A mi się wydaje, że słabnie eksport gęsiny i stąd cała medialna nagonka.
Z dietetycznego punktu widzenia gęś bije kurczaka na głowę i dla hodowców samo porównanie szlachetnej gęsi z pospolitym brojlerem zalatuje profanacją. Kurczaki są tuczone paszą, faszerowane antybiotykami, a na fermie siedzą stłoczone jak sardynki i tak pachną, bo do produkcji mączki paszowej używa się sproszkowanych ryb. Gęś biega sobie wolno, zajada ziarno i świeżą zieleninę. – Pod względem jakości
@wolfshadow: Jeżeli reklamy pojawiają się w Polsce, to nie są one przecież skierowane do zagranicznych importerów. Jak mamy węszyć, to jedynie możemy napisać, że ktoś chce sobie przygotować odpowiedni grunt pod rynek polski. Jak już tutaj pisałam u nas dostać gęś jest naprawdę trudno. Rynek nie jest przesycony więc bardzo możliwe, że ta medialna 'nagonka' jest z tym związana. I zazdroszczę Ci tej gęsi, bo sama ostatnio jej szukałam i nie
@magnes125: toż piszę, że "mi się wydaje". W TV już od jakiegoś czasu idą reklamy promujące gęsinę. Myślisz, że ktoś to robi za "Bóg zapłać"?
Żeby nie było. Sam w środę wyciągałem gęś faszerowaną jabłkami z piekarnika. Staruszkowie mnie obdarowali taką z domowego chowu i trzeba było ptaszysko odpowiednio kulinarnie zagospodarować.
W Polsce o gęsinę nie jest tak łatwo. Pomimo tego, że jesteśmy największym producentem w Europie w pierwszym lepszym sklepie się jej nie znajdzie. Tylko i wyłącznie dlatego, że nikt jej nie kupuje. A szkoda, bo mamy dość bogate tradycje kulinarne jeśli chodzi o gęś. W dobie schabowego i surówki z buraczków uczmy się jeść dobrze - prawdziwie po polsku ;)
Komentarze (8)
najlepsze
Z dietetycznego punktu widzenia gęś bije kurczaka na głowę i dla hodowców samo porównanie szlachetnej gęsi z pospolitym brojlerem zalatuje profanacją. Kurczaki są tuczone paszą, faszerowane antybiotykami, a na fermie siedzą stłoczone jak sardynki i tak pachną, bo do produkcji mączki paszowej używa się sproszkowanych ryb. Gęś biega sobie wolno, zajada ziarno i świeżą zieleninę. – Pod względem jakości
Żeby nie było. Sam w środę wyciągałem gęś faszerowaną jabłkami z piekarnika. Staruszkowie mnie obdarowali taką z domowego chowu i trzeba było ptaszysko odpowiednio kulinarnie zagospodarować.