Pewnego dnia proboszcz otrzymał list od biskupa, że ten planuje wizytację. Proboszcz postanowił ugościć przełożonego wyjątkowym obiadem, zatem udał się osobiście na targ, aby wybrać jakąś dobrą rybę. Na stoisku z rybami zwraca się do niego sprzedawca: - proszę księdza, proszę spojrzeć jaki piękny #!$%@?! - ależ proszę pana, proszę uważać na język! - nie nie, proszę księdza, to jest taki gatunek, #!$%@?, proszę zobaczyć jaki dorodny - aaa już rozumiem, no
@Tomek3322 jak coś wstawiasz to może chociaż pasowało by się zastanowić co się dodaje. Ten ksiądz z powiązanych ma typową, książkową afazje, spowodowaną pewnie przez udar. Ale dla bordo wykopka z IQ równym ostatnim notowaniom ropy WTI wszyscy, którym plącze się język są #!$%@?. Pewnie dlatego, że tylko taki stan zna z autopsji.
Komentarze (72)
najlepsze
@hopex: jak nie jak tak
- proszę księdza, proszę spojrzeć jaki piękny #!$%@?!
- ależ proszę pana, proszę uważać na język!
- nie nie, proszę księdza, to jest taki gatunek, #!$%@?, proszę zobaczyć jaki dorodny
- aaa już rozumiem, no
Wkleiłem to wyżej i mi USUNĘLI,
Kuria jego mać.
Można gorzej trafić( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora