Kilka lat temu proponowano w podstawówce mego dziecka wprowadzenie mleka w na drugie śniadanie. Dzieciaki miały dostawać po małym (0,25 l) kartoniku mleka o smaku czekoladowym lub bananowym, czyli wodę zabieloną odrobiną mleka i mnóstwem chemii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że koszt mieli ponosić rodzice, a mleko to było droższe, niż koszt zakupu w sklepie. Połowa dzieci pochodziła z terenów wiejskich, gdzie na co dzień mają dostęp
Komentarze (3)
najlepsze