Właściciel sra do własnego gniazda i dziwi się reakcji
Właściciel knajpy najpierw zrobił wyrzyg na własnych pracowników, a później płacze, że mu ciężko i pracuje sam. Przy okazji w komentarzach wychodzi sprawa mobbingu, na co odpierając zarzut pada informacja "że manager ma ekscentryczny styl bycia"
kt13 z- #
- #
- #
- 171
- Odpowiedz
Komentarze (171)
najlepsze
Za minimalną krajową nikt nie będzie się angażował tylko zrobi minimum i ma #!$%@?.
Jakby mieli płacone 3-4 tysiące netto to już by lepiej pracowali. Ale nie, albo minimalna albo 50 milionów tygodniowo.
I kwota 12zl nie jest z dupy, mam sporo ogłoszeń firmowych na Olx i co chwilę w sugerowanych pojawiają mi się oferty pracy w lokalach li foodtruckach których jestem klientem. I takie oferty się powtarzają.
Ja w swoje branzy tez nie moge znaleźć pracowników i robie sam. Slyszalem, ze jestem chu#$m i zamordystą bo wymagałem dosłownie minimum zaangażowania.
Wchodzi chłopaczek i mówi:
- cześć, portfela zapomniałem
- i nie tylko portfela
- coś sie stało?
- no dobrze że jesteś bo wypłatę dziś dostajesz
- co?
- w tym tygodniu wypłatę dostajesz w pieczarkach... Zapomniałeś ich zakryć
- no szefie, daj spokój
- co
a) znając życie płaci najmniej jak się tylko da, więc nie wiem czego oczekuje,
b) po przeczytaniu tego monologu jestem pewny że nic bym w tej pizzerii nie zamówił.
Mi jedyne co przychodzi na myśl to, że facet narzeka na jakość pracowników, a pewnie warunki nie odbiegają u niego od innych "gastro". Przecież restauracje to zazwyczaj gówniane warunki i praca bez perspektyw. Więc naturalnie, że do takiej pracy ciągną, albo młodzież/studenci chcący dorobić, albo osoby, które szukają pracy za wszelką cene, byle gdzie.
Więc nie dziwi mnie, że pracownicy są jacy są, ale dziwi mnie jakieś mega narzekanie na
Fakt 2 do gastro pcha się masa płatków śniegu bo myślą że to super lekka praca i można z ludźmi pogadać i potem tak to się kończy że depresja wjeżdża bo pan nakrzyczal.
Robota w gastro jest niewdzięczną pracą, i powinna być tylko dla ludzi którzy są w niej specjalistami i wiedzą na
Każdego kogo znam i pracował w gastro, to ma podobne przygody. Albo brak umowy, albo jakieś zlecenia a potem 100 obowiązków, jakieś dziwne grafiki, wymuszanie nadgodzin itp. itd. A koniec końców, jak ich nie potrzebowali to "możesz jutro nie przychodzić".
Więc ja się nie dziwie, że robotę w takich miejscach biorą osoby, które raczej nie będą super pracownikami na całe życie. A osoby, które chcą dorobić
narzekanie na niewykwalifikowanych pracownikow
hmmm
co laczy te dwa watki ?
bo zus jest po prostu jedną z części wynagrodzenia.. 2200 minimalnej to ~3500 całkowitego kosztu... - a czy da 3500 do ręki pracownikowi (jako minimalna całkowita) czy da minimalną oficjalną a resztę wrzuci na inne konta ZUS/US to kwestia techniczna
ot po prostu nikt nie pamięta, że najniższa w tym kraju to 3500 a nie 2200... i tu jest ból zarządzających, że biorą pod uwagę tą mniejszą kwotę,
xD
na początku zmiany pierwsze co robisz to właśnie podejmujesz odpowiedzialność za maszyny chłodzące, które masz sprawdzić i podpisujesz na papierze, że działają swoim nazwiskiem. Potem wypakowywanie żywności z chłodni, segregacja produktów co zjechały z dostawy/magazynu, ogarnianie między czasie zamówień na bieżąco np nie ma mleka więc trzeba domówić, między czasie słyszysz dzwonek na kasie że trzeba