TOMASZ KOT, aktor z hollywoodzkim potencjałem. Riedel czy Religa, zawsze świetny
Jeszcze za czasów premiery Skazanego na bluesa zastanawiałem się, czy taki aktor jak Tomasz Kot kiedykolwiek zostanie zauważony na Zachodzie. Aż tyle lat musiało upłynąć, żeby w jakimś sensie tak się stało, chociaż uważam, że wciąż jest to zbyt mało i przede wszystkim za późno.
stanulam z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 139
Komentarze (139)
najlepsze
@LubieRZca: Scena z ORMO i WSW ( ͡° ͜ʖ ͡°)
a ja myślałem że to server Apache Tomcat
Żeby zagraniczny aktor wybił się w US to musi się czymś naprawdę wyróżniać, albo mieć mega farta. Kot nie wyróżnia się niczym szczególnym. Po prostu dobrze gra. Tylko takich co "po prostu dobrze grają" jest na pęczki.
Tu nie ma co sobie trzepać "ale mamy zajebistego aktora, podbiłby świat", tylko spojrzeć na sprawę
@Kargaroth: Przypomina mi trochę jak Olbrychski dostał rolę w Salt - i to dosyć znaczącą. Czytałem później, że nawet zaproszenia na premierę nie dostał xd
@Willy666: grać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Lorenzo_von_Matterhorn: i w kazdym byl dobry, z plusem dla samych produkcji.
Faktycznie kiedyś polskie nazwisko u aktora to był bardzo duży minus, ale teraz przestali się tym przejmować (John Krasinski, Elizabeth Debicki). Chyba tylko zmieniają tylko te faktycznie dziwne.
@Ketoprofen: to fakt, w pewnym wieku jest to zbyt mało "plastyczne". Akcentu najlepiej się uczyć przebywając w otoczeniu, gdzie się go używa, a w Polsce o to trudno ;) Tak samo ciężko się pozbyć akcentów wschodnich (Rosja, Ukraina, Białoruś), matka chłopa mieszka w Polsce 30 lat i zaciąga równie wzorowo co koleżanki Ukrainki