Zerwany dach zabił mu żonę i córki
Podmuch wiatru zerwał drewniany dach z budynku wypożyczalni nart. Konstrukcja uderzyła w idących po parkingu ludzi. W tym tragicznym zdarzeniu pan Paweł stracił żonę i dwie córki. Po raz pierwszy zdecydował się opowiedzieć o dniu, który na zawsze zmienił jego życie.
oremi z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 177
- Odpowiedz
Komentarze (177)
najlepsze
@YourDoom: Dziś od 5 do 15 roku życia NIE UMIERA PRAWIE NIKT.
To jest dekada najniższej śmiertelności w ciągu naszego życia. Dlatego takie wrażenie robi na nas śmierć dziecka.
Zapomniałeś dodać, że wtedy się miało między 5, a 15 dzieci i jak jedno albo dwoje nie przeżyło to był smutek ale nie tragedia.
Komentarz usunięty przez moderatora
Bóg niczego nie kontroluje bo go po prostu nie ma.
Za duży chaos na świecie aby ktoś to kontrolował.
Gdyby był bóg wystarczyłoby aby w dobie kamer ukazał się i przypomniał jaką to ma rzekomo moc i pokazał cud. Nie wiem np zatrzymał dach tuż nad głową ofiar o tym samym je uratował.
Ludzie wymyślili boga aby manipulować innymi.
"Świeć Panie nad ich duszami."
Twój pan zabił jego rodzine. Myślę, że nie będzie świecił nad ludźmi których zabił.