@lemmikki: powiem Ci jak było półtora roku temu jak wszystko zamknęli - nic nie było. Akurat mam dzieci w żłobku, przedszkolu i szkole (nauczanie początkowe).
Żłobek zamknęli i sajonara.
Przedszkole zamknęli i obiecali że będą wysyłać listy propozycje zabaw itp. Wysyłali codziennie przez pierwszy tydzień, potem powiedzieli że raz na tydzień. Potem już raz na miesiąc listę tego co oni by robili z dzieckiem zgodnie z programem przedszkola. A jak przedszkola
I to jest właśnie kolejna strona tej pandemii. Cała masa zawodów, która postuluje za "obostrzeniami", bo za przeproszeniem, wolą siedzieć na dupie i zbijać bąki. Radują się na wieść o zdalnej formie lub ograniczaniu wstępu do budynków i nakazie umawiania się na telefon. Lekarze w przychodniach, urzędnicy, nauczyciele i tak dalej. Tymczasem na drugim krańcu tego kija, panie kasjerki w sklepach spożywczych mają wbudowaną nieśmiertelność.
@GienekMiecio: Nikt nie pamięta o budowlańcach. Tutaj nikt nie nosi maseczki od początku pandemii, każdy wita się normalnie, nikt nie choruje, nie mieli właściwie dnia przerwy w swojej pracy, nigdy nie strajkują, #!$%@?ą zawsze po 10h albo więcej. A to dzięki nim są drogi, nowe mieszkania itd. Wszyscy #!$%@?ą o kierowcach, o biurowcach, home office, paniach z biedronki, nikt nie pamięta o robolach na budowie jebiących w mrozie, deszczu, upale.
@rzeznia22: ja pamiętam, pisałem już o tym. Ale rzeczywiście szerokie grono o nas nie wie. Mati jeździ tylko po zakładach i staje koło wózka widłowego bo to jest dla niego gospodarka. Nie zastanawia się kto wylał wylewkę na której stoi i że może akurat było -5st ale trzebabyło oddać przed końcem roku.
U mnie w firmie w biurze na bazie co chwilę słyszy się o pracach zdalnych. Na budowie zalecają nam
Przecież.. no skoro się zaszczepili to chyba nic im nie grozi prawda? Więc o co ten lament? Szpitale też mamy pozamykać i heja? Może wszystko #!$%@?@ zamknijmy i poczekajmy aż covid wyschnie o! (⌐͡■͜ʖ͡■)
Nie czaicie o co chodzi. To oczywiste, że nie da się nauczać 3 latków zdalnie, nauczycielki wych. przedszkolnego wiedzą o tym i rząd też to wie. Chodzi o to, że to najbardziej poszkodowana grupa wśród nauczycieli, którą traktuje się jak gunwo, a są de facto filarem całego szkolnictwa. Mówimy o dzieciach 3-6 lat, najważniejszym okresie rozwoju dziecka. Nauczycielki w przedszkolu wykonują najwięcej najcięższej roboty i są jednocześnie najbardziej niedoceniane - rodzice dzieci
Jakie to żałosne kłamstwo na zamówienie. O 14 informacja o obostrzeniach, a chwilę po już jest artykuł o przemyśleniach różnych grup zawodowych. Żałosne naprawdę.
Pisie debilne trolle nie przeczytały artykułu, więc w skrócie dla absolwentów zdalnej edukacji: 1) Panie z przedszkola mają żal, że rząd ich olał i udaje, że przedszkola nie chorują. A chorują tak samo a może nawet mocniej niż reszta. Bombelki zasadniczo mają w dupie obostrzenia bo nic z nich nie rozumieją. Rodzic da rano ibuprom i kopa do przedszkola bo nie ma co z dzieciakiem zrobić. A do pani dupa cicho, bo
@BeLpHeR: Przecież chore dzieci to jest stan stały w przedszkolach. Można powiedzieć, że to zwykłe warunki pracy w zawodzie. Przedszkola od zawsze były centrami dystrybucji doraźnych chorób.
@Senex: wtedy też przeszkadzało. Ja nie mam czasu chorować. A moje bombelki mi ciągle jakiś syf przynosiły z przedszkola od kiedy tylko poszły. Ja moich chorych nigdy nie puszczam do przedszkola. Na szczęście jestem u progu wyjścia z polskiego syfu zwanego przedszkolem. A w niektórych szkołach podstawowych zdalnego nawet nie chcą bo to ujowy sposób nauczania dla najmłodszych. Dużo wtedy zależy od rodziców a znaczna część rodziców albo nie umie pomagać
Moja żona w przedszkolu pracuje i cieszy się że może pracować, lubi zajmować się dziećmi, w tamtym roku jak ich na wiosnę zamknęli to przez miesiąc głupawki dostawała w domu, nie wiedziała co ze sobą ma zrobić, fugi szczoteczką czyściła przez kilka dni w całej chacie ;)
@BeLpHeR: ciężko wychwycić z kontekstu, co? Przedszkolanki mówią o tym, że pracują ciężej niż nauczyciele, że bez nich wszystko by stanęło. Już wiesz o jakie dopłaty może chodzić?
Dzwonię do urzędu - tej pani dziś nie ma, bo pracuje zdalnie. Telefon? Nie ma służbowego... ( ͡°͜ʖ͡°) Dzwonię do spółdzielni mieszkaniowej - ten pan dziś pracuje zdalnie a inna osoba nie pomoże, bo nikt się nie zna. Kurtyna.
@unfolding: ja pierdziele, przecież praca zdalna polega na robieniu tego samego, tylko z domu. Skoro pani urzędniczka i pan ze spółdzielni nie mogą zrobić tego co w pracy, to nie powinni zdalnie pracować, bo ich stanowisko nie nadaje się do pracy zdalnej
Komentarze (174)
najlepsze
Żłobek zamknęli i sajonara.
Przedszkole zamknęli i obiecali że będą wysyłać listy propozycje zabaw itp. Wysyłali codziennie przez pierwszy tydzień, potem powiedzieli że raz na tydzień. Potem już raz na miesiąc listę tego co oni by robili z dzieckiem zgodnie z programem przedszkola.
A jak przedszkola
Az sprawdziłem 2 razy czy to nie aszdziennnik
Ha tfu, jak można być ta krótkowzrocznym.
źródło: comment_1639001054NzsmF2XCc8G6ywGt7sV6cN.jpg
PobierzU mnie w firmie w biurze na bazie co chwilę słyszy się o pracach zdalnych. Na budowie zalecają nam
@Dolan: szacun, ze w ogole tak napisales, bo wiekszosc spoleczenstwa uwaza nauczycieli w przedkoszlu za "opiekunki" xD
@szaloneneutrino: nikt nie broni, można wychowywać dziecko samodzielnie w domu, prawo na to zezwala.
1) Panie z przedszkola mają żal, że rząd ich olał i udaje, że przedszkola nie chorują. A chorują tak samo a może nawet mocniej niż reszta. Bombelki zasadniczo mają w dupie obostrzenia bo nic z nich nie rozumieją. Rodzic da rano ibuprom i kopa do przedszkola bo nie ma co z dzieciakiem zrobić. A do pani dupa cicho, bo
@BeLpHeR: tak
Dzwonię do spółdzielni mieszkaniowej - ten pan dziś pracuje zdalnie a inna osoba nie pomoże, bo nikt się nie zna.
Kurtyna.