Ale przecież pokazywali. Zresztą, czy muszą pokazywać, żeby uczeń mógł to zrozumieć? To jest jedno z najprostszych twierdzeń w matematyce, a kto tego nie pojmuje to jest kapuściana głowa ;)
nie od razu zaczaiłem jak się ten trójkąt zaczął dzielić i przesuwać, ale muszę przyznać, że o wiele fajniejsze rozwiązanie, bo nie trzeba tu wkuć wzoru na pamięć, tylko można sobie wszystko na logikę pozapamiętywać.
Większość dzieci w podstawówce czy gimnazjum (nie pamiętam gdzie się zaczyna pitagorasa) i tak ch#$ za przeproszeniem z tego zrozumie, druga część stwierdzi, że łatwiej jest zapamiętać, że suma kwadratów przyprostokątnej to kwadrat przeciwprostokątnej tak po prostu,
nie jestem jakimś ścisłym umysłem, ale ten wzór oraz jego zastosowanie to chyba najprostsza rzecz w matematyce jaka może być i nie wiem jak można go wkuwać :D
@cybertron: Cała matematyka sprowadza się do paru prostych twierdzeń :) Rozbawiłeś mnie tym "arcy mądrym" stwierdzeniem. Skończyłem kierunek Matematyka i może po prostu jestem głupszy od Ciebie ale nie zauważyłem tego aby wszystko można było sprowadzić do paru prostych twierdzeń :)
Panowie, bez spinki, ale pokazanie obracania tego trójkąta sprawi że te twierdzenie stanie się przystępniejsze? Ułatwi naukę tak prostego wzoru? ;) Narzekamy na polskie szkolnictwo, ale wydaje mi się że to nic trudnego nauczyć się prostego wzoru. I wina nie leży po stronie systemu/nauczyciela, że uczeń nie chce nauczyć się tak banalnego wzoru...
Wiem wiem, dzisiaj jest pewnie tak, że nauczyciel jakieś głupoty tłumaczy o tym Pitagorasie, a to jest w prostszej
@DwaKolory: Ja nie sądzę żeby przez tą animację twierdzenie Pitagorasa stało się przystępniejsze. Mnie nauczono zwyczajnie wzoru i tyle. Nikt nie bawił się w dowody i w sumie mi to nie przeszkadzało. Znajomość dowodu twierdzenia Pitagorasa jest właściwie zbędna dla nie matematyków tak jak i chyba większość twierdzeń. Dla użytkowników matematyki całkowicie wystarczające jest przyjmowanie twierdzeń na wiarę.
Dla mnie ten dowód ma znaczenie estetyczne - sprawiło mi przyjemność poznanie
@DwaKolory: "Panowie, bez spinki, ale pokazanie obracania tego trójkąta sprawi że te twierdzenie stanie się przystępniejsze? Ułatwi naukę tak prostego wzoru? ;) "
To jest akurat przykład, ale czy tak ciężko jest zrozumieć, że łatwiej/przyjemniej liczy się coś gdy wie się skąd to się wzięło, co się właściwie liczy i po co? Matematyka to nie bezmyślne podstawianie do wzorów bez najmniejszego pojęcia co się robi. No, chyba że w gimnazjum.
Wg mnie gdyby tak pokazywali to większość ludzi(czyt. dzieciaków z 6 klas podstawówki czy coś koło tego bo wtedy chyba się tego uczą) by nie zrozumiała raczej... Przecież to na tyle proste do zapamiętania że nie potrzeba żadnych rysunków itp.(przynajmniej na poziomie gdy się pierwszy raz mówi o tym prawie).
Z całym szacunkiem, ale jak to pokażecie w gimnazjum czy tam podstawówce to bardziej zgłupieją niż po czystym wzorze który jest prosty jak budowa cepa. Dowody i wyprowadzania wzorów zaczynają się w liceum bo bez sensu wyprowadzać 5 wzorów, które można z jednego otrzymać, ale bez przesady.
Komentarze (91)
najlepsze
Większość dzieci w podstawówce czy gimnazjum (nie pamiętam gdzie się zaczyna pitagorasa) i tak ch#$ za przeproszeniem z tego zrozumie, druga część stwierdzi, że łatwiej jest zapamiętać, że suma kwadratów przyprostokątnej to kwadrat przeciwprostokątnej tak po prostu,
"wkuć wzoru na pamięć"
nie jestem jakimś ścisłym umysłem, ale ten wzór oraz jego zastosowanie to chyba najprostsza rzecz w matematyce jaka może być i nie wiem jak można go wkuwać :D
Ale dobry wykop. Bo może więcej osób się przekona, że matematyka nie jest straszna tylko niektórzy nauczyciele ją jako taką przedstawiają.
co zrobisz gdy nie będziesz miał trójkąta egipskiego tylko taki którego przyprostokątne są równe powiedzmy... pi?
Wiem wiem, dzisiaj jest pewnie tak, że nauczyciel jakieś głupoty tłumaczy o tym Pitagorasie, a to jest w prostszej
Dla mnie ten dowód ma znaczenie estetyczne - sprawiło mi przyjemność poznanie
To jest akurat przykład, ale czy tak ciężko jest zrozumieć, że łatwiej/przyjemniej liczy się coś gdy wie się skąd to się wzięło, co się właściwie liczy i po co? Matematyka to nie bezmyślne podstawianie do wzorów bez najmniejszego pojęcia co się robi. No, chyba że w gimnazjum.
Było :)