Sad story o zderzeniu lokalnych polskich przedsiębiorców z gigantycznym korpo...
TLDR: Wielkie korpo - Atrium gnębi dwóch gości, których jedyną winą było to, że chcieli gotować ludziom dobre zupy. W tle biurokracja, niekompetencja i nie liczenie się z normalnymi ludźmi. Jak wielkie firmy mogą ubić polskich przedsiębiorców i co najlepsze - zupełnie bez sensu. Tak dla zasady.
alfokloda0 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 84
Komentarze (84)
najlepsze
Masz lokale w idealnej lokalizacji to najemcy i tak beda sie o nie bic. Tu sie liczy tylko lokalizacja i cena.
Komentarz usunięty przez moderatora
W żadnym innym miejscu na ziemi nie czułem się tak bezpiecznie jak w Japonii.
I widzisz ja pamiętam Polskę, gdzie jak się wyciągnęło fajniejszą komórkę w komunikacji miejskiej to po wyjściu z autobusu się ją traciło.
Polska się mocno zmieniła ale dalej według mnie jest bezpieczniej w
z powrotem wprowadzac rynek
Małe firmy płacą najwięcej i to nie jest wolny rynek.
Nie po to korporacje są za socjalizmem z tylną furtką na wyciągnięcie kasy by robić sobie konkurencję typu małe rodzinne firmy
Wstyd byłoby mi pracować w takiej firmie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Po prostu korpo to trochę biurokracja, gdzie trzeba być upierdliwym
@kraggthegrimm: żona kiedyż zaczęła pracować w korpo i zarządzać pewnym działem. Po miesiącu pracy pokazała mi skrzynkę pocztową - otrzymywała 200-300 maili dziennie z jakimiś sprawami. Ona naiwna (przyzwyczajona z poprzedniej pracy) na początku starała się odpisywać. Później tylko czytała i jak ktoś nie wysłał trzech maili z wykrzyknikiem i dodatkowo nie zadzwonił, to znaczy sprawa nie była pilna i można
trzeba było od razu przestać płacić po zakazaniu świadczenia usług i ruszyć do sądu z powództwem z Art. 357[1] kc
§ 1. Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu
A tu kolejny miesiąc i kolejny miesiąc i kolejny miesiąc. I cały czas dawanie fałszywej nadziei - już, już będzie cesja...