Większość preppersów to hobbyści. Ich działania nie zwiększają w szczególny sposób ich "odporności/resilience". Oni przygotowują się na to co ich interesuje/podnieca. Na takie zagrożenie które pozwala im fajne gadżety kupic.
Bo zanim krytycznym zasobem staną się te przykładowe konserwy i ryż przez 4 miesiące, pojawi się mnóstwo innych, wcześniejszych zagrożeń i ryzyk.
Przykładem może być obecny kryzys. "Zakupy zapasowe" robią wrażenie całkiem zbędnych, bo nawet w najbardziej dotkniętych Włoszech sklepy działają i
Albo inny przykład. Zanim zaszkodzi ci tragiczny brak żywnosci, twoje życie w piekło może zmienić DZIURA W ZĘBIE. Wizyty kontrolne u dentysty podstawą prepperingu
Dobry prepper ma kombinerki ( ͡°͜ʖ͡°)
Co więcej - zakładając całkowity upadek systemu, to pomysł zaszycia się na działkach czy w domku letniskowym NARAŻA ich bardziej.
Bo przestępcy/ludzie zdesperowani w pierwszej kolejności będą szukać zapasów/czegoś na handel w takich miejscach.
@graf_zero: W mieście raczej będzie ich latać więcej, szczególnie jak się zaczną niepokoje itp. W bloku długo nie wytrzymasz bez prądu i wody, a z własną studnią masz spokój. Dodatkowo te bandy muszą trafic na twój dom.
Prepersi głównie organizują się w odludnych miejscach, gdzie i tak nikt nie będzie specjalnie jechał liczać, że może coś tam znajdzie. Pierwsze byłyby sklepy, hurtownie i domki jednorodzinne na obrzeżach miast.
Realne szykowanie zapasów na ciężkie dni w Polsce to był przecież sport narodowy. Problemem nie jest brak wiedzy czy materiału, ale rozbicie rodzin. W pojedynkę człowiek gówno może, w dwójkę to najwyżej jedno dziecko odchować. Dopiero dwie rodziny od seniora, do juniora, w jednym obejściu, dają realną szansę przetrwania przed każdym złem, od wojny po zarazę. Młodzi mogą walczyć z żywiołem poza domem, seniorzy pilnują juniorów (i siebie nawzajem) jednocześnie szykując weki
@wykopyrek: Dodatkowo w kazdym domu spizarnia, sloiki z dzemami,kompotami, wedzone lub suszone mieso, ogrodek z wlasnymi warzywami i owocami. 3 pokolenia pod jednym dachem to byla kiedys norma. Ale nie sadze zeby to dobrze wplywalo na zdrowie psychiczne ;)
Ja od jakiegoś pół roku robiłem sobie mały zapasik (np zamiast kupić 1 puszkę pomidorów to kupowałem dwie itp). Żadne prepperstwo, ot tak po prostu na wszelki wypadek - jakbym z jakiegokolwiek powodu przez jakiś czas nie mógł pracować. Jak ostatnio pobieżnie podliczyłem to wystarczy tego spokojnie na nieco ponad miesiąc dla dwóch osób. A ten gość po 8 LATACH konkretnych przygotowań ma zapasów tylko na 4 miechy? No to ja to
jeśli mamy zapasy nie łazimy co chwile do marketu dzięki czemu unikamy potencjalnego źródła zarażenia i tylko dlatego już w połowie stycznia zrobiłem zapasy na co najmniej 2 miechy
Komentarze (189)
najlepsze
Ich działania nie zwiększają w szczególny sposób ich "odporności/resilience". Oni przygotowują się na to co ich interesuje/podnieca. Na takie zagrożenie które pozwala im fajne gadżety kupic.
Bo zanim krytycznym zasobem staną się te przykładowe konserwy i ryż przez 4 miesiące, pojawi się mnóstwo innych, wcześniejszych zagrożeń i ryzyk.
Przykładem może być obecny kryzys. "Zakupy zapasowe" robią wrażenie całkiem zbędnych, bo nawet w najbardziej dotkniętych Włoszech sklepy działają i
Dobry prepper ma kombinerki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bo przestępcy/ludzie zdesperowani w pierwszej kolejności będą szukać zapasów/czegoś na handel w takich miejscach.
W bloku długo nie wytrzymasz bez prądu i wody, a z własną studnią masz spokój.
Dodatkowo te bandy muszą trafic na twój dom.
Prepersi głównie organizują się w odludnych miejscach, gdzie i tak nikt nie będzie specjalnie jechał liczać, że może coś tam znajdzie. Pierwsze byłyby sklepy, hurtownie i domki jednorodzinne na obrzeżach miast.
Ale to wszystko
Problemem nie jest brak wiedzy czy materiału, ale rozbicie rodzin.
W pojedynkę człowiek gówno może, w dwójkę to najwyżej jedno dziecko odchować.
Dopiero dwie rodziny od seniora, do juniora, w jednym obejściu, dają realną szansę przetrwania przed każdym złem, od wojny po zarazę.
Młodzi mogą walczyć z żywiołem poza domem, seniorzy pilnują juniorów (i siebie nawzajem) jednocześnie szykując weki