@fizzly Raczej osoba która ma w tym interes i konfabuluje. Nie znasz się na takich procedurach . U dziecka niemal każda diagnostyka jest robiona w sedacji
U dziecka niemal każda diagnostyka jest robiona w sedacji
@Anomalocaracid: I to nawet nie ze względu na jakąś szczególną empatię personelu, co po prostu podanie ogłupiacza jest łatwiejsze i szybsze, niż użeranie się z wrzeszczącym i wierzgającym pacjentem.
Mamuśka opisuje coś czego nie widzi, super. Zakop za informację nieprawdziwą. Zabiegi na żywca? Bez żartów. A wrzaski dzieci? Kurde, mój młody będzie wrzeszczał jak opętany za samą próbę obcięcia włosów na głowie, bo "strasznie boli". Szpital powinien wystąpić z pozwem i niech mamuśka przeprasza.
@etutuit: Ja kiedyś byłem świadkiem wycinania migdałka na żywca, pacjent lat 6, widok z 1 perspektywy... Bo w szpitalu akurat nie było anestezjologa. Nie polecam
Oczywiście, że możliwe. Do śmierci będę słyszał wycie typa z odrąbaną ręką, którego położyli na mojej sali w oczekiwaniu na zabieg karmiąc go jakimś Panadolem bo w nocy nie było konowała, który mógł wydać morfinę. Do kartoflanego szpitala należy iść wyłącznie w razie ostatecznego zagrożenia życia, kiedy nie ma opcji aby ratować się samemu. Inaczej można wyjść bardziej chorym niż się weszło.
@artur_gutner A te je** dyzurne konowały uwijały się na bloku operacyjnym składając innego pacjenta po urazie, zamiast siedziec w dyżurce i morfine wydawać. Ch* jedne, jak oni mogli.
@Wjolka: Nie, po prostu na całym oddziale nie było ani jednego lekarza, który mógł wydać lek. Dopiero jak ryki chłopa zaczęły przeszkadzać pielęgniarkom to ściągnęły kogoś albo z innego szpitala albo z innego oddziału. Jeśli to dla kogokolwiek jest normalne to proponuję zastanowić się nad własnym światopoglądem.
Pani Wiola niech sie troche zastanowi nad soba, skoro wykonano 111 biobsji i 159 punkcji to co ona czekala pod zabiegowym i nasluchiwala jekow pacjenta ? Kto ja w ogole wpuscil do szpitala ? Narobi taka zametu, napsuje nerwow a pozniej pielegniary mszcza sie na innych pacjntach. Corka 14 lat i mama z nia musi nocowac w szpitalu ? to nie ameryka gdzie sluzby zdrowia sa prywatne. Wlasnie mialem niedawno gastroskopie, nic
Corka 14 lat i mama z nia musi nocowac w szpitalu ?
@neoklasyk: wykopowy ekspert w akcji. Normą jest że jeden rodzic idzie z dzieckiem na oddział onkologiczny, zwłaszcza teraz jak nie ma odwiedziń, rodzice przechodzą badania i zamieszkują na oddziale na stałe bez możliwości wychodzenia do momentu wypisu dziecka. I niestety wiem to z pierwszej ręki - dziecko może zostać na oddziale na kilka tygodni jak nie miesięcy, po chemii
@chodzacy_internet: ja pamiętam jak za nastolatka miałem wcinane migdałki w gardle na żywca, co prawda dali jakieś znieczulenie do wypicia, ale i tak ból był niesamowity, dwie piguły mnie trzymały na fotelu plus paski na rękach i nogach a lekarz przez gardło wyciągał po kawałku. Do dzisiaj mam wielki stres u dentysty czy lekarza.
Niby szpital jest miejscem w którym nie powinno się pozwolić pacjentowi na ból... Sam pamiętam jak 6 lat temu po operacji leżałem na oddziale, przyszedł do mnie anestezjolog i powiedział że jakby mnie bolało to mam nacisnąć guzik i panie przyjdą dać mi zastrzyk na żądanie (dopiero po wypisie skumałem że chodzi o pochodną morfiny). W ciągu dnia było w miare ok, ból do wytrzymania więc nie prosiłem, ale pamiętam jak około
w szpitalach jest znieczulica wiem bo sam wiele razy sie na nia natknalem. Ostatnio w Warszawie w szpitalu na zwirki i wigury. Dziecko 6 tygodni, ostry dyzur, 1 w nocy - nie da sie zrobic badania, nikt nie pomoze - trzeba czekac do 8 rano (7 godzin). To nic ze dziecko nie ma co jesc, niech czeka na glodniaka (nie jest karmione piersia). Jak mi sie nie podoba to moge podpisac ze
“ leku stosowanego do sedacji, czyli częściowego wyłączeniu świadomości – midazolamu oraz zastosowania miejscowego znieczulenia. “ —— czyli coś tu nie działa skoro mały pacjent wyje z bólu !!!
Komentarze (109)
najlepsze
Nie znasz się na takich procedurach . U dziecka niemal każda diagnostyka jest robiona w sedacji
@Anomalocaracid:
I to nawet nie ze względu na jakąś szczególną empatię personelu, co po prostu podanie ogłupiacza jest łatwiejsze i szybsze, niż użeranie się z wrzeszczącym i wierzgającym pacjentem.
Wybacz ale to bzdura. Nawet jeśli tak jest w polskich szpitalach to nie znaczy, że to normalne.
@neoklasyk: wykopowy ekspert w akcji. Normą jest że jeden rodzic idzie z dzieckiem na oddział onkologiczny, zwłaszcza teraz jak nie ma odwiedziń, rodzice przechodzą badania i zamieszkują na oddziale na stałe bez możliwości wychodzenia do momentu wypisu dziecka. I niestety wiem to z pierwszej ręki - dziecko może zostać na oddziale na kilka tygodni jak nie miesięcy, po chemii
Za cicho krzyczał :-P
Podejrzewam że lekarze wolą bez znieczulenia bo często trzeba anestezjologa i ryzyka powikłań uczulen są duże.
Tego bólu do końca życia nie zapomnij ale będzie za to żył :-P
Pewnie takie podejście ma lekarz
Jak mi sie nie podoba to moge podpisac ze