D
Spoko, ostrzegam cię tylko że była kiedyś sytuacja że goście pili w lesie, chyba we Wrocławiu. Las w obrębie miasta, ale las a nie park. Jeden odmówił przyjęcia mandatu i sprawa trafiła do sądu. Głupi sędzia widocznie bojąc się precedensu nie uznał tych racji i zatwierdził mandat.
Na marginesie, picie zabronione jest od kilku lat na Bulwarze przy Wiśle w Toruniu, mimo że to też nie ulica.
Jeszcze jest taka
Komentarz usunięty przez moderatora
A właściwie przytoczę zasłyszaną od jednego polskiego żula, którego poznałem w Czechach na dworcu, bo w tym kraju mu się bardziej spodobało mieszkać. Otóż podobno w pierwszych dniach swojego pobytu w Czechach, parę lat temu, ów żul z kolegą poszli do parku nad rzeczkę napić się. No i siedzą nad tą rzeczką, piją piwo, gadają. Nagle wpada policja czy inna
a tak na poważnie. Od 2 lat mam proces w sądzie z sąsiadką, która zażyczyła sobie moje mieszkanie, stwierdzając, iż nikt w nim nie mieszka od kilku miesięcy.
Mamy współczuć czy co?
Parę lat temu byłem w berlinie latem. Po całym dniu biegania po mieście wsiedliśmy do tramwaju, żeby wrócić do hotelu. Spostrzegłem tam młodą dziewczynę, która weszła do tramwaju z małym chłodnym piwkiem. Widać było po niej,
Może i byli bardzo mili ale za usiłowanie spożycie zwykle jest po 20 złotych nie po
Nie rozumiem, ze w naszym kraju nie mogę wypić piwa jednego, nie wyrzucając, nie śmiecąc i nie upijając się.
Powinni karać, ale