Tajniacy chodzili za Borusewiczem. Kamuflowali się, liżąc lody.
Dwóch mężczyzn śledziło wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza po wiecu wyborczym Rafała Trzaskowskiego w Wejherowie. Doświadczony w rozpoznawaniu tajniaków Borusewicz poprowadził ich w zaułek i zdemaskował. Teraz policja twierdzi, że pilnowała opozycjonisty, aby nie doszło do ataku na niego.
l.....y z- #
- #
- #
- #
- 191
Komentarze (191)
najlepsze
@PozorVlak: no już nie przesadzaj, co to lodą nie można jeść?Może drożdżówek też nie? Ja chodzę często z lizakiem jak Kojak, to też dziwne?
@HrabiaZet: co najmniej podejrzane
Policja działa niezależnie od panującej siły politycznej, reaguje na każde łamamie prawa.
Pilnowanie wysokiej rangi polityka w trybie niejawnym:
Policja:"Dzień dobry panie Borusewicz. Tych dwóch dżentelmenów będzie pana z pewnej odległości po cywilnemu ochraniali"
Borsuk:"Ok, ale podziekuje, gdyż spotykam się na wiecu wyborczym z różnymi osobami związanymi z kampanią prezydencką i oczywiste jest, że wolę by wiedza z kim, kiedy i dlaczego się spotykam została tajna"
Policja:"To przecież oczywiste. Panowie