Dentysta doliczył do rachunku za "dziecko niewspółpracujące"
Gdy spojrzała na paragon zobaczyła, że naliczono opłatę 'do dzieci niewspółpracujących'. 'Gdy pani powiedziała, ile mam zapłacić, opadły mi ręce' - wspomina. Za usługę ze znieczuleniem powinna zapłacić 230 zł, ale dentystka doliczyła dodatkowe 100 zł za utrudnienia związane z zachowaniem dziecka.
tomasztomasz1234 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 65
Komentarze (65)
najlepsze
Chociaż trochę racji - mogli to nazwać jakoś dyplomatyczniej, jak "Non-Compliance Pacjenta" to matka by jeszcze się cieszyła, że jej dziecko jest non-compliant. Ja tak piszę w co drugim badaniu u pacjentów poniżej 4 roku życia i żadna madka jeszcze nie przyszla z pretensjami. ( ͡º ͜ʖ͡º
Tylko ktoś, kto robi aferę o 100zł, nie zapłaci 150zł za sedację :)
Po pierwsze brakowalo jakiejkolwiek wczesniejszej informacji o mozliwosci takiego obciazenia, co jest moim zdaniem wykorzystywaniem klienta.
Po drugie, przy poparciu klientow, otwiera to droge do doliczania sobie różnych bzdurnych oplat wedlug widzimisie dentysty.
Patologia.
Ja rozumiem ze dziecko moglo byc wyjatkowo upierdliwe co na pewno nie jest latwe. Jednak nie jest to zadnym wytlumaczeniem dla naliczania dodatkowych oplat, bez wczesniejszego ostrzezenia lub i formacji.