Witajcie wykopki.
Smutna informacja na temat naszej służby zdrowia - nie powiem kto, ale bliska osoba z rodziny pracuje w szpitalu na ul. Szwajcarskiej w Poznaniu który jest jednoimienny i jednym z największych w Poznaniu.
Jeszcze jakiś miesiąc temu było tłoczno w szpitalu ale miejsca były, jakieś 80% zagęszczenia, ale to było "kiedyś"...
Całkiem niedawno (w tym miesiącu) miejsca się skończyły, upycha się ludzi po salach gimnastycznych, socjalach i korytarzach i...
... SOR przestał być "sortownią" pacjentów. Teraz na SORze normalnie są także łóżka z pacjentami - jest po prostu dramat.
Oddział na którym pracuje wspomniana osoba jest jedynym oddziałem gdzie jeszcze wśród personelu nie było przypadku wirusa.
To nie tak, że służbie zdrowia nie chce się pracować - jak już, to sił nie mają. Wspomniana osoba pracuje po 24h by po 48h wrócić do pracy.
Materiałów jak na razie nie brakuje tak jak na początku, ale jest źle. Coraz młodsi ludzi, 30 i 40 latkowi, "zdrowi" przyjeżdżają na OIOM pod rurę, mało który stamtąd wychodzi.
Co robi rząd w tym czasie?
Oczernia służbę zdrowia, rozdaje pieniądze na głupoty, chce zakazać sprzedaży alkoholu po 19.
A czego się nie robi?
Nie wspiera niewydolnego sektora medycznego, pozwala na otwarte kościoły i szkoły.
Jak tak dalej będzie, a nie ma jeszcze szczytu, bo jeszcze przyjdzie sezon grypę, to zwyczajnie zginiemy... "i trudno". ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Przy okazji, prywatnie:
Dlaczego do chu...a nie są dezynfekowane wózki i kosze sklepowe, a tylko my mamy ręce myć?
Komentarze (181)
najlepsze
Cześć szpitali zamknięto, dlatego pozostała część jest zablokowana.
Ja zawsze sam dezynfekuje wózek, bo obsługa ma w dupie. Nie widziałem jeszcze aby ktokolwiek z klientów czynił podobnie, więc chyba należę do grona bardzo nielicznych.
mam taki psikany 200ml z Orlenu. Psikam tylko rączki.
Nic z tych rzeczy. Szpital w którym pracuję nie jest takim ratującym życie, a i tak mimo zarażonej większej części personelu i znikomej liczby pacjentów (bo się po zarażali i musieli wyjechać) nie zawiesza się działalności. Nie ma u nas czegoś takiego jak kwarantanny itp.
Choć przyznam, że z testami faktycznie się ociągano, żeby czasem nie wyszło jaka jest skala zarażeń, więc jak w końcu wszystko jebło to konkretnie, co było
https://m.facebook.com/groups/691343721468715/permalink/717460738857013/?d=m&vh=i