Skarga nadzwyczajna: Ubezpieczyciel nie może narzucać warunków naprawy auta
Zakłady ubezpieczeń nie mają prawa uzależniać wypłaty pełnego odszkodowania od przeprowadzenia przez poszkodowanego naprawy i dokumentowania tego faktu fakturami - uważa Rzecznik Finansowy, który złożył w tej sprawie do Sądu Najwyższego kolejną skargę nadzwyczajną.
IgorK z- #
- #
- #
- #
- #
- 124
- Odpowiedz
Komentarze (124)
najlepsze
(Streszczenie mojej histori, stłuczka -> pierwsza propozycja ubezpieczalni 700zł -> odwołanie -> druga 1500 zł -> pismo do rzecznika, z kosztorysem od niezależnego rzeczoznawcy i ubezpieczalni -> Wypłata pełnej kwoty naprawy - 5300 zł. W moim przypadku, była to jedyna instytucja państwowa jaka w wymierny i namacalny sposób pomogła mi walczyć o swoje.
@fabek: Nie Rzecznika Praw Konsumenta, a Rzecznika Finansowego, którego wiceminister finansów Piotr Patkowski (Harry Potter od Morawieckiego) chce zlikwidować. Co ciekawe, wszyscy są przeciwko łącznie z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwem Sprawiedliwości, Ministerstwem Aktywów Państwowych, NBP, Rzecznikiem Małych i Średnich Przedsiębiorstw i wieloma innymi. Ale ponieważ Morawiecki chce wykazać się oszczędnościami, to tną siekiroą bez opamiętania.
https://rf.gov.pl/2020/10/07/likwidacja-rzecznika-finansowego-uderzy-w-konsumentow/
https://www.forbes.pl/finanse/rzecznik-finansowy-do-likwidacji-zadania-przejmie-uokik/lk31jch
Bo zaniżające wypłaty ubezpieczalnie to jedno.
Drugim tematem są monopoliści na rynku oryginalnych części i autoryzowanych usług - czyli importerzy i podległe im ASO, w których też zachodzi niezła patologia - plastikowy zderzak do samochodu kosztuje tyle co podobnej wielkości telewizor, reflektor więcej niż projektor multimedialny, a jedna śrubka 10.9 tyle co kilogram takich samych w sklepie ze śrubami, a poduszka powietrzna kosztuje podobne pieniądze co spadochron.
A suma części do samochodu który nowy kosztuje 70tys zl, to około 400tys zl.
Za drobną stłuczkę, policzyli mi 1169 zł
Natomiast w ASO koszty części, to prawie 5 tysięcy złotych. Wygięty błotnik i pęknięty zderzak. Nie mówiąc o malowaniu i reszcie pracy.
Inna sprawa-spójrz na kosztorysie na ich "współczynnik odchylenia". Przy starszych pojazdach jest w granicach
Po przedstawieniu kosztorysu chcieli fakturę za naprawę, ja mogę wcale go nie naprawiać, a kwota którą żądam ma zrekompensować straty za auto w stanie sprzed kolizji, czyli na oryginalnych częściach.
Nigdy nie podawaj konta bankowego ubezpieczycielowi.
Ubezpieczyciel sam się rozlicza z serwisem.
Jak naprawią samochód oddaję auto zastępcze.
i tyle.